Kącik miłośników magnetofonów kasetowych MK125
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
No,i 1967 :)
;) oczywiście hehe
Dobranoc
Pogrzebalem w sieci i - na radiomuseum piosza, ze protoplasta mk235 - c235 to rok 1974. Czyli jak w Polsce zaczeli go robic, to w Niemczech juz nie zyl.
Dlaczego wsponialem, ze zewnetrzny zasilacz to wada? Czesto wada moze byc zaleta, jak ktos tu udowadnia, ale: mk125 to raczej konstrukcja lezaca, mikrofon oczywiscie zewnetrzny. Nagrywanie z radia? Kabelkiem din z radia stojacego obok. Razem daje to malo miejsca i duzo kabli. Malo wygodne! No ale pierwsze kaseciaki byly wlasnie lezace - caly swiat to przerabial. Byl jeszcze zasilacz wkladany do pojemnika na baterie, jesli sie nie myle. Wada? Albo baterie, albo zasilacz, ale najwieksza, ze nie byl to zasilacz uniwersalny. Jezeli nie kupilo sie go od razu z magnetofonem, to w realiach prl moglo znaczyc, ze sie go nigdy nie kupilo, bo to byl system, gdzie kombajny byly, ale sznurka do nich juz nie. Wiec warto zwrocic uwage, ze pisze z perspektywy tamtych czasow. Dzisiaj taki mk125 to dla mnie ciekawy swiadek historii, takze zntechnicznego punktu widzenia. Wracajac do grundigow - moj rb3200 rozpadl sie w tym roku! Moja finezja jeszcze dziala. Mam 3 rm221 i wszystkie dzialaja. Ale te zolte kolka to rzeczywiscie pomylka.
Wracająć do temetu MK125 czytając wnikliwie odpowiedzi stwierdzam ze dyskusja zmieża do klasycznego porównaia MK125 do MK232 chciałem tego uniknąć
ale stało się... Magnetofon MK125 gdyby wyprodukowano go dzisiejszych czasach dostałby normę energooszczędności A++
dokonałem prostego pomiaru w obwód zasilania wpiąłem miliamperomierz pomiar mnie lekko zaskoczył.
Pomiar uśredniony 121mA przy głośności 50%, przy przwijaniu w obu kierunkach 135mA, przy nagrywaniu 125mA,
przy wcisinętym jedynie klawiszu zapis 39mA, MK232 wypada trochę gorzej pomiary są 35% większe niż przy MK125
MK125 zasila jak wiecie 6 ogniw R20 po 1,5V co daje 9V z czasem baterie ulegają zużyciu więc spada napięcie do minimum dla którego magnetofon prawidłowo odtwarza (nie zwalnia) 4,8V wskazówka wskaźnika jest po za czerwonym polem, ten zapas "energii" przekłada się na dłuższy czas pracy z baterii. (zapas 4,2V) MK232 zasila 5 ogniw R14 co daje 7,5V i już przy 5,8V magnetofon zaczyna zwalniać (zapas 1,7V) MK125 posiada tradycyjne gniazdo głośnika do podłączenia dodatkowej kolumny głośnikowej bez przeróbek w MK232 ma gniazdo na słuchawkę (pod które można podłączyć głośnik po przeróbce) Gniazdo 6din w które został wyposażony MK125 ma wiele funkcji których nie ma MK232, pierwsza z nich to zdalne sterowanie przy użyciu dedykowanego mikrofonu, drugie: zasilanie magnetofonu z zewnętrznego zasilacza w domu (w plenerze zasilacz jest zbędny a tym samy magnetofon jest lżejszy) trzecie: podczas nagrywania przy zastosowaniu przystawki możemy "monitorować" jakość zapisu.
W MK23x i późniejszych też pojawiła się możliwość zdalnego sterowania ale mało kto tą funkcję używał po za tym odłączała jedynie silnik.
Pierwsza osoba YABA która się zemną zgada od nośnie zębatek masz ode mnie +
Kolega Jarek założył temat "Kącik miłośników" a tu musi "bronić" tego magnetofonu a chyba nie o to Koledze chodziło, "ale cóż tam"
Ja osobiście jestem miłośnikiem tych właśnie MK 125 mam ich około 30 w różnych wersjach, odmianach i kolorach z prostokątnym i okrągłym wskaźnikiem. ( i mam tu również na myśli 302 i 303 )
Są one mi jakoś "bliższe sercu" tak jak MK 121, 122, RM 221. Jakoś nie "czuje" tego samego do MK 232 i podobnych i nie piszę tego specjalnie, po prostu nie czuje mimo że posiadam i te w różnych wersjach, odmianach, bez i z wskaźnikiem.
Zdaje się że każdy ma coś co lubi i taki sprzęt mu pasuje, wydaje mi się że większość wyniosła to z dzieciństwa a inni po prostu się zauroczyli takim czy innym sprzętem i każdy będzie ciągną do swego ;-)
Pozdrawiam
Jeszcze pamiętam ten magnetofon z pierwszej klasy podstawówki, nauczycielka często nam puszczała jakieś ćwiczenia na nim.
Kolega Jarek założył temat "Kącik miłośników" a tu musi "bronić" tego magnetofonu a chyba nie o to Koledze chodziło, "ale cóż tam"
To ja zacząłem od porównania z mk232. Wydaje mi się, że trochę się nie rozumiemy. W swoich postach odnoszę się wyłącznie do "przemyślana konstrukcja". A wnikliwy znajdzie i stwierdzenie "ciekawa konstrukcja", która zasługuje, żeby o niej pamiętać.
Na MK125 można spojrzeć z różnej perspektywy. Na początku lat 70 nie miał konkurencji, więc był the best.
W drugiej połowie lat 70 wysypało u nas kasetowymi Grundigami, których koszt produkcji był zdecydowanie mniejszy. Popatrzmy na mechanizm MK125. Oprócz tego, co już napisałem: przecież to kawał żelastwa! Klawisze można wciskać na dwa sposoby, bo da się ten magnetofon zamontować w samochodzie. Ktoś go widział w samochodzie? Chodzi mi o marnowanie energii związanej z produkcją tego magnetofonu. Ale to wcale nie znaczy, że nie dostrzegam pewnego uroku tej maszyny. Jest po prostu inny niż wszystko, co widziałem w PRL.
Trzecia perspektywa to wczesne lata 80. Jak popatrzymy na parametry techniczne, to się okaże, że prócz Condora, chyba żaden sprzęt nie przekracza granicy 10kHz. Czyli na początku lat 70 mieliśmy praktycznie to samo, co do końca lat 80. Jednak z ówczesnej perspektywy wyglądał już b. archaicznie. Podobnie zestarzała się Finezja.
Jest jeszcze dzisiejsza perspektywa, gdzie MK125 jest jak najbardziej godnym tego, żeby o nim pamiętać.
Porównanie z MK232. Myślę, że jest o tyle korzystne, że pozwala umieścić MK125 w jakimś kontekście. Dzięki temu udało się sprowokować jakąś dyskusję zamiast: tak miałem go od babci, dostałem na komunię. To też fajne wspomnienia, ale takie można pisać o wszystkim.
Mam B303 i go nie wyrzuciłem. Niech to o czymś świadczy. MK125 też bym nie pogardził.
No to ja wam powiem że lubię i magnetofony MK 125,302,303-i magnetofony MK 232,235,MK 2500.RB 3200 i ich Grundigowskie odpowiedniki C 260,C 2500,C 3201-za to jakoś,ale w sumie tylko wizualnie niezbyt podobały mi się magnetofony linii RR 220(RM 221,222)a,i subiektywnie zupałnie nie znosiłem nigdy B 113 Kaprala ;) chociaż tylko jednego w życiu miałem-no,nie pasowawał mi i tyle...A co do tych kółek zębatych-no,duża ilosć egzemplarzy została ,,wyciszona,,na zawsze-fakt,A,i troche nie w temacie-stworzenie wytworu nazwanego ,,Wilgą,,zupełnie mijało sie z celem,zepsuli tylko stylistyke 232/235-a była przecież MK2500 w tym segmencie
Chciałbym być subiektywny w ocenie i porównaniach
klasycznych kaseciaków lecz nie potrafię jestem lekko stronniczy lekko sentymentalny, zapytacie dlaczego? MK125 to mój pierwszy magnetofon kasetowy kupiony przez moich rodziców, pomimo upływu lat ten magnetofon nigdy mnie nie zawiódł i w
zasadzie prócz standardowych przeglądów czyszczenie głowic i rolki dociskowej żadnych poważnych awarii z nim nie było. Magnetofon ma już swoje lata tak jak ja :) i relatywnie do wieku każdy kiedyś będzie mieć awarię... Magnetofony M531S M532SD Kapral Maja, Maja2 oraz MK125, 121, 122 Jola, Jola2 warte są przypomnienia w UnitraKlubie. Denerwuje z lekka powiedziane wk*rwia gdy jakiś MOD zamieszcza chińszczyznę, ale to już inna bajka.
obiektywny :) Oj Jaarex,nic nie szkodzi-ja też mam swoje lata i swoje wspomnienia,no i chyba każdy ma swoje ulubione modele-bo z nimi mamy wspomnienia i skojarzenia-jak pisałem,dorwałem po latach B303-i odpłynałem w beztroskie lata dzieciństwa...PS a magnetofony tej serii całkiem fajnie grają
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
No,i 1967 :)