Ferrytowa głowica uniwersalna w sprzęcie Unitry - możliwość przystosowania?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
W jednym z aktywnych ostatnio wątków, wspomniano o możliwości zastosowania głowicy ferrytowej w polskich magnetofonach.
Wiem, że takowa była fabrycznie w Marcinie, ale to jest wyrób raczej nie polski, zarówno mechanizm jak i elektronika była importowana, specyficzna i zupełnie inna niż we wszystkich pozostałych rodzimych konstrukcjach.
Na początku lat '90 wpadł mi w ręce przywieziony z za zachodniej granicy rozklekotany zestaw All-in-One wyprodukowany gdzieś w drugiej połowie lat 70. Wydobyłem z niego wkładkę gramofonową Audiotechnica i właśnie ferrytową głowicę SONY PF180-3602.
Ze względu na inne mocowanie, trzeba było dorobić stopkę przy użyciu innej zużytej głowicy i kleju dwuskładnikowego. Na szczęście K520 w M8010 umożliwia regulację wysokości położenia w dość szerokim zakresie i mechanicznie było ok.
Gorzej z elektroniką. Oczywiście pierwsze wrażenia przy odczycie - dominacja tonów wysokich. Tu większych problemów nie było, udało się dostosować charakterystykę korekcji i efekt był bardzo dobry - poprawiły się najwyższe tony i bardzo spadł poziom szumów własnych przy odczycie.
Niestety, toru zapisu nie udało się dostosować. Efekt przy zapisie był taki jakby prąd podkładu był za niski, przy czym w zakresie regulacji nie udało się doprowadzić do takiej wartości by wyeliminować zniekształcenia. Zresztą chwilę później udało się nabyć głowicę ALPS'a i poziom jakości kopiowania płyt CD był zadowalający (oczywiście po innych modyfikacjach).
Ferrytowa głowica leży w szufladzie do dziś, a zainspirowany informacjami z wątku zerknąłem na serwisówkę SONY TC-U5 gdzie taka głowica była stosowana i przeżyłem szok - napięcie z generatora prądu podkładu to aż 100V!
W układzie TC-U5 podobnie, jak w Marcinie zastosowano transformator podwyższający napięcie o nieznanych bliżej parametrach.
Niestety nie znalazłem informacji o częstotliwości prądu podkładu, wiem że w głowicach typu "hard permaloy" stosowano od około 60kHz do nawet 150kHz, ale czy dla ferrytowych też?
I tu pytania do szanownych forumowiczów:
1. Czy komuś udał się taki w pełni funkcjonalny przeszczep głowicy ferrytowej?
2. Jaka powinna być częstotliwość prądu podkładu?
3. Czy ktoś kto dysponuje "Marcinem" mógłby sprawdzić, najlepiej oscyloskopem jakie wartości amplitudy i częstotliwości podawane są na głowicę przy zapisie?
4. Wiem że liczę na cud, ale czy koś ma może na zbyciu transformator z generatora prądu podkładu z Marcina lub innego magnetofonu z ferrytową głowicą?
W specyfikacji tego Sony o którym pisałeś, jest podana częstotliwość biasu - 105 kHz.
Dziękuję, szczegółowo przejrzałem opisy, regulacje, wykresy itd. a tu
na drugiej stronie serwisówki, w specyfikacji, między zniekształceniami a czułością wejść jak byk 105kHz
Oj, pora zmienić okulary na mocniejsze..
To już jest jakiś punkt zaczepienia. Muszę pogrzebać w starych kubkach, przypomnieć co znaczą opisy na nich i do dzieła. Trzeba zrobić generator 105KHz 100V AC i mój stary M801X może dostanie kolejną modyfikację.
Nie musisz szukać transformatora od Marcina, skoro zamierzasz zrobić cały generator od początku. To kwestia uzwojenia wtórnego cewki, dobierz liczbę zwojów eksperymentalnie po wstępnym obliczeniu (albo i bez ;-)) i tyle.
Nie ma większego znaczenia, czy to będzie 105, 100 czy 110 kHz. W pewnym zakresie, akceptowanym przez inne parametry (skuteczność kasowania, max. prąd głowicy kasującej, magnesowalność pierwotna rdzenia głowicy uniwersalnej) można sobie tą częstotliwością manewrować. Często była tak dobierana, żeby uniknąć interferencji z silnymi nadajnikami radiowymi w domniemanym regionie Świata użytkowania magnetofonu.
Ale uwaga! Dyskryminator podkładu wzm.zapisu, czyli obwód rezonansowy separujący wyjście wzmacniacza zapisu od głowicy zapisującej dla częstotliwości podkładu musi być dokładnie zestrojony z generatorem ! Od skuteczności działania tego obwodu zależy jakość zapisu i to w stopniu decydującym. To znaczy, że jeżeli tam jest coś nie tak, to na nic się zda cud-głowica i perfekcyjnie działający układ wzmacniacza zapisu, efekt końcowy będzie nędzny w sposób słyszalny.
Dyskryminator we wzmacniaczu odczytu, czasem stosowany także w kaseciakach i obowiązkowo w szpulowcach musi być dostrojony do tej rzeczywistej częstotliwości generatora. Jeżeli magnetofon ma przewidzianą możliwość indywidualnego zapisu ścieżek na mono, to z pewnością ma także obwód ekwiwalentu elektrycznego nie pracującej w takim stanie połówki głowicy kasującej. Ten obwód także trzeba dostroić do generatora.
Powyższe skromne uwagi są szczególnie istotne w przypadku operowania wyższymi napięciami podkładu - jak dla głowic z rdzeniami niemetalicznymi.
Ale uwaga! Dyskryminator podkładu wzm.zapisu, czyli obwód rezonansowy separujący wyjście wzmacniacza zapisu od głowicy zapisującej dla częstotliwości podkładu musi być dokładnie zestrojony z generatorem !
Ten obwód to się eliminatorem powinien nazywać, nie dyskryminatorem. Ten ostatni to się w demodulatorach FM spotyka.
Od skuteczności działania tego obwodu zależy jakość zapisu i to w stopniu decydującym. To znaczy, że jeżeli tam jest coś nie tak, to na nic się zda cud-głowica i perfekcyjnie działający układ wzmacniacza zapisu, efekt końcowy będzie nędzny w sposób słyszalny.
Domniemywam że owe dziesiątki a nawet setka z dużym okładem woltów napięcia podkładu występujące na głowicy zapisującej przenikając na wyjście wzmacniacza zapisu przestrerowuje go, tj występują efekty nieliniowe, np. modulacja amplitudy prądu podkładu przez sygnał zapisu.
Przy okazji zapytam o coś. W swoim składaku finezjopodobnym zauważyłem przykry efekt. Oto na dziewiczej kasecie wprost ze sklepu zaobserwowałem bardzo wyraźny wzrost poziomu szumów w miejscu gdzie zaczynał się zapis, mimo że sygnał zapisu był wyciszony. Wzmacniacza zapisu nie podejrzewam o to aby aż tak szumiał. Czy mogło mieć to związek z faktem że w tym magnetofonie (podobnie zresztą jak w wielu innych) głowica kasująca stanowiła zarazem cewkę obwodu drgań generatora, pracującego na dwóch tranzystorach npn w eleganckim szeregowym generatorze przeciwsobnym? Tłumaczę to sobie tak że taśma przesuwając się przed szczeliną głowicy kasującej wpływała na jej indukcyjność modulując prąd podkładu który przenosił się z powrotem na taśmę za pośrednictwem głowicy zapisującej. Może właśnie dlatego w wielu magnetofonach spotykało się osobną cewkę generatora podkładu, a głowice kasująca i zapisująca były z niego zasilane niezależnie?
[quote=Tomek Janiszewski;29345.121207;12523]Przy okazji zapytam o coś. W swoim składaku finezjopodobnym zauważyłem przykry efekt. Oto na dziewiczej kasecie wprost ze sklepu zaobserwowałem bardzo wyraźny wzrost poziomu szumów w miejscu gdzie zaczynał się zapis, mimo że sygnał zapisu był wyciszony. Wzmacniacza zapisu nie podejrzewam o to aby aż tak szumiał. Czy mogło mieć to związek z faktem że w tym magnetofonie (podobnie zresztą jak w wielu innych) głowica kasująca stanowiła zarazem cewkę obwodu drgań generatora, pracującego na dwóch tranzystorach npn w eleganckim szeregowym generatorze przeciwsobnym? Tłumaczę to sobie tak że taśma przesuwając się przed szczeliną głowicy kasującej wpływała na jej indukcyjność modulując prąd podkładu który przenosił się z powrotem na taśmę za pośrednictwem głowicy zapisującej. Może właśnie dlatego w wielu magnetofonach spotykało się osobną cewkę generatora podkładu, a głowice kasująca i zapisująca były z niego zasilane niezależnie?[/quote]
W każdym klasy wyższej niż najniższa.
Zaklej kasującą jakąś łagodną taśmą samoprzylepną na próbę i od razu będziesz wiedział, czy Twoje tłumaczenie jest na dobrej drodze czy to co innego.
Jak coś to w deckach Technicsa też są głowice ferrytowe. Szukaj modeli z dopiskiem HPF Head. Przykładowo RS 671, RS 676 RS, RS 678 i jeszcze parę innych.
Są schematy wraz z opisami napięć i kalibracją. Z tego co widziałem nastawy są bardzo podobne do tych stosowanych w Sony.
Sam kiedyś miałem w planach adaptację takiej głowicy, ale nie do polskiego sprzętu.
Mam taką nówkę głowicę do decka Pioneer CT F9191.
Głowica Ferrytowa jest w SMAKU.
W każdym klasy wyższej niż najniższa.
Już miałem nadzieję że do owej wyższej klasy przynależał MK125/122 których parę wala mi się po mieszkaniu ;-)
https://wojtek.pp.org.pl/32688_schemat-magnetofonu-mk-125
Tam jednak indukcyjność głowicy kasującej stanowi integralną część generatora Clappa z tranzystorem T8, natomiast obwód rezonansowy w emiterze ma charakter pojemnościowy, determinowany głównie przez C9. Generator ten działałby i po zastąpieniu dławika rezystorem, tylko zwiększyłyby się straty napięcia zasilajacego a w konsekwencji amplituda napięcia w.cz. byłaby mniejsza. Osobna cewka jest też w Grundigu MK2500 (bardzo fajna zresztą, bo można na na tym karkasie nawijać cewki do klasycznych dekoderów stereo na 19kHz i 38kHz o dobroci i stabilności dużo wyższej niż cewki w dekoderach Pioniera i Amatora Stereo, ale też i Meluzyny oraz Kleopatry nawijane na karkasach zapożyczonych z cewek oscylatora na fale długie i średnie nakrywanych chwiejnym i mocno dziurawym garnkiem). Tutaj jednotranzystorowy generator pracuje w klasycznym układzie Meissnera (w konfiguracji WB) ale głowica kasująca przyłączona jest na żywca do obwodu rezonansowego utworzonego przez prawe uzwojenie cewki L150 oraz kondensator C153 (plus ewent. C152). Zatem i tutaj indukcyjność głowicy kasującej ma wpływ na częstotliwość generatora, a w jakim stopniu - zależy to od indukcyjności głównej L153 oraz głowicy. Natomiast generator przeciwsobny wykorzystujący głowicę kasującą stosowano jednak w sprzęcie cokolwiek lepszym niż MK2500, np. w tapeciakach, Finezjach, a nawet M8010. Gdzie zatem zastosowano typowy generator ze specjalną cewką (nie dławikiem jak w MK125!), pewnie głównie w zagranicznym sprzęcie? Może celowy byłby skonstruowanie obcowzbudnego generatora prądu podkładu i kasowania, w postaci generatora małej mocy LC (lub nawet RC, z mostkiem Wiena, przesuwnikiem fazowym albo czwórnikiem T) sterującego stopniem mocy dla głowicy kasującej, i być może także osobnym stopniem mniejszej mocy z wyjściem wysokonapięciowym na potrzeby głowicy zapisującej. Oczywiście o eliminatorach napięcia podkładu na wyjściu wzmacniaczy zapisu zapominać nie należy, bez względu na to że nawet we wspomnianych M8010 ich nie ma, zdali się w całości na rezystor szeregowy 22k oraz małą impedancję wyjściową wzmacniacza zapisu.
Zaklej kasującą jakąś łagodną taśmą samoprzylepną na próbę i od razu będziesz wiedział, czy Twoje tłumaczenie jest na dobrej drodze czy to co innego.
To jest jakaś myśl, bezpieczniej i bardziej miarodajnie byłoby jednak przelutować kabelki na dołączoną z zewnątrz głowicę kasującą (identycznego typu jaka znajduje się w magnetofonie) nie kontaktującą się z taśmą wcale. Dopiero jeśli potwierdzi się hipoteza o zaszumianiu prądu podkładu za pośrednictwem głowicy kasującej - będzie miało sens konstruowanie takiego agregatu o którym pisałem wyżej.
Jak coś to w deckach Technicsa też są głowice ferrytowe. Szukaj modeli z dopiskiem HPF Head. Przykładowo RS 671, RS 676 RS, RS 678 i jeszcze parę innych.
Tylko jak mogą się mieć głowice ferrytowe stosowane w tym sprzęcie do sowieckiego wyrobu sprzed kilkudziesięciu lat?
Sugestia z dyskryminatorem bardzo cenna, w przywołanym Sony zrealizowano to na dwójniku LC o częstotliwości rezonansu około 102kHz, co zapewne wynika z szeregu wartości dostępnych seryjnie elementów i mniej więcej odpowiada częstotliwości generatora prądu podkładu.
Niestety, prób praktycznych w najbliższym czasie nie zrobię, bo mój stary magnetofon M8010 przez 30 lat przechowywania w piwnicy/garażu rodziców tak mocno podupadł na kondycji mechanicznej, że najpierw czeka mnie jego doprowadzenie do działania. Pamiętam, że już wówczas był problem ze sprzęgiełkiem autostopu. Teraz doszedł oczywiście pasek, rolka, tu i ówdzie korozja, zapewne przełącznik zapis/odczyt też do czyszczenia. Niestety worek + karton okazał się za słabym zabezpieczeniem.
Co do szumu przed zapisem, przyczyną może być namagnesowanie elementów toru prowadzenia taśmy lub/i samej głowicy. Niewielkie namagnesowanie można próbować usunąć drganiami samogasnącymi przyłączając kondensator bezpośrednio do wyprowadzeń głowicy naładowany bezpiecznym napięciem stałym. Można spróbować użyć cewki zasilanej napięciem przemiennym działającej na zasadzie podobnej do pętli rozmagnesowywującej kineskopy telewizyjne, albo użyć dedykowanej kasety rozmagnesowującej
Swojego czasu testowałem ruskie ferryty "doświadczalne" z Wolumenu na decku M3016 i po korekcji podkładu byłem nawet bardzo zadowolony - szkoda że już ich człowiek nie sprzedaje ....