Kącik posiadaczy RM820 S Condor
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Zostałem posiadaczem takiego Condora . Radiomagnetofon zawsze mi się podobał , był kiedyś taki w domu ( jakieś 30 lat temu ). Sprzęt ogólnie włącza się radio gra, w magnetofonie wysypały się paski nie otwiera się kieszeń , brakuje anteny. Niestety stał nieużywany jakieś 10 lat Kilka pytań .
1. Czym najlepiej wyczyścić obudowę aby nie narobić szkód ( napisy)?
2. Czy zestawy pasków z allegro są ok?
3. Jak podejść do naprawy tej kieszeni ?
Jaki kolor Condora?
Srebrny, srebrne pokrętła.
Siemka siemka, dzisiaj trafił do mnie Condor z ciekawym przypadkiem. Po podłączeniu zasilania na płytkę magneta karetka z głowicami jeździ non stop góra dół bez ustanku. Krańcówki wyczyszczone, ładnie zwierają i rozwierają. Nie ma na nie żadnej reakcji i silnik pracuje non stop. Czy któryś z kolegów miał taki przypadek?
VT815 do sprawdzenia. To jest tranzystor BD 135. Tam jeszcze jest dioda zenera i rezystor.
Tranzystor zwarty spalony, rezystory powymieniałem. Dioda zenera 10v też spalona, nie mam takiej. Zamówiłem po niedzieli będą. To jeszcze tylko zostało do zrobienia.
No to masz odpowiedź czemu sanki z głowicami cały czas się ruszają :)
Na przyszłość pamiętaj aby sprawdzić czy dół kasety został prawidłowo dopchnięty do mechaniki. Inaczej sanki zaklinują się o kasetę i BD 135 poleci z dymem. Ja już w sumie chyba 4 razy zmieniałem ten tranzystor :D.
Dobra dzisiaj przyszły diody zenera, założyłem wszystko pięknie ładnie. Poprawiłem luty, jeszcze jeden kondensator ceramiczny 4,7nF znalazłem zwarty/zmiażdżony na płytce magnetofonu. Zamiast bd135 dałem bd139. Poogarniałem połączenia i odpaliłem na stole mechanizm. Wszystko ruszyło jak sie należy, sanki ładnie jeżdżą góra/dół. Mechanizm nie miał za bardzo chęci przewijać, odtwarzać odtwarzał ładnie. Musiałem wszystko porozbierać, poodtłuszczać, przesmarować ośki i żłożyć spowrotem. Już ładnie wszystko zaczęło chodzić.
Niestety ta wersja która do mnie trafiła musi być jakaś bardzo stara, tam są szczotki i koło impulsatora pod talerzykiem dowijania. W każdym którego miałem wcześniej były tam czujniki opto... No i oczywiście nasi tam już byli, szczotki poprzeginane, górna została tylko jedna i trzymała się na słowo honoru, po próbie wyprostowania odleciała. Wymyłem wszystko, odtłuściłem wlutowałem miedziane paski w miejsce tych ori szczotek, odpowiednio je podgiąłem. Dałem kapkę smaru na lepszy poślizg i wszystko zaczęło poprawnie działać. Obroty wyregulowałem i dałem radiator na układ ul bo one zawsze się grzały dość mocno. Nie wiem dlaczego fabrycznie nie dawano tam chłodzenia.
No i po przegraniu kilku godzin znowu awaria magnetu. Nie startuje silnik główny, nie zapala się dioda play. Po podniesieniu sanek po paru sekundach się opuszczają i jest stop. Przewijanie i dowijanie działa. Raz na parę razy załapie i gra. Coś ze sterowaniem, jutro znowu będe z nim walczył, a już myślałem że to koniec...
Z tymi magnetofonami zawsze miałem problem.
Sprawdzić trzeba czy na silnik główny jest dostarczane napięcie. Jak UL 1901 raz się przegrzeje to potem może już nie działać, albo łapać za którymś razem.
Ja zupełnie zmieniłem sposób jak to działa wyłączając UL 1901 z układu i stosując normalny silnik z wbudowanym stabilizatorem. Spokój dożywotni :)
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- …
- następna ›
- ostatnia »
Nie spotkałem się jeszcze z Condorem gdzie te szczotki były czymś smarowane. Dodatkowo w serwisówce nie ma nic na ten temat.