Szkoła druciarstwa
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
W roku 1974 montaż magnetofonu ZK 120/140 na taśmie w "Kasprzaku" kosztował (sam montaż bez części) ok. 37,- zł. W sklepie można go było kupić za 3500,-/4500,- zł. Stażysta - technik zarabiał wtedy ok. 1 tys. Tranzystory TG 2 początkiem lat 60-tych kosztowały 29,- zł/szt. a TG 50 - 52,- zł/szt. TG 10 - 70,- zł/szt. a TG 20 - 90,- zł/szt. Lampy kosztowały od 17,50 (AZ 1) do ok. 40,- zł szt. (EBL 21, ECH 21, Ef 22...) i bywały bardzo te części trudno dostępne. W połowie lat 60-tych wszystkie tranzystory potaniały o 50%. Głównie kobiety także pracowały w "Róży Luksemburg".
Ano tak, pamiętam, jak w 1968 (?) kupowałem zielone TG2 z czerwoną kropką przy kolektorze chyba po 16 złotych. Na TG10 i TG20 trzeba było urządzać polowania z zasadzką, podobnie jak na wszystkie w.cz.
Lampy to tak jak piszesz, czasem na podanie do Róży coś się niedobremu prywaciarzowi (wrogiemu ideologicznie przecież ;-)) udało zdobyć. Najgorzej było z późniejszymi PFL200, na czarno chodziły za 1/10 wypłaty.
Masz rację, PFL200 nawet w pierwszej połowie lat 80tych były w sklepach rarytasem tranzystory też nie leżakowały. Dlatego kiedy była dostawa BD... brałem kilkadziesiąt sztuk. Za to elementy mechniczne typu antena teleskopowa czy obudowy spokojnie czekały na nabywcę - odwrotnie niż teraz. Pamietam sklepik w Opolu gdzie na poczatku lat 90tych spokojnie szło kupić mechanikę, głowice czy elemety manipulacyjne do polskiego sprzetu a ceny były bardzo przystępne.
Odlewany korpus tego starego (domyślam się, że ten po prawej stronie na zdjęciu) jest jakoś poważnie uszkodzony ?
Nic a nic, urwany z korzeniami był przycisk kasujący.
Klasyczna, standardowa usterka. Na produkcji tak co 20-30 magnetofon musiał dostać nowy licznik z powodu przypadkowego ułamania klawisza kasującego.
Muszę się przyjrzeć posiadanemu licznikowi od Damy Pik, czy da się przełożyć łatwo ten klawisz z ewentualnego dawcy.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
Dopowiem tylko naprędce, że całkowicie zgadzam się z poprzednim przedmówcą. W Kasprzaku na taśmie montażowej także dominowały kobiety. Powtarzanie 140 razy przez 8 godzin (czasem 280/ 16) tych samych, wyuczonych czynności może wytrzymać tylko kobieta, inwencyjny mózg faceta dostaje przy tym p...dolca.
Ale że to nie pudelek.pl, to zgadzam się także z drugim przedmówcą i daję spokój ;-).