Radmor 5412. Opłacalność naprawy.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Na pewno w 5412 jest dużo lepszy stereodekoder niż w serii 5100, bo PLL. Głowicy bym się nie czepiał, egzemplarz który kiedyś miałem charakteryzował się znacznie lepszą czułością niż GFE105 we wcześniejszym Zodiaku. Natomiast nie rozumiem kompletnie po co rozbudowano aż tak bardzo przedwzmacniacz, tym bardziej że końcówka mocy tradycyjnie jest mocno uproszczona.
W głowicy zamiast jednego tranzystora w mieszaczu zastosowano układ scalony. Tutaj chyba trochę konstruktorzy pomylili ten amplituner z sprzętem radiowym dla wojska.
Ciekawi mnie po co na wejściach sygnału audio wskaźników wysterowania zastosowano termistory?
O przedwzmacniaczu m.cz nawet nie wspominam, jedenaście tranzystorów na kanał. No i ten przedwzmacniacz mikrofonowy w takim sprzęcie to też nie wiem po co?
Marian, ten mikrofonowy w 5412 to się nam pod koniec lat 80 w osiedlowej świetlicy bardzo przydawał na potańcówkach. Spółdzielnia to miała na wyposażeniu, ale żadnego miksera. Zawsze można było piosenkę zapowiedzieć :)
To chyba jedyny przypadek w którym to wejście było wykorzystane. A swoją drogą to widzę, że ten sprzęt był wtedy popularny w Twoich okolicach. Ja tego co posiadałem to przywiozłem z Brennej pod koniec lat 90-tych. Z takiego baru "U Rycha", może znałeś?
Były dosyć popularne. Kolega, z którym te potańcówki w spółdzielni robiliśmy też miał własny. Do knajp w Brennej raczej nie zaglądałem. Ten bar to chyba w Leśnicy był? Raz, czy dwa zjadłem w Brennej krupnioki z kapustą :))) U nas i w Wiśle gospód zawsze pod dostatkiem było.
Ja sobie to wejście mikrofonowe właśnie chwaliłem. Podobnie jak 100 lat temu we wzmacniaczu Kleopatry.
Do celów statystycznych - to mój post nr 2100 :)
Ten bar był na Hołcynie, fajne czasy.
To wejście tam miało funkcję miksowania z pozostałymi wejściami z tego co kojarzę? Ale w kleopatrze już nie.
O ile dobrze pamiętam, to tak.
Naprawy ciąg dalszy... Wymieniłem gniada bezpieczników, podkówki, kondensatory elektrolityczne. Wylutowałem i sprawdziłem wszystkie tranzystory. Ktoś już tu wcześniej grzebał i ułamał mocowania radiatorów. Fajnie by było wymienić cały radiator, lecz nie posiadam takowego, więc trzeba było inwencji. Pilnik w rękę i do dzieła. Zrobił się trochę krótszy, ale myślę że nie wpłynie to za bardzo na odprowadzanie ciepła. W starszych modelach były krótsze i to znacznie. To tyle co udało mi się dziś zdziałać.
Przy okazji, ma ktoś może patent na przesmarowanie potencjometrów programatora. W tych modelach strasznie trzeszczą. Kupiłem nawet nowe i one też trzeszczą. Po wypłukaniu w izopropanolu jest trochę lepiej, ale na jakiś tydzień potem problem wraca.
Potencjometry trzeba rozebrać do cna i wymyć. Tam zdejmuje się zawleczkę osi i łatwo się to czyści. Co z tego że kupiłeś potencjometry "nowe" skoro po 30 latach zaśniedziały? One są nieużywane, a nowe to były 30 lat temu. Tez takie kupiłem i tez musiałem je rozbierać i myć.
Nie jest tak łatwo jak w R5100/102. Jedyne moduły wyjmowane które tam są to płytki sterujące wzmacniacza mocy i to jeszcze tak zrobione jakoś nieudolnie, że były jakieś problemy z "masą" w tym układzie, ogólnie masakra. Przekombinowane tam jest wszystko, zaczynając od głowicy FM i nie wiadomo po co? Bo przy tym wszystkim gra to naprawdę przeciętnie.
Miałem to kiedyś i szybciutko się pozbyłem.