Chore ceny sprzętu na portalach ogłoszeniowych.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
To co piszesz to prawda, aby dobrze odnowić sprzęt to sporo czasu schodzi.
Czas kosztuje i nie dziwia wtedy wyszokie ceny - jezeli oczywiście odnowa była zrobiona typu rozebrany potencjometr i wyczyszczony a nie psiknięty.
Natomiast tutaj na forum akurat wielu sobie sama grzebie w sprzetach - bo to sprawia satysfakcję i czas poświęcony na odbudowę nie gra tak istotnej roli. Ba nawet powstaje taki efekt , że "szkoda kończyć" robotę, bo fajnie to zaczyna wygladac i grać, i może coś jeszcze można w nim poprawić"
W przypadku Marcina to tym bardziej jego opinia jest słuszna, bo on ma do tego i wiedze, i sprzet aby tak się bawić, więc od Ciebie nigdy nie kupi sprzetu za cenę jaką ( pomimo, że pewnie dobrze zrobiony ) .
Woli na pewno sobie sam zrobić od podstaw, bo zostaje też odczucie, że wie na 100% co zrobił + satysfakcja, że działa.
Kupić gotowca każdy "głupi" potrafi ;) .
Ale.. jak się ktoś nie zna na sprzecie to oczywiście powinien kupić dobry po dobrym serwisie a wyjdzie ... taniej :) .
@Mariusz:
Sam jeżdżę na serwisie, akurat wiem ile warta jest taka praca i uwierz mi, nie jest łatwa, jak jeździ się i po kimś poprawia. Wtedy dopiero widać co kto ma w głowie.
Podstawa to oprócz wiedzy z zakresu elektroniki, dobrze wyposażone zaplecze warsztatowe i nie mam tu na myśli zdezelowanych, wysłużonych i rozkalibrowanych polskich przyrządów pomiarowych. Sam zainwestowałem sporo pieniędzy w zaplecze serwisowe i nadal inwestuje mimo, że to tylko na mój własny użytek. Nie raz kupowało się przyrządy pomiarowe ściągane z USA za grube dolary. Trzeba się rozwijać, wtedy są efekty.
Jak przyłożysz się do wykonywanej roboty to ludzie dadzą ci więcej niż wołasz za dany serwis, i wrócą z kolejnym. Nazywam to dodatkiem motywacyjnym.
Podstawa to oprócz wiedzy z zakresu elektroniki, dobrze wyposażone zaplecze warsztatowe i nie mam tu na myśli zdezelowanych, wysłużonych i rozkalibrowanych polskich przyrządów pomiarowych. Sam zainwestowałem sporo pieniędzy w zaplecze serwisowe i nadal inwestuje mimo, że to tylko na mój własny użytek. Nie raz kupowało się przyrządy pomiarowe ściągane z USA za grube dolary. Trzeba się rozwijać, wtedy są efekty.
Czyli przez to mam rozumieć że po naprawie sprzedajesz za połowę ceny rynkowej, no bo przecież to są chore ceny.
Akurat MArcin chyba nie sprzedaje tylko skupuje dla siebie ;) .
Czeka na jeszcze lepsze czasy . No ale kto bogatemu zabroni :) .
Akurat MArcin chyba nie sprzedaje tylko skupuje dla siebie ;) .
Czeka na jeszcze lepsze czasy . No ale kto bogatemu zabroni :) .
Kiedyś sprzeda.
Nie sprzeda. Od 1977 roku konsekwentnie zbieram Radmory i tak zostanie.
Akurat MArcin chyba nie sprzedaje tylko skupuje dla siebie ;) .
Czeka na jeszcze lepsze czasy . No ale kto bogatemu zabroni :) .
Na lepsze czasy to czekają handlarze albo pseudokolekconerzy które mają po 30 par kolumn czy 40 wzmacniaczy i skupują wszystko w nadziei że "to będzie kiedyś warte że hoho".
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 442
- 443
- 444
- 445
- 446
- 447
- 448
- 449
- 450
- …
- następna ›
- ostatnia »
Ludzie doceniają pracę innych jednak muszą wiedzieć komu i za co płacą.
Na wizerunek serwisanta, jeśli chce się nim być pracuje się latami.
Pierwszy przykład z sieci, Jacek z RA lata w branży, trzepie kasę wiadrami, co daję w zamian-serwis na poziomie top, wiedzę zdobywaną latami. Drugi koniec internetowej drabinki, jakieś cacki, jakieś mazaki, jakieś lisie naprawiania- słabo, cienko i generalnie szkoda dawać jeść, więc nic dziwnego, że ludzie nie chcą płacić za to i mają gdzieś takich naprawiaczy bo pisząc serwisantów krzywdzi się porządnych i fachowych elektroników. Tyle w tym temacie.