Czasy PRL
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Mój ojciec z kolei, był domorosłym elektronikiem - zawsze coś kombinował i do tej pory pozostała mi po nim dość spora "kolekcja" części elektronicznych i niedokończonych układów i konstrukcji.
Ze względu na ówczesne problemy ze wszystkim, doszedł do wniosku, że sam będzie robił to czego mu potrzeba. I tak do dziś zostały mi - wzmacniacz stereo, zbudowany przez niego w chyba 80 roku, na podstawie schematów z Radioelektronika - pewnie elektronika w nim pochodzi właśnie ze sprzętu Unitry. Gra pieknie - i nie jest to jedynie moje zdanie. Radio GONG, przerobione przez niego (czyli po tuningu:))pod koniec lat 70 na stereo. I telewizorek, czarno biały, złożony tak samo jak wzmacniacz ze schematów z radioelektronika:) Miłe wspomnienia.
W prawdzie nie miałem okazji żyć w tych czasach ale lubię słuchać jak tata opowiada swoje zdobycie "Kasprzaka" i słuchawek:) a potem jak odbył "wielką podróż" do Gdyni po Diore Tosce(mieszkam na podkarpaciu) i po kolumny Space 86 do Szczecina. Po tym jeszcze czekał 4 dni pod "peweksem" na walkman Philipsa:))
To były na prawdę dobre czasy! Czasy rozwoju techniki, nowych rozwiązań i tej jakości, której próżno dziś szukać w urządzeniach... Aż się łezka w oku kręci ;)
A o jakiej to jakości mówisz krzysztoffie ? chyba o jej braku . Właśnie w PRLu z powodu braków surowca lub odpowiednich komponentów sprzęty były często składane z byle czego aby tylko wykonać plan produkcyjny . Właśnie wtedy zdarzały się identyczne sprzęty a zupełnie inaczej grały i były różnej jakości . Producenci to mieli "gdzieś" bo i tak ludzie to kupią na dodatek stojąc w długich kolejkach lub po znajomości jako towar spod lady . Właśnie wtedy robiono najwięcej bubli i nie dotyczy to tylko polskiej elektroniki ale też samochodów i mieszkań . Jak ktoś czekał kilka albo kilkanaście lat w kolejce i w końcu przyszła jego kolej odbioru to nie patrzył że ściany są krzywe i okna sie nie domykają tylko brał co popadnie i był szczęsliwy . Tak samo było z unitrą . To były chore czasy a pamiętam je dokładnie bo dziś mam 45 lat . Swoją srebrną diorowską mini wierzę kupiłem 83r właśnie spod lady , kosztowała mnie ona równowartość 10 miesięcznych pensji . Mam ją do dziś i trzymam jako pamiątkę . Gdybym dziś chciał przeznaczyć dziesięć pensji na zakup sprzętu audio czyli jakieś 25k złotych to na pewno taki sprzęt po dwóch latach nie nadawał by się tylko do śmietnika . Wiec proszę nie piszcie o wspaniałej jakości polskiego sprzętu z tamtych lat . A pisząc o tandetnych współczesnych sprzętach macie chyba na myśli plastikowe wierze z plastikowymi kolumnami sprzedawane w marketach .
Nie przesadzaj...Z jakością bywało różnie zawsze i wszędzie i tak jest do dziś, nie tylko wtedy. A do tamtych czasów i sprzętu należy się ogromny szacunek z braku materiałów konstruktorzy stawali na uszach aby produkcja szła pełną parą a parametry sprzętu mieściły się w normie. Popatrz na samą moc wzmacniaczy kiedy to pisało w instrukcji np. 2 razy 25W a w rzeczywistości moc była o parę watów większa. A dziś co masz nawet na sprzęcie markowym pisze 5 razy 500W a po pomiarach nie chciałbyś odczytać wyników ile to ma w realu!
I jeszcze jedna rzecz porównajmy sprzęt np. popularny magnetofon MK232P do radiomagnetofonów z bazaru, powiedzmy klasa podobna i cena też biorąc pod uwagę tamte czasy i teraźniejsze. Nagraj sobie na MK coś a potem na jamnika z bazaru w tym drugim wypadku słyszysz więcej szumu niż audycji nagranej. Wysuńmy wnioski: Sprzęt made in china może się schować przy najgorszym magnetofoniku UNITRY!
W polsce nowy sprzęt audio (przyzwoitej jakości) nadal jest przeraźliwie drogi (tak jak i wszystko inne), z tym że nie jest on już polski, Unitrze należy się bezwględny szacunek i to z tych wszystkich powodów, jakie wymienił "bruns", że pomimo tych wszystkich braków gra do dzisiaj…
--
Szaman
witam ! Nie staram się umniejszyć zasług unitry na polskim rynku audio cześć i chwała jej za to że była i robiła sprzęt jak mogła najlepiej mimo ciężkich czasów PRL . I jeszcze raz napiszę jakby ktoś mnie nie zrozumiał np.marian . Nie porównuję polskiej unitry z produktami z bazaru lub biedronki , tylko sprzęty o tej samej cenie kiedyś i dziś . Czyli jak w 83 kupiłem wierzę diora za dziesięć wypłat to porównuję ją do sprzętu kupionego dzisiaj za dziesięć miesiecznych wypłat .Czyli za ok. 25 000 zł. jasne ?
"...a nie tak jak teraz, gdy wszystko jest łatwo dostępne, martwimy się ile czasu one wytrzymają. Rok, dwa może trzy lata. I praktycznie kupując jednego ’japońca’ przygotowujemy się, że za jakiś czas będziemy musieli kupić drugiego."
Nie wiem dlaczego tak wszyscy uparli się na te japończyki, że są złe, że be, że Unitra lepsza i tak dalej. Dzisiaj NIE MA już PRAWDZIWYCH japońskich sprzętów, 90% jest produkowana w Chinach, i to właśnie chińszczyzna pada po roku, góra dwóch. Prawdziwy sprzęt made in Japan, produkowany do połowy lat 90 jest długowieczny, więc proszę mi tu nie głosić bzdur.
Pozdrawiam!
Miłośnik EURODANCE z lat 90, i muzyki z lat 80. :-)
Akurat urodziłem się później, ale wiele sentymentu przekazali mi ojciec i wujo... Kiedyś było lepiej pod względem tym, iż ludzie żyli pasją, cieszyły ich małe rzeczy, świat miał sens, a teraz jest jedno wielkie... No wiecie ;) Młodzież... Sama techniawa, komputery, komórki, graffiti, alkohol itp... Mniejszość żyje z hobby, mniejszość interesuje się sprzętem...
Teraz sprzęt nie budzi takich emocji... W ogóle wszystko jest do kitu..
Weszła era piep***ej chińszczyzny i Tonsil zaczął upadać, wszystko zeszło na psy. Na półkach marketów same bublowate sprzęty... Wszystko to mnie poważnie wku...rza... ;/ Gdzie dawna passa Polski? Nasz sprzęt był ceniony w całej Europie... Teraz... Teraz w europie jak i na całym świecie rozchwytuje się głośniki w cenie membrany Tonsil'u oraz amplitunery itp. w cenie dobrego Tonsilowskiego głośnika... Wszystko to taki bubel...
Co się będę rozpisywał, świat cholernie zszedł na psy... ;/
mój ojciec jak pod koniec lat 70-tych jechał przez Sianów zobaczył na wystawie radmora, którego sprzedawca dopiero co przyniósł, oczywiście miał pieniądze i sobie go kupił;]