Najbardziej nieudane konstrukcje Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Czyli powinno być w 100% wiarygodne. Powiem szczerze, że lekko zgłupiałem.Ten "MT" z artykułem o ZK240 chyba też jest wiarygodny. W końcu są tam informacje pochodzące od pracownika ZRK. Dziwna sprawa.
Źródło to Muzeum Techniki w Warszawie.
Tak sobie patrzę na ten opis ZK240 z Muzeum Techniki i jak dla mnie, trąci on nieco amatorszczyzną (co jest dziwne w przypadku tak renomowanej instytucji, jaką to muzeum jest). Nie jest to język profesjonalisty (nie chodzi mi o język techniczny), ot - taki sobie tekścik, zawierający też błąd co do znaczenia cyfr w oznaczeniu typów magnetofonów (o tezie z wiekiem tych magnetofonów nie wspominając, być może błąd jest gdzie indziej), cyt.: "Zero na samym końcu oznaczało sprzęt monofoniczny (to prawda, dot. tylko ZK240 - ZK120, 140 pomijamy - przyp. paulus60). Cyfry wyższe od zera (z wyjątkiem pochodnych ZK120) przypisano magnetofonom stereofonicznym)". Otóż w przypadku typoszeregu ZK2.. dla magnetofonów stereofonicznych była to wyłącznie cyfra "6" i dotyczyła tylko magnetofonu ZK246 (ZK146 pomijam, inny typoszereg, ale "6" i tu oznacza stereo), tego, który światło dzienne ujrzał chyba tylko w prospekcie, czyli ZK226D oraz ZK246Z (biała Dama Pik jako tzw. magnetofon sterujący) i ZK246-2. Cyfry inne niż "0" i "6" zastosowano dopiero w odniesieniu do nowych oznaczeń, po rezygnacji z "ZK..." i wprowadzeniu "M14..., M24... itd. Dziwi mnie też, że muzeum nie zadbało o uzupełnienie brakującej nasadki potencjometru w widocznym na zdjęciu magnetofonie.
No dobrze, umysł wypoczął po 12 godzinach pracy, więc do głowy przyszło mi następne urządzenie Unitry, które nigdy mi się nie podobało - słuchawki SN-50 - wg mnie wręcz zabawkowe. Używałem SN-62 i różnica była niesamowita. Teraz poluję na SN-60.
Sn-60 są strasznie ciężkie i siermiężne przez co słabo trzymają się na głowie. Możesz się rozczarować i docenić lekką konstrukcje sn-50 czy sn-62.
62 bardzo mi pasują, ale 50 to nie na moją łepetynę. Sprawdzę, jak polubię, to będę używał, a jak nie, to i tak będą miały swoje zasłużone miejsce w mojej kolekcji. Niemniej, bardzo dziękuję za uwagę.
Pozdrawiam serdecznie
Wojciech
Poniżej fragment artykułu o ZK240 z zapowiedzią produkcji wersji stereofonicznej (czyli ZK246)
Ja mam informacje, że było inaczej.
Wydobyłem z czeluści piwnicy pozostałości mojej pierwszej ZK246 z 1973 r. i po wymontowaniu z chassis zespołu potencjometrów suwakowych ukazał się poniższy widok, dowodzący, że ZK246 została zbudowana na chassis ZK240. Wyraźnie widać 3 duże otwory służące do montażu potencjometrów obrotowych, które montowano w ZK240. Czyli ZK240 była pierwsza i na jej bazie skonstruowano ZK246, o czym napisano w artykule z "Młodego Technika", wcześniej przeze mnie cytowanym. Przy wg. mnie błędnym założeniu, że ZK246 była wcześniejszym modelem od ZK240 nie wydaje się sensowne, by otwory te były przygotowane pod późniejszą, wg tej teorii, wersję monofoniczną.
Ciężko powiedzieć paulus60 jak to było. Wiesz chassis mogli robić uniwersalne pasujące do ZK240 i ZK246. Nawet gdy ZK240 powstał pierwszy, to i tak dziwne po co wogóle powstał ten model magnetofonu? Dwie prędkości z dobrym pasmem przenoszenia a monofoniczny.
Na pewno nie było to z powodów technicznych, bo był 4-ścieżkowy więc drugi identyczny kanał wzmacniaczy dorobić to pewnie nie było problemem. Więc o co chodziło? To tylko wiedzą konstruktorzy i pracownicy z ZRK.
Zerknij na Oldradio. ZK240 ma podaną datę rozpoczęcia produkcji 1974 a ZK246 ma 1972. Więc coś tu jest na rzeczy.
Wiem o tym Oldradio, też mnie to kiedyś nurtowało, ale te informacje powstały w miarę współcześnie, w dobie internetu. Informacja z Muzeum Techniki też jest względnie współczesna, skoro ZK240 jest tam historycznym egzemplarzem muzealnym. Informacja z "Młodego Technika" była informacją aktualną czasowo, gorącą, bieżącą, pochodzącą z rozmowy z ówczesnym pracownikiem ZRK, który wyraźnie mówi, że po ZK240 planowane jest wdrożenie do produkcji stereofonicznej wersji tego magnetofonu, którym mógł być tylko ZK246. Tej wersji bym się trzymał. Ponadto, pamiętam tamte lata i wspomniane już u kolegów ZK240, marzących o zakupie zapowiadanych ZK246. :-)
Pozdrawiam.
Wojtek
P.S. Myślę, że dalsze rozważania nie przyniosą odpowiedzi i chyba czas je zakończyć w tym wątku, bo w końcu sporne magnetofony należały do względnie udanych konstrukcji. Zakończymy więc offtop. :-)
Oczywiście przytaczany artykuł pochodzi z czasopisma "Horyzonty Techniki", a nie z "Młodego Technika ". Jakoś się do mnie ten "MT" przyczepił.
EDIT: Sprawdziłem, te "Horyzonty Techniki" to nr 1/1974. Artykuł jest też na "UK". Już zgłupiałem z tego wszystkiego. Zapowiedź produkcji ZK246 w 1974 r. Jakiś bezsens.
Zapowiedź produkcji ZK246 w 1974 r. Jakiś bezsens.
No to na pewno się nie zgadza, bo ZK-246 był wcześniej produkowany.
A wracając do tematu to przypomniało mi się, że mój wujek
posiadał M2405S który był bardzo awaryjny i ciągle chodził z nim po serwisach. Ale widocznie miał pecha i trafił mu się taki egzemplarz. Choć pamiętam, ojciec opowiadał jak kupował "Uwerturę" to zastanawiał się właśnie nad tym modelem i Pani sprzedawczyni mu odradziła kupna - Powiedziała, że to klawiszowy, że się psują i takie tam. Ciekawe, może chciała do znajomego zostawić? Nie wiem czy były wtedy stosowane takie praktyki?
Oczywiście, moje są z 1973 r. Miałem kilka tych magnetofonów, w tym 2 ZK246, 1 M2404s i 3 M2405S.Żaden nie był awaryjny, ale w każdym z nich inaczej "chodziły" klawisze, jedne miękko i lekko, drugie twardo i sztywno. Co do tego odradzania kupna "klawiszowych", to mogło to wynikać z niewiedzy. Gdyby chciała go odłożyć, to byłby na zapleczu i sklepu by nie zobaczył. Oczywiście, nie można i tej tezy, o której napisałeś, wykluczyć. Tę historię już chyba gdzieś opisywałeś. Pamiętam ją. Może kiedyś na "PW" lub na innym forum.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Źródło to Muzeum Techniki w Warszawie.