Co denerwuje Unitromaniaków w sprzęcie Unitry?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Wyblakłe oznaczenia od starości :)
Niektóre szczegóły konstrukcji np. żeby wymienić jeden kondensator w filtrze w WS 442 musiałem odkręcić szynę, która idzie w poprzek obudowy, czyli odkręcić płytę główną, odkręcić zasilacz pre-ampa, odkręcić trafo i dopiero potem dało się przesunąć szynę zasłaniającą dostęp do elementu. W późniejszym okresie kiedy SSL x421 była robiona przez inne zakłady to często spotykałem elementy różnych firm w środku, brakujące śrubki, kable obcięte i owinięte taśmą izolacyjną.
Dostałem niedawno radiomagnetofon RMS 475A. Radio niby przestrojone ale odbiera tylko "Zetkę". Chciałem więc zobaczyć jak wygląda głowica UKF-u ale żeby wymontować płytkę musiałem wybebeszyć praktycznie całe radio razem z głośnikami bo nie było jak odkręcić isostatów od obudowy (wkręty były blokowane przez górną część obudowy z opisem przycisków). Na szczęście i tak muszę ją wymyć więc pretekst jest ale jeśli miałbym tylko coś naprawić? Załamać się idzie chyba z pół godziny myślałem jak się do tego zabrać!!!
Ludziska kochane . Nie narzekajmy tak znowu na tę naszą kochaną UNITRĘ. Gdybyśmy zajrzeli do wynalazków innych marek to mogłoby się okazać, że UNITRA to przy nich mały śrucik. I tu będzie nie na temat. Wymieniał ktoś kiedyś termostat w oplu astrze 1,4? No to nie mamy o czym gadać. Pozdro dla Lunga i współtwórców.
No fakt. Wiem ze swojego doświadczenia, że zagraniczne sprzęty potrafią być bardziej upierdliwe w naprawie niż np. Radmor 5412 :)
Wymiana czegokolwiek w zagranicznych sprzętach to po prostu masakra wiem coś o tym bo zdarza mnie się nieraz takowe naprawiać. W Unitrze sprawa jest prosta - żeby zrobić to ładnie i estetycznie wystarczy odsysacz do cyny i trochę wprawy. Jeśli już mam coś wymienić to potem nie widać żadnej ingerencji. W jednorazówkach zawsze będzie to widać bo tam jest inna technologia i założenie że jak coś padnie to sprzęt na śmietnik i kup sobie nowy. Ale coś takiego jak w tym moim radiomagnetofonie to koszmar
Dużo kabli i kabelków, błędy świadczące o niedoprojektowaniu sprzętu, czasem marna jakość wykonania.
Niektóre szczegóły konstrukcji np. żeby wymienić jeden kondensator w filtrze w WS 442 musiałem odkręcić szynę, która idzie w poprzek obudowy, czyli odkręcić płytę główną, odkręcić zasilacz pre-ampa, odkręcić trafo i dopiero potem dało się przesunąć szynę zasłaniającą dostęp do elementu. W późniejszym okresie kiedy SSL x421 była robiona przez inne zakłady to często spotykałem elementy różnych firm w środku, brakujące śrubki, kable obcięte i owinięte taśmą izolacyjną.
Przypomniała mi się wymiana tranzystorów mocy w moim PW-7011
Tranzystory, żeby je normalnie zamontować, trzeba "przykleić" do radiatora pastą termoprzewodzącą, potem radiator nałożyć na płytkę i celować śrubkami, żeby to do kupy skręcić.
Kolejną paranoją jest to, że płyta główna (zasilacz + końcówka) jest przykręcona do obudowy... właśnie śrubkami z tranzystorów :| Po ich wykręceniu wszystko w środku lata :/
Przeczytałem wszystkie odpowiedzi Szanownych Kolegów i to jeszcze bardziej utwardziło mnie w przekonaniu, że NIE MACIE RACJI, a post jest źle zatytułowany. Ja, moi drodzy koledzy, kocham to wszystko o czym napisaliście. Popsute potencjometry, trzeszczące isostaty, wybrzuszone kondensatory, krzywe obudowy, niezrozumiałą ilość kabli, zimne luty (uwielbiam), brzęczące transformatory, szumy, złe okablowanie, głośniki z których wyleciały gąbka, niekręcący gramofon, nienagrywający magnetofon, niestrojące radio, nie czytający CD, TV bez zbieżności, wzmacniacz ze stałym prądem na końcówce, itd...
Pomyślcie sami...
Czy bylibyśmy tutaj, gdyby nie to wszystko?
Sprzęt UNITRY będę kochał do końca życia, mimo tych wszystkich niedociągnięć. Dlaczego? Bo jest za co.
Używam od wielu lat odtwarzacza CD Technics - jest nie do zdarcia, czyta wszystko co nagram, jest posłuszny i nigdy mnie nie zawiódł. Ale jest moim narzędziem, nie czuję do niego żadnego santymentu - poza nostalgią: kupiłem go za okrutnie ciężką zarobione pieniądze mojej żonie na gwiazdkę.
Dlaczego takie nastawienie do tego osobnika? Prawdopodobnie nigdy nie zajrzę do jego wnętrza - nie zrobiłem tego do tej pory, bo ta cholera ciągle działa. Ale nie znam jego "duszy". Ba! on chyba nie ma duszy! No proszę Was, jak porównać coś takiego do parogodzinnej regulacji mechanizmu w ADAMIe? do parotygodniowego przelutowywania wszytkiego w zestawie WS301+205S+410S?
Ja wiem, że polak lubi narzekać, ale tutaj to chyba nie bardzo taki post pasuje. Osobiście apeluję, aby o teraz w tym poście zmienić o 180 stopni podejście i zacząć pisać (teraz będzie ode mnie) tak:
- Uwielbiam rozkręcać każdy polski sprzęt. Szczególnie audio Unitry. Mają tam takie śrubki, że jak jeszcze nie miałem doświadczenia to niejeden sprzęt porysowałem "kleszczami", bo sie te cholery odkręcić nie dały. Ile śrubek pokrzywiłem, pogniotłem to się nawet zliczyć nie da. Teraz mam swój serwis i wkrętak lekki jak piórko z akumulatorem za straszne pieniądze kupiony. Skubany pracuje bez wytchnienia 4 dni po naładowaniu. Kiedyś żona stwierdziła: "ty byś sobie kupił narzędzie jakieś a nie tak psujesz te śrubki i rysujesz te blachy jak palant". Jeździłem przez tydzień po castoramach, lerłamerlę i innych żeby kupić wreszcie odpowiedni, chartowany, superdopasowany bit!.
Teraz rozkręcam każdą UNITRĘ w parę chwil. Nawet robimy z chłopakami zakłady:
- Wyciągnę płytkę końcówki mocy w tym WS301S poniżej minuty.
- (Kuki) Stawiam piwo.
- (Mati) To ja lecę po tranzystory (do elektronika też mamy minutę drogi).
- (Cinek) Nie da rady... rozładowałem wkrętak na montażu sieci w (..)
- O k....
Sympatyczne, nieprawdaż?
A wszystko dzięki naszej rodzimej produkcji.
Pozdrawiam wszystkich unitromaniaków.
Unitromaniak :-)
Na tej odpowiedzi zamykam temat
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
Mnie denerwują następujące rzeczy:
1. Buczące czasem głośno transformatory (źle ściśnięte blaszki rdzenia).
2. Niekonsekwencja przy technologicznym projektowaniu sprzętu.
Zwłaszcza w Diorze. Dlaczego nie które kable są przylutowane do płytek czy isostatów na danych płytkach, skoro większość jest na wtyczki???- nonsens...
3. Nieskuteczne filtrowanie zakłóceń z sieci elektrycznej które notabene te sprzęty same generują - i to w sprzęcie HiFi
4. Aluminiowe gniazda RCA które mają w przekroju bardziej kształt trapezu niż prostokąta. Przez to niektóre wtyczki "niestykają"
5. Obwiązywanie wszystkich kabli będących w danym rejonie obudowy jednym sznurkiem niezależnie od ich przeznaczeń funkcjonalnych. Tworzy się wielka wiązka zamiast kilku różnych połączonych w jedną. Znacznie utrudnia serwisowanie. Co jak co ale sznurka to im raczej nie brakowało. Chyba że do snopowiązałek ;-)