Najbardziej nieudane konstrukcje Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
"Neptun 630", czarno-biały telewizor produkowany przez Unimor w latach 1980-81. Psuło się to raz do roku, kineskop na śmietnik już po 7 latach.
Nie narzekajcie.
Dzisiaj też jest mnóstwo produktów które nadają się do kosza już po kwartale a i po miesiącu też...
Przykład?
Źródła światła. Te wyładowcze i LED-y. Nakaz UE dotyczący oszczędności energii doprowadził do wysypu produktów tak niskiej jakości, że moim zdaniem zakrawa to na zainteresowanie prokuratury. Klienci są po prostu bezczelnie nabijani w butelkę. Niby gwarancja na "żarówki" LED wynosi dwa lata ale po kwartale większość ludzi którzy nie zachowali paragonów musi zakupić nowe, bez możliwości reklamacji. Chłam który nam oferują i często w mniejszych placówkach odmawiają zwrotu pieniędzy lub wymiany na sprzęt wolny od wad jest zatrważający. To oprócz wymienionych "żarówek", także telefony komórkowe, tani sprzęt RTV i AGD, o droższym typu pralka nie wspomnę, bo potrafią unikać serwisu i wymiany wmawiając klientowi złą eksploatację.
No to ja wystawię swój typ nieudanego sprzętu.
WS 354 jak dla mnie jest wzmacniacz z bardzo poważną wadą. Wyjście sygnału do nagrywania na magnetofon przechodzi przez korektor i jeśli mamy na nim ustawioną jakąkolwiek korekcję dźwięku to nagra się ona również na kasetę przez co muzyka brzmi bardzo nienaturalnie. Zawsze przy nagrywaniu trzeba pamiętać żeby wyłączyć korektor lub ustawić wszystkie suwaki w środkowym położeniu.
Wydaje mi się, że przez wielu ludzi możliwość nagrywania przez korektor jest uważana za zaletę. Poza tym, chyba najlepsze zestawy wieżowe to te, w których korektor jest oddzielnym klockiem.
W tym WS-354 nie podoba mi się niska trwałość nadruku przy potencjometrach głośności i balansu. Po kilku latach zawsze tam jest wytarte.
Niestety, wszystkie decki Diory do zestawów SSL-500 i SSL-700 też nie grzeszą trwałością i niezawodnością. Ile razy można wymieniać paski? Cholery można dostać... Są na świecie magnetofony, w których przez 30 lat nic nie trzeba wymieniać, może poza głowicami.
Dźwięk przez korektor nagrywa się głównie w studiach nagraniowych, ale tam są o wiele bardziej rozbudowane equalizery niż ten zastosowany w WS 354. Taką korekcję stosuje się po to aby uzyskać jak najbardziej naturalny dźwięk. Czy w Diorze ten efekt będzie taki sam? Nie sądzę, ale to tylko moje zdanie... Jakość napisów generalnie była słaba chyba we wszystkich sprzętach z tamtego okresu. Za wadę można uznać tandetne sześciokątne śrubki, którymi skręcane są obudowy. Kolejną rzeczą, która mnie denerwuje to autostop, a w zasadzie jego brak w magnetofonach szpulowych typu Aria, Forte, Opus i podobnych. Funkcja stopu działa jeśli taśma posiada metalizowany fragment między taśmą, a rozbiegówką. Niestety taśmy zachodnie często tego metalicznego paska nie mają i taśma w tym magnetofonie po skończonym odtwarzaniu lub przewijanie trzepoce się aż do momentu podejścia i wciśnięcia klawisza stop. A wystarczyłoby zrobić tak jak ma to miejsce w wielu zagranicznych magnetofonach, napinacz połączony jest z mikroprzełącznikiem i koniec taśmy powoduje odchylenie napinacza i wciśnięcie przełącznika i napęd staje. Proste, ale skuteczne. Jako ciekawostkę dodam, że metoda zatrzymania napędu poprzez metaliczny fragment taśmy to nie jest polski wynalazek. W latach 70 Akai stosowało dokładnie identyczne rozwiązanie ale do sterowania autoreversem w szpulowcach - koniec taśmy zwierał dwa kołki prowadzące taśmę i następowała zmiana kierunku obrotów na silniku i taśma szła w drugą stronę. Małe odejście od tematu, ale myślę, że nie wszyscy o czymś takim wiedzieli.
"Neptun 630", czarno-biały telewizor produkowany przez Unimor w latach 1980-81. Psuło się to raz do roku, kineskop na śmietnik już po 7 latach.
No nie wiem. U mojej teściowej, która budziła się o 6.00 i czekając na jakikolwiek program, np. rolniczy czy szkolny włączała telewizor, po to, by o 22.00 go wyłączyć (pomijam godzinną przerwę podczas której robiła zakupy), ten telewizor wytrzymał 16 lat. Oddany został do utylizacji będąc sprawnym, bośmy mamie przekazali kolorowego Heliosa TC704. W okresie eksploatacji był 2 razy naprawiany. To świadczy raczej o znikomej awaryjności. Chyba, że był to tzw. "wyjątkowy egzemplarz". Poza tym, kineskop był chyba taki sam, jak w kilku wcześniejszych modelach.
Kineskopy nie lubiły zimnych mieszkań.
Wymuszanie w nich emisji przed dostatecznym rozgrzaniem katody kończyło się dość szybką utratą emisyjności katody a co za tym idzie, kontrast i jaskrawość 'blakły'.
Niektóre zachodnie modele telewizorów miały układ opóźnionego włączania wysokiego napięcia. U nas nie spotykało się takich rozwiązań.
Podzielam opinię kolegi kaema-decki Diory serii 500/700..i to nie tylko paski... :(
To może wyjaśniać sprawę. Teściowa zawsze miała bardzo ciepło w mieszkaniu.Kineskopy nie lubiły zimnych mieszkań.
Wymuszanie w nich emisji przed dostatecznym rozgrzaniem katody kończyło się dość szybką utratą emisyjności katody a co za tym idzie, kontrast i jaskrawość 'blakły'.
Niektóre zachodnie modele telewizorów miały układ opóźnionego włączania wysokiego napięcia. U nas nie spotykało się takich rozwiązań.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- …
- następna ›
- ostatnia »
Wszystko ok to co piszecie. Teraz rozumiemy, że każdy mógł popełnić błąd, bo nowy pracownik, bo maszyna, bo ktoś miał gorszy dzień itp.
Ale ten kto pamięta tamte czasy i kupował wtedy sprzęt za ciężkie pieniądze wystane w kolejkach, przyszedł do domu i miał niespodziankę to pewnie nieźle był zirytowany i pamięta te sytuacje do dziś. A właśnie kolega wyżej dobrze napisał forum jest po to by podyskutować.