MSD-5220 i stare kasety

27 odpowiedzi [Ostatni post]
 
Poziom 8
Punkty: 10046
Posty: 4689
W klubie od: 29/12/2018

Jestem w trakcie przywracania do życia najładniejszego moim zdaniem magnetofonu Unitry, mianowicie magmorowskiego MSD-5220. Nie wiem dlaczego jest on najładniejszy :) , zapewne dlatego, że był on moim pierwszym sprzętem stereo, a być może dlatego, że jest on obiektywnie ładny i oryginalny. Jeśli kogoś interesuje co i jak przy nim robiłem, jakie miałem uwagi i jakie wnioski wyciągnąłem, chętnie w wolnym czasie napiszę.

Ale konkretnie - chodzi mi o zgoła inną rzecz. Doprowadziłem go już do takiego stanu, że odtwarza kasety. Jest jednak jedno ale. Brzmią one oczywiście tak jak brzmią nagrane 20 kilka lat temu. Ale co chwila a to zanika któryś kanał a to się pojawia, zaczyna być słychać coraz gorzej, jak przez poduszkę. Przyczyną tego jest osiadanie czegoś w torze prowadzenia taśmy, w tym oczywiście na głowicy odczytującej. To coś zbiera się w przerażającym tempie. Praktycznie po kilkudziesięciu sekundach, no może minucie. Piszę "coś" choć wiadomo co to jest. I tutaj moje pytanie: jakie macie doświadczenia ze starymi, 20-kilku czy nawet 30-kilkuletnimi kasetami trzymanymi nie zawsze w odpowiednich warunkach? Czy po tylu latach następuje jakaś katastrofalna degradacja materiału taśmy, do tego stopnia że taśma się po prostu sypie? Jako unaocznienie problemu zamieszczam zdjęcia. Widać na nich że taśma sypie się jak łupież z głowy w reklamach tv.

Pozdrawiam
Grzesiek

20190224_100710.jpg
20190224_100743.jpg
20190224_101132.jpg