Najbardziej nieudane konstrukcje Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Firma Dolby zastrzegała sobie (chyba) udzielanie licencji na montaż swoich układów w konstrukcjach spełniających ich wymagania techniczno-jakościowek
To Finezja 1 wyposażona w mechanizm żywcem zerżnięty z grudigowskiego MK2500 spełniała wymogi firmy Dolby, natomiast M8010 nie spełniał więc musiał być zastąpiony przez M8011 z CNRS?
Co do CNRS-ów to tylko potwierdzam natomiast pomysł łączenia szeregowego bloków w OTV to już nie nasza myśl techniczna tylko "zemsta telefunkena" czyli coś co u naszych sąsiadom się nie do końca udało dali nam jako super rozwiązanie a serwisantów szlag trafiał na samą myśl o tych konstrukcjach (naprawa była jak zabawa w sapera - nie ten krok i zamiast naprawić można było "zabić" pół telewizora). Szkoda że dopiero pod koniec produkcji odbiorników czarno-białych wprowadzono polską i normalną konstrukcję - Hermesa ...
Finezja 1 wyposażona w mechanizm żywcem zerżnięty z grudigowskiego MK2500 spełniała wymogi firmy Dolby, natomiast M8010 nie spełniał więc musiał być zastąpiony przez M8011 z CNRS?
A kto ich tam wie. Może montowali bez jakiejkolwiek licencji. Był taki napis na Finezji 1?
Pozdrawiam
Grzesiek
Oczywiście wiem że była to koncepcja Telefunkena, natomiast koncepcja koncepcją, ale liczyło się wykonanie. W naszych ówczesnych TV masa różnych czynników składała się na legendarną awaryjność tego rozwiązania. Od jakości półprzewodników i elementów biernych począwszy, wszelkiego rodzaju mechanikę (złącza, laminat) a na czynnikach zewnętrznych skończywszy. Ileż to razy męczyłem pewnego Neptuna 625 działającego w ostatnim domu na wsi zanim kuzyn zaobserwował zbieżność awarii z używaniem spawarki w kółku rolniczym nieopodal.. Pomysł zasilenia przez automatyczny (ferrorezonansowy) stabilizator napięcia rozwiązał problem.
A kto ich tam wie. Może montowali bez jakiejkolwiek licencji. Był taki napis na Finezji 1?
A być musiał? Wystarczyło napisać w Expressie Wieczornym i ogłosić w DTV że właśnie ruszyła w PRL produkcja pierwszych magnetofonów kasetowych spełniających normy Hi-Fi a ludzie już zamawiali sprzęt na przedpłaty, kupowali na Książeczki Kredytowe dla Młodych Małżeństw, albo po prostu spod lady. Nawet gdy Finezji 1 zabrakło w sklepach, i sprzedawca zaproponował "nowy model" w postaci Finezji 3 która też miała napis Hi-Fi a przy tym obywała się bez wzmacniacza. Poza tym "system Dolby" to nie tylko ten jeden układ scalony NE645, ale też i np. LM1112 Nationala. Ten ostatni też był obwarowany zastrzeżeniami odnośnie sprzętu w którym wolno go było stosować?
W temacie półprzewodników nasz (TEWA) odpowiednik TDA1170S czyli UL1265 jeszcze w Veli czy Neptunie nawet działał ale przy większych kineskopach(prądach) już padał bardzo szybko - moim zdaniem niedostateczne odprowadzenie ciepła ze struktury .
Także radość z kupienia w BOMISie Ul1265 trwała krótko (może dlatego sprzedawali go w BOMISie) ... Co do laminatu to był fatalny ale i w zagranicznych telewizorach i to np. w sony KV1820 spotkałem piękną dziurę w okolicach odchylania linii ...
W temacie półprzewodników nasz (TEWA) odpowiednik TDA1170S czyli UL1265 jeszcze w Veli czy Neptunie nawet działał ale przy większych kineskopach(prądach) już padał bardzo szybko - moim zdaniem niedostateczne odprowadzenie ciepła ze struktury .
On pracował (w Velkach) przede wszystkim na granicy dopuszczalnego napięcia zasilania. Wynosiło ono 27V, tymczasem główne napięcie zasilajace (niecałe 11V) ze stabilizatora okazało się na potrzeby cewek odchylania pionowego (opracowanych z myślą o współpracy z małostratnymi układami odchylającymi na elementach dyskretnych) minimalnie za niskie dla przekombinowanego UL1265/TDA1170. A najbliższe napięcie jakie było do dyspozycji wynosiło 25V i pochodziło z tzw. kondensatora usprawniającego w odchylaniu poziomym. Teraz wystarczyło już tylko podkręcić odchylanie linii na potrzeby zwiększonej jasności, czy wręcz zbyt brutalnie poruszyć pokrętłem dostrojenia w programatorze co nie tylko mogło wywołać chwilowe przepięcie w odchylaniu poziomym ale i wytrącić odchylanie pionowe z synchronizacji generując przebiegi nie ustalone - i już Totalnie Denny Amplifier był do wymiany. Na potwierdzenie tej ostatniej opinii mogę poinformować że swego czasu opracowałem i wmontowałem do Neptuna 150 pasujący mechanicznie moduł na tranzystorach BC211/BC313 który bez trudu zadowolił się głównym napięciem zasilania wprost ze stabilizatora. I jeszcze zamiast frajerpompki podwyższającej mu napięcie zasilania na czas powrotu miał dodatkową diodę i kondensator w stopniu wyjściowym zapewniające szybki powrót kosztem energii zgromadzonej w cewkach odchylania pionowego pod koniec okresu wybierania. To tak jakby wyposażyć w hamowanie odzyskowe (co z definicji zresztą jest standardem) samochód elektryczny który przed tym usprawnieniem hamowało się przeciwprądem, tj przez podanie na silnik odwrotnego napięcia niż podczas jazdy naprzód, niejednokrotnie przy tym paląc gumy. Przy hamowaniu przeciwprądem marnuje się i energia kinetyczna pojazdu, i niezbędna do jego wyhamowania energia z akumulatora. Gra okazała się warta świeczki, ponieważ po takiej przeróbce moc pobierana przez Neptuna spadła o 3W. Niestety opracowanie stosownego modułu odchylania pionowego było ponad siły PMT, mimo że sowieci zastosowali taki patent w Elektronice WŁ100, co z tego że kondensator odpowiedzialny za czas powrotu był elektrolityczny a tranzystory germanowe. Liczą się wszak dobre chęci.
Poza tym "system Dolby" to nie tylko ten jeden układ scalony NE645, ale też i np. LM1112 Nationala. Ten ostatni też był obwarowany zastrzeżeniami odnośnie sprzętu w którym wolno go było stosować?
Widzę Tomku, że się zaczynasz nakręcać. Zapytaj w firmie Dolby. Nie wiem czy byłeś łaskaw zauważyć, że w poście użyłem słowa "chyba". Po prostu gdzieś o tym kiedyś czytałem. Czy to była prawda - nie wiem. Na wszelki wypadek przyznaję Ci rację.
Pozdrawiam
Grzesiek
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- następna ›
- ostatnia »
Firma Dolby zastrzegała sobie (chyba) udzielanie licencji na montaż swoich układów w konstrukcjach spełniających ich wymagania techniczno-jakościowe, co może być częściowo odpowiedzią na pytanie zadane mi przez Kolegę geelo.
Pozdrawiam
Grzesiek