Regeneracja paneli i "Fabryka Unikatów"

60 odpowiedzi [Ostatni post]
 
Poziom 0
Punkty: 10
Posty: 1
W klubie od: 03/09/2019

Witam serdecznie wszystkich klubowiczów.

Od dawna czytam tutaj różne rzeczy na swój temat i na temat działalności jaką prowadzę - naprawiam i odnawiam płyty czołowe w Sanoku. Czasami piszecie przychylnie, czasami mnie ochrzaniacie :) i słusznie - każdy ma prawo do wyrażenia swojego zdania. Bardzo mi było miło, gdy przeczytałem, że "Sanok schodzi na psy". Bardzo lubię czworonogi i takie porównanie, jest wyjątkowym komplementem. Teraz na poważnie.
Poczekałem chwilę, aż sprzeda się ostatnia płyta "Fake" oznaczona jako TSH 109 i postanowiłem napisać kilka słów o tym i innych wynalazkach na forum. Jak wiele osób zauważyło ta płyta różni się od tego co było w katalogu. Oczywiście, że tak, bo założenie było takie, by zrobić płytę pasującą do chasis TSH 113 i umożliwić budowę radia mającego większy programator - kropka. I tak Szanowni Państwo - macie rację. TSH 103, większość TSH 105, ponad 90 % srebrnych Fryderyków, sporo czarnych WSH 205, TSH 113, MSH 101 - to są zamówienia moich klientów. Ów 109 też był jednym z nich, a nadmiar produkcji trafił na rynek i sprzedał się w całości - za jakiś czas pewnie pojawią się więc "okazje" w postaci tunerów z tymi płytami - naprawdę nic mi do tego.
Przez mój warsztat przeszło już kilka tysięcy płyt czołowych i pewnie naście tysięcy pokręteł różnej maści. Ku pokrzepieniu serc purystów zdecydowana większość - pewnie 95% jest odnawiana w kierunku oryginalnego wyglądu. Pozostałe panele czasami trafiają na rynek i wywołują często kontrowersje, szczególnie wśród osób, szukających prawdziwych białych kruków i ceniących sobie stricte oryginalne pochodzenie.
Chciałbym przedstawić moje zdanie na ten temat i przy okazji rozwiać trochę wątpliwości co do mojej pracy. Moi drodzy. Jeśli ktoś przyśle mi płytę czołową i poprosi o wycięcie otworów, zabarwienie na różowo i napis "Barbie" - to dlaczego mam mu odmówić ? To jest ludzka fantazja i ludzka twórczość. To jest personalizacja sprzętu, według projektu klienta. Robiłem już płyty które sam nazywałem dziwolągami, ale gdy oglądałem efekty końcowe, nie raz byłem zaskoczony tym, jak dobrze to wyszło u klienta na półce. Prawda jest taka, że na zamówienie można zrobić każdy napis, kolor itd. Oczywiście są ludzie, którzy uważają to za profanację i niszczenie sprzętu, ja natomiast uważam że lepiej niech staruszek gra z napisem Barbie niż gnije na złomie.
Chciałbym też odnieść się do samej regeneracji płyt czołowych. BARDZO trudno jest osiągnąć efekt, który jest identyczny 1:1 z oryginalnym. Pod tym względem najłatwiejszy jest Radmor. Ich szlif jest bardzo łatwy do uzyskania, choć zmieniał się wraz z upływem czasu i tak z lat 70 tych był znacznie łagodniejszy niż z 80 tych. Same napisy też nie były identyczne. Ja doliczyłem się kilku rodzajów znaczków jakości Q i różnych ustawień napisów. Najtrudniej jest uzyskać zbliżenie do oryginału w przypadku Diory. Te fronty były bardzo delikatnie muśnięte przed anodowaniem i tyle. Gdy taka płyta czołowa trafia do mnie, ma rysy, ślady uderzeń i korozję. To wymaga bardzo głębokiego szlifowania. To na tym etapie dochodzi do lekkiego zaokrąglenia wszystkich krawędzi ( walczę z tym i jest coraz mniejsze ). Gdybym chciał doprowadzić płytę do stanu oryginału, musiałbym ją wypolerować na lustro i delikatnie zarysować - niestety jest to tak pracochłonne i drogie, że tylko kilka osób zdecydowało się na taką renowację. Efekt fajny ale cena powala ze względu na pracochłonność. Tak więc Szanowni Państwo, można odnowić płytę czołową, lecz należy mieć na uwadze prosty fakt - to jest regeneracja a więc ingerencja w strukturę, która zawsze wymusi delikatną zmianę kształtu. Miałem też przypadki, gdzie udawało się położyć nową anodę, bez szlifu i zachować 100 % oryginału, ale było ich kilka w ciągu 4 lat.

Jeśli macie pytania piszcie, dzwońcie. W miarę możliwości odpowiem.

Pozdrawiam

Michał Śpiewak