Ambiofonia, super stereo i inne efekty audio
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witam serdecznie,
chciałbym zapoczątkować nowy temat zwiazany z efektami audio oraz z odsłuchem i konfiguracjami akustycznymi.
Na poczatek mam pytanie o efekt super stereo polegający na tym, iż podłącza się 2 pary kolumn z przodu.
Jak gdzies wyczytałem uzyskuje się dzieki temu poszerzenie sceny ( bez używania przycisku super stereo we wzmacniaczu :) ).
Czy ktos coś takiego próbował ?
Dokładnie chodzi mi o to czy kable kolumn szerzej rozstawionych podłacza się także do wyjścia wzmacniacza czy szeregowo do kolumn węziej ustawionych?
Jak to wpływa na poziom sygnału docierającego wtedy do poszczególnych kolumn oraz będę wdzięczny za wszelkie inne informacje istotne przy takich efektach.
Dodam, że potem chcę poeksperymentować z radiem merkury i efektem ambiofonii dodając do tego super stereo ( jak wyżej wspomniałem ) jeszcze parę kolumn z tyłu z fabrycznym przesunięciem fazowym :)do osobnego wyjścia na tył.
ps.
Jeżeli ktoś eksperymentował z innymi efektami audio to proszę o śmiałe wpisy :)
No właśnie ja tez mam ten korektor w zestawie radmor 54xx z tym przyciskiem "SS" :) i to do niego własnie piłem. Właśnie szukam czegoś bardziej naturalnego zamiast przycisku super stereo czy systemu 5.1 itp.
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale w tym zestawie ta funkcja SS ( dla ułatwienia pisania będe używał tego niefortunnego skrótu :) ) jednocześnie chyba pełni funkcję kontur, więc podbija doły i górę, co razem tworzy taka mieszankę dzwięku.
No cóż ja jakoś nie miałem okazji kiedyś tego sprawdzić jak brzmią 4 albo 6 kolumn sprzęgnietych razem i odpowiednio ustawionych ( chociażby dlatego, że kiedyś miałem tylko 2 kolumny :) zdobyte z trudem - takie to były czasy.
Po drugie dopóki sam nie usłyszę, dopóty nie będę wiedział czy to kicha czy nie :).
Jestem wierzący, ale nie aż tak :) D) i wolę sobie sam wyrobić zdanie w tak subiektywnych kwestiach jak wrażenia słuchowe.
Bardziej interesują mnie własnie kwestie jak to zrobić technicznie oraz przestrogi aby czegos nei uszkodzić w sprzęcie. Wolę uczyć sie na cudzych błędach :) - na pewno jest to tańsza opcja :).
Podłączając do wzmacniacza dwa komplety kolumn i rozstawiając jeden węziej, drugi szerzej, na pewno jakiś efekt uzyskasz. Będzie to skutkiem różnicy odległości pomiędzy Twoimi uszami, a poszczególnymi zestawami głośników, w efekcie czego w grę wejdą pewne przesunięcia fazowe, które z kolei odbierze zmysł słuchu. Na ile da to poszerzenie sceny, trudno powiedzieć, nie robiłem takich prób, ale na pewno coś usłyszysz. Tylko podłączając po dwa zestawy do jednego wyjścia kanału wzmacniacza pamiętaj o impedancji głośników oraz impedancji wyjściowej wzmacniacza.
Co do efektów uzyskiwanych przyciskiem "SS", to osobiście uważam, że są one dobre tylko dla sprzętu przenośnego, gdzie głośniki obu kanałów są bardzo blisko siebie, a to rozwiązanie zapewnia pewien ciekawy efekt. Z reguły działają one w ten sposób, że pewien mały sygnał jednego kanału jest sumowany w przeciwfazie z sygnałem drugiego. Uwypukla to co prawda bazę stereo, ale niekorzystnie wpływa na wypadkową charakterystykę odtwarzanego dźwięku. W sprzęcie przenośnym jest to akceptowalne, bo przecież nie jest to HI-FI i można się z tym pogodzić.
Co do ambiofonii, to tutaj między wyjścia obydwu kanałów wzmacniacza, podłącza się szeregowo połączone głośniki tylne. Grają one zdecydowanie ciszej, odtwarzając przy tym sygnał będący wypadkową różnicy między kanałami. Daje to pewien efekt powiększenia przestrzeni dźwięku.
Bywały też układy wypracowujące sygnały dla głośników tylnych, zapewniające pseudo-kwardo. Wykorzystywały one pewne przesunięcia fazowe, różnicę i sumę obu kanałów, i z tego wszystkiego uzyskiwany był sygnał dla głośników tylnych. Dawało to efekt ciekawszy niż ambiofonia, ale trzeba było mieć taki układ i drugi wzmacniacz stereo, albo czterokanałowy wzmacniacz z takim układem.
W pewnym czasie zrobiła się moda na systemy 5.1, mieliśmy tu możliwość generowania przestrzeni przez wbudowany procesor dźwięku. Oczywiście zapewniało to różne efekty zależne od możliwości procesora. Jednak zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem, było tu zdobycie oryginalnego nagrania wielokanałowego i odtworzenie go bez włączonego procesora dźwięku. Ogólnie systemy te są tworzone i dedykowane dla filmów i tam się sprawdzają najlepiej.
Co do codziennego słuchania, najlepszym rozwiązaniem jest 2.0, lub 2.1 - gdy mamy małe głośniki główne. Przecież naturalnie jak słuchamy muzyki na żywo, to scenę mamy przed sobą.
Z moich osobistych doświadczeń, najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie dobrych kolumn, oraz wzmacniacza zapewniającego dużą separację kanałów. Wówczas scena w odtwarzanej muzyce, potrafi "wyjść" znacznie poza szerokość rozstawionych głośników.
Dzieki za długą i ciekawą wypowiedź.
A propos impedancji 2 par kolumn np. z ampli-merkury - on ma 4 ohmy, czyli co mam podłaczyć kolumny 2 ohmowe ? :) czy 2 x 4 ohmy tez od biedy dadzą radę?
Co do efektów ambiofonii to mam zamiar pokombinowac z takimi efektami jakie kiedyś pamiętam chociazby z The Wall Pink Floyd, gdzie nad głowa słuchacza lata helikopter. Na dobrych słuchawkach odbierałem to jako lot wokół głowy, ale chciałbym to usłyszec w 4 kolumnach :). Czy sie uda to własnie chce zobaczyć a raczej usłyszec :).
a nawet na 6 kolumnach :) czyli 4 z przodu z przesunieciem SS oraz 2 z tyłu na przesunięciu fazowym z oryginalnej ( regulowanej ) ambiofonii merkurego.
Świetny temat , gratuluje pomysłu koledze staszek666
Tak jak napisał w swoim elaboracie kolega „tytka” (czapki z głów) wiele z tych systemów to takie wynalazki nadające się w większości do przenośnych zestawów elektroakustycznych gdzie odległość głośników jest zbyt mała aby uzyskać zadowalająca bazę stereo i które w porządnych zestawach stereo raczej psują lub przebarwiają ten efekt niż go polepszają. Ponieważ jestem już „wiekowy” pamiętam doskonale końcówkę lat 70-tych w których te systemy startowały , mam na myśli głownie pseudokwadro czy ambio. Zastosowanie takich rozwiązań wynikało głównie z potrzeby „podrasowania” czy uatrakcyjnienia stereofonicznych aplitunerów i wzmacniaczy bo prawdziwa kwadrofonia która w swej istocie była droga już dogorywała , zaś układy ambiofoniczne czy pseudokwadrofoniczne nie wymagały praktycznie żadnych wkładów finansowych. Wielu producentów po za stosowaniem pseudokwadrofonii , wbudowywały we wzmacniacze lub produkowało jako oddzielne urządzenia różnego rodzaju efektory typu REVERB , ECHO czy HALL albo rozbudowywały equalizery o blok funkcyjny poszerzacza efektu stereo. Takim przykładem mogą być urządzenia firmy Technics model SH-8030 i 8040 tam widmo stereofoniczne „obrabiały” rozbudowane przesuwniki fazowe , pozwalały one na regulację szerokości bazy stereo , jej głębokości , przesuwaniem obrazu dźwiękowego po kanałach a nawet dodawania generowanych składowych sygnału które uwypuklały efekt przestrzenności. Takie dobrze brzmiące układy były znacznie lepsze niż „prymitywne odwracacze fazy dające efekt „super stereo” z przymknięciem oka na słowo „super”. W tym samym czasie nawet Fonica opracowała cos w rodzaju „procesora” który zawierał w sobie korektor graficzny 2 x 10 pasm i wbudowany regulowany w kilku parametrach przesuwnik fazowy , całość dopasowana wzorniczo do WS-503 ile tego wyprodukowano i czy w ogóle to produkowano pozostanie chyba nadal tajemnicą. Było to coś w rodzaju modelu Technicsa SH-8030. Wiele wiodących firm audio wybrało właśnie tą drogę uatrakcyjniania widma stereo w swoich zestawach stereo , jednak najwięcej takich klocków oferował chyba Pioneer były to modele SR-202 , 303 , SR-70 , SG-750, później nadszedł ProLogic ale to już inna historia.
pozdrawiam
NUMIX
A propos impedancji 2 par kolumn np. z ampli-merkury - on ma 4 ohmy, czyli co mam podłaczyć kolumny 2 ohmowe ? :) czy 2 x 4 ohmy tez od biedy dadzą radę?
Wypadkowa impedancja na kanał w Merkurym nie może być mniejsza niż 4Ω. Czyli jak masz kolumny po 8Ω, to połącz je po dwie równolegle do każdego z kanału, a jak masz kolumny 4Ω, to połącz je po dwie w szereg do każdego z kanałów.
W Merkurym zrealizowano klasyczny układ ambiofoni: dodatkowe zestawy łączone są szeregowo przez rezystor regulowany, więc nie ma mowy o przeciażeniu wzmacniacza nawet przy użyciu zestawów 4 OHm.
Właściwy efekt uzyskasz umieszczając zestawy w rogach prostokąta, w którego środku (mniej-wiacej) siedzi słuchacz. Głębokość efektu dostosowujesz regulując rezystorem ambiofonii.
Efekt jest nawet ciekawy, jeśli chcesz odsłuchać coś Pink Floyd, to z ambio koniecznie posłuchaj "Money".
Zresztą każdy może to wypróbować w domu, potrzebny będzie przełącznik 6 pozycyjny i 5 rezystorów 2.2 - 4.7 OHm 10W(dla testów przy mniejszej mocy wystarczą 5W). Dobre będą nasze stare rezystory RDC.
Jeszcze lepiej zdobyć pełnoprawne kwadrofoniczne nagranie Floydów np. utworu Money i zobaczyć jak to "powinno brzmieć". Najlepiej dyskretną wersję z boxu immersion. Wersja matrycowa SQ na winylu też może być, ale tu już trzeba mieć dekoder.
Do płyt kwadro musi być cały tor kwadro poczawszy od gramofonu z wkładką kwadro itd. Płyta kwadro odtwarzana zwykłą wkładką w torze stereo jest "wykastrowana" z części sceny - przestrzeni i brzmi trochę sztucznie.
Zresztą do ambiofoni genialnie nadają się albumy Isao Tomity, choćby "Snowflakes are Dancing", "Pictures At An Exhibition" czy chyba kiedyś u nas najbardziej popularny "The Bermuda Triangle".
Nagrania Tomity mają świetną stereofonię, a w "Trtójkacie Bermudzkim" na dodatek są niesamowite efekty.
Piszę to celowo, żeby młodzież zainteresować, bo to prawdziwa muzyka wybitnego twórcy i nieosiągalne już dzisiaj wyżyny pracy studyjnej.
Mam nadzieję, że ktoś zainteresuje się Tomitą. Płyty jeszcze da się kupić.
Do płyt kwadro musi być cały tor kwadro poczawszy od gramofonu z wkładką kwadro itd. Płyta kwadro odtwarzana zwykłą wkładką w torze stereo jest "wykastrowana" z części sceny - przestrzeni i brzmi trochę sztucznie.
Sztuczny to jest termin "wkładka kwadro" - po pierwsze systemy matrycowe nie wymagają czegoś takiego. Po drugie - system CD4 wymaga szlifu igły o szerokim paśmie przenoszenia 45-50khz. To jest ciągle wkładka stereofoniczna, ale jej właściwości umożliwiają działanie systemu dyskretnego CD4.
Nie tylko ze względu ograniczeń technicznych, ale też koncepcji systemu, trudno zrobić tu nagranie które zabrzmi pięknie i naturalnie. Jakiekolwiek. Bo gitarzysta spacerujący dookoła pokoju to na pewno nie jest normalne. Inżynier ma tu duzo do roboty przy tworzeniu miksu.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- następna ›
- ostatnia »
Ja powiem tak.. Mam cały zestaw Radmora 51, miałem także Merkurego Dsh-303 i szczerze powiem że próbowałem różnych konfiguracji z głośnikami na tych odbiornikach ale... ostatecznie pozostałem przy stereo. Dla mnie ten cały system tzw.Quasi Quadro brzmi nienaturalnie i kiczowato. Pozatym muzyka nagrywana jest w stereo a nie kwadro i tak sie powinno jej słuchać.dodam jeszcze że np.w equalizerze 5470 który posiadam jest taki przycisk Super Stereo ale nie używam go bo dźwięk wtedy staje sie sztucznie wyostrzony i niemiły dla ucha.Ale oczywiście są różne gusta :-)