Najbardziej nieudane konstrukcje Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witam wszystkich klubowiczów.Tutaj jestem "nowy",ale z racji mojego wieku(60l),omawiany tu sprzęt znam "od kołyski"W latach 70-tych ubiegłego wieku pracowałem w serwisie RTV i często bywałem na szkoleniach w Kasprzaku,Diorze,Eltrze i innych.Nie były to szkolenia takie jak obecnie,8-godzinne z czego 7 to imprezka integracyjna.To były 2-tygodniowe,solidne,merytoryczne szkolenia w Ośrodkach Badawczo Rozwojowych,Biurach Konstrukcyjnych i na taśmach produkcyjnych,gdzie dziewczyny uczyły nas jak w 10 sek.założyć linkę napędu skali.Zapewniam Was,że mieliśmy konstrukcje na przyzwoitym europejskim poziomie.Niestety,brak dewiz nie pozwolił na wdrożenie do produkcji wielu rewelacyjnych na owe czasy konstrukcji.W Kasprzaku była taka "Izba Pamięci",gdzie lądowały takie konstrukcje.Był tam m.in.magnetowid i radio samochodowe z infosystemem.Dziś krew mnie zalewa że to wszystko zniszczono.
Odnośnie telewizorów to były u nas stosowane układy opóźnionego załączania wysokiego napięcia. Sam kineskop nie lubi takiego stanu, kiedy nie jest nagrzany a ma podane wysokie napięcie. Jako przykład - mój Beryl 102. Po załączeniu przez chwilę nie dzieje się nic - nagrzewa się termistor. Po ok. 10sek lampy powoli dostają napięcie żarzenia i zaczyna się to grzać. Następnie pojawia się fonia a na końcu zaczyna się żarzyć dioda EY 86 zamontowana w transformatorze WN i pojawia się obraz na kineskopie. Nie wiem jak to było w telewizorach tranzystorowych ale wydaje mi się, że transformator WN też zaczynał w nich pracować nieco później choć dźwięk leciał od razu. Chyba nikt nie pozwoliłby sobie na taki rażący i kretyński błąd.
"Neptun 630" to telewizor lampowo-tranzystorowo-scalakowy. Taka kryzysowa hybryda. Termistory oczywiście w nim są, ale chodziło z nimi raczej o ochronę obwodu żarzenia lamp, niż o przedłużenie trwałości kineskopu. Zimne grzejniki lamp (tzw. żarzenie pośrednie) mają bardzo niską rezystancję i stąd zastosowanie termistora. Brak termistora mógłby spowodować zniszczenie obwodu.
Te lampowo-tranzystorowe hybrydy wcale nie były takie złe. Wszystkie Saturny, Antaresy itp. to bardzo udane konstrukcje. Niestety dużo z nich zawierało kineskop radziecki. Jak oni mogli ładować taki szmelc, zawsze kolory szaro-szare, brak ostrości. Jeśli chodzi o elektronikę to jest nie do zniszczenia. U mnie chodzą sobie dwa takie tv, nigdy nie naprawiane z polskimi kineskopami. A jeśli chodzi o najgorsze konstrukcje TV, to na pierwszym miejscu są odbiorniki tranzystorowe z szeregowym układem zasilania Cygnusy, Urany, Neptun 625. Jeden tranzystor się uszkodził i zaraz kilka elementów siadało. Katastrofa w uruchamianiu i naprawie.
O ile mnie pamięć nie myli to te TV miały płytę główną Telefunkena,wyjątkowo awaryjne,ile ja przy nich godzin spędziłem usiłując je naprawić :(
Z opowiadań pewnego człowieka, który prowadził serwis RTV wiem że (cyt.) "Cygnusa trzeba było wiedzieć jak naprawiać". Bo konstrukcja moim zdaniem bardzo poroniona i nie wiem co projektant pił/ćpał/wstrzykiwał sobie że wymyślił takie coś. Tranzystory nie pobierają przecież nie wiadomo ile mocy - na pewno mniej jak lampy i nie ma potrzeby zasilać tego szeregowo i co najlepsze z zasilacza stabilizowanego szeregowo. Z tego co wiem dali tam za słaby tranzystor a i chłodzenie też miał on kiepskie i kiedy dostał zwarcia - paliło się wszystko po kolei. I tu nie wystarczyła sama wymiana tranzystora. Ów znajomy z serwisu mówił, że on mierzył pewne rzeczy miernikiem i wiedział, kiedy może ten telewizor włączyć.
Zaś ciekawostką był Rubin którego braliśmy od ruskich i montowaliśmy :D tego nic nie przebije :D
Odezwę się jeszcze raz... Miałem praktyki w Diorze i Elwro. Widziałem to wszystko od środka, widziałem skalę braków. Na plus powiem tak: KJ naprawdę działał. Starali się robić dobrze i czasami radio wracało na taśmę 5 razy zanim zostało wypuszczone. Z drugiej strony nasze fabryki naprawdę nie wyglądały jak u Kurka i Kamińskiego w Sondzie. Tam, gdzie byłem, to była prawie manufaktura. Tylko fala lutownicza była automatyczna. Reszta to: pani przepychała wózek do kolejnej pani i wkładały zręcznymi paluszkami elementy. Mam dla tych pań tyle szacunku, że jestem w szoku, bo braków w tych warunkach powinno być o wiele więcej. Podam może taki przykład z Elwro: zakład dostał partię obudów do zasilaczy. Fajne, ale nie dały się zamknąć, bo źle odlane. Przez miesiąc docinaliśmy je ręcznie, a co było potem, nie wiem. Powtarzalność w elektronice to podstawa. U nas był z tym problem. Prawie całkowity brak automatyzacji. Sporo też kradziono, podmieniano itd... i gustowaliśmy też w konstrukcjach niepotrzebnie zawiłych. Jak ktoś rozbierze pierwsze polskie kaseciaki, to niech policzy kable! Masakra! Do tego jeszcze - ktoś o tym napisał, ale... łańcuch jest tak mocny jak najsłabszy element. Gdzieś na YT widziałem film o przełącznikach kanałów! Sprawnych kilkanaście procent! I rób z tego TV. Ktoś się naśmiewa z szeregowego zasilania Cygnusa? Ktoś usprawnił produkcję i dostał za to małego Fiata. Wiadomo, że byle robol produkcji nie usprawnia, a nawet geniusz bez dojścia.
Ach, Rubin montowany w PL. Miałem 202p. Kineskop wiadomo. Reszta toporna, ogromna, ale skuteczna. Mam pewien szacunek dla kacapskiej elektroniki. Kiedyś, chyba w Radioelektroniku, był opis zasilacza impulsowego do Elektrona, a w nim zdanie, że właściwie nikt nie wie, dlaczego to działa! Było awaryjne, ale działało. Nasi nie bardzo ogarniali.
Moim zdaniem to seria ZM3000 to pomyłka - nie wniosła nic nowego, a te "tabelki" na płytach czołowych to porażka. W podobny deseń zrobiono wyświetlacz w PW9014 - też do kitu moim zdaniem. O wiele lepiej prezentowałby się w stylu wskaźnika poziomu sygnału w T80.../90..., czyli na pojedynczych świetlikach albo ewentualnie jako wycinek skali strojenia z tych tunerów.
Taka była moda. Jak popatrzysz na budżetowe Sanyo, Fishery czy inne Sharpy z tych lat, to też króluje kratka i wzory geometryczne. Czasami jeszcze dorzucali bardzo uproszczone schematy blokowe, żeby tylko zapełnić frontpanel. :)
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- …
- następna ›
- ostatnia »
To tylko część prawdy.
W większości przypadków ze względu na zmniejszenie ryzyka przepalenia spirali grzejnika katody, zaniżano na nim napięcie. Ponieważ nie ma dwóch analogowych urządzeń o takich samych parametrach, skrętki te nie zawsze dogrzewały katodę optymalnie.