Czasy PRL
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
A za Piasta Kołodzieja (i nieco później także...) to mieszkało w kurnych chatach i świeciło łuczywami, za cara Mikołaja naftówkami, za Polski "przedwojennej" dzieliło zapałkę na czworo...
Za Stalkina można było dostać kilka lat (jeżeli nie "czapę"!) za kwestionowanie "fucktu oczywistego", że zbrodnię katyńską popełnili hitlerowcy a dzisiaj (na szczęście jeszcze nie w PL, ale w Austrii już tak!) za samo stwierdzenie, że podczas II WW jedni ludzie zamordowali mniej niż 6mln. innych ludzi, oczywiście konkretnych, bo pozostałe kilkadziesiąt mln. ofiar to tylko trzaski przy rabaniu drzewa... Ale to OFF TOPIC.
Lecz jaki to ma związek z dyskusją nt. sprzętu.??? Czasy były takie jakie były - sprzęt tak samo - a, że nie był zły - świadczy o tym i strona poswiecona Unitrze i nasze forum. A młodość zawsze wspominało się, wspomina i będzie wspominać z rozrzewnieniem i sympatią - na jakie czasy by ona nie przypadała. Więc wspominajmy, ale bez mrocznych chwil i martyrologii!
Zoltan. A gdzie Ty w tych postach widzisz martyrologię, albo mroczne chwile.
Nie kumam, o co Ci chodzi.
Polska elektronika zaczęła się rozwijać jakieś 80 lat temu. Różne koleje losu przeszła. Te martyrologiczne też. Ale nikt z nas nie pisze o nich. Ja z racji wieku mogę przedstawić fakty z lat 60-70-80 i nawet 90-tych które mogą świadczyć o zacofaniu polskiej myśli technicznej. Miałem możliwość porównania sprzętu zachodniego i krajowego. Zdarzało się, że któryś z kolegów przywiózł z zachodu coś co grało. Zarabiał na to przez długie miesiące na zmywaku. Przywoził też setki płyt. Z perspektywy lat, doświadczeń i porównań , mogę powiedzieć jedno. Byliśmy daleko za zachodem.
To co niektórzy tu piszą jest miłe, ale niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
Magia sprzętu z PRL-u nie polega na jego jakości. Zobaczcie co wtedy produkowano na zachodzie czy w Japonii. Magia polega na tym że był to kiedyś obiekt westchnień i często nieosiągalnych marzeń, że jest wspomnieniem czasów dzieciństwa czy młodości. Autor wątku napisał, że teraz to sie tylko martwimy czy nam się coś nie rozpadnie...w pewnym sensie tak, ale to dlatego że ludzie chcą mieć coraz taniej i siegają po sprzęt coraz niższej jakości. Kiedyś taki Radmor kosztował kilka pensji i jeśli dzisiaj wyda się porównywalne pieniądze, to można kupić znakomity sprzęt, który na pewno zaraz się nie rozpadnie, choćby krajowego Amplifikatora. To co zalega na półkach Media Marktów, to tania tandeta, która kosztuje pewnie tyle co kiedyś niejedno radio stołowe.
Zoltan. A gdzie Ty w tych postach widzisz martyrologię, albo mroczne chwile.
Nie kumam, o co Ci chodzi.
Polska elektronika zaczęła się rozwijać jakieś 80 lat temu. Różne koleje losu przeszła. Te martyrologiczne też. Ale nikt z nas nie pisze o nich. Ja z racji wieku mogę przedstawić fakty z lat 60-70-80 i nawet 90-tych które mogą świadczyć o zacofaniu polskiej myśli technicznej. Miałem możliwość porównania sprzętu zachodniego i krajowego. Zdarzało się, że któryś z kolegów przywiózł z zachodu coś co grało. Zarabiał na to przez długie miesiące na zmywaku. Przywoził też setki płyt. Z perspektywy lat, doświadczeń i porównań , mogę powiedzieć jedno. Byliśmy daleko za zachodem.
To co niektórzy tu piszą jest miłe, ale niewiele ma wspólnego z rzeczywistością.
Witam
No nie do końca mogę się z kolegą zgodzić , ja również z racji wieku co nieco pamiętam tym bardziej że byłem blisko tych wyrobów ze względu na wykonywany zawód. Oczywiście że byliśmy dalleko za zachodem ale było to pod koniec lat 80-tych , wcześniejsze lata nie były takie złe , jednakże musimy brać pod uwagę że firmy "zachodnie" miały nie ograniczony dostęp do najnowszej technologii czego nie można powiedzieć o naszych wytwórcach , wszystko było blokowane przez COCOM oraz brak dewiz. W takich warunkach tworzenie czegokolwiek było nie lada wyzwaniem i raczej było tworzeniem czegoś zbliżonego do sprzetu audio niż własciwym sprzętem. Wielu ludzi twierdzi że np. kolumny altus dudnią i wydobywają z siebie wysokie tony o wyrazistości tłuczonego szkła , ja też się z tym zgadzam , ale musimy zapytać dla czego ktoś tak "skopał" zwrotnicę i resztę ???.
Dla tego że nasze radio które w owych czasach było w większości jedynym źródłem muzyki dla wielu osób , nadawało w tak opłakanej jakosci że aby cokolwiek z tego wydobyć trzebabyło "podbić" po stronie odbiorczej wszystko co się dało a więc tony wysokie i niskie dawało to w miarę przyzwoitą jakość. Dzisiaj mając bardzo dobre źródło jakim jest CD ,dobry wzmacniacz i odłaczając to pod Altusy odnosi się wrażenie mocnego przesycenia dźwieku tonami wysokimi i basami nie wspominając o średnicy i dudnieniu. Drugim przykładem mogą być układy korekcji montowane we współczesnych wzmacniaczach które oferowały zakres regulacji +/- 12 lub 15dB po co ? ano poto aby podbic barwę czy wrażenie lepszej dynamiki przy odtwarzaniu muzyki z kiepskiej jakości magnetofonów szpulowych ,z nagraną muzyką z radia. Na zachodzie przy dobrych kolumnach i ich wysokiej sprawności oraz efektywnosci wystarczała korekcja w zakresie +/- 5 do 8dB pomijając fakt że tam radio nie było źródłem muzyki a i tak nadawało o niebo lepiej niż w polsce. Nie możemy w czambu potepiać wszystkiego , prawda jest taka , produkowalismy taki sprzet na który naszą gospodarkę było stać , zresztą wszystko zależy co z czym porównujemy, na zachodzie też produkowano niezły złom (Palladium , Fera , ultrasound , Tecco ,)
Dla każdego coś miłego :-)
Martyrologia: określeniem tym nawiązałem do postu Jarosława (Nie, 06/01/2008 - 12:29pm), uważam, że nonsensem jest ciągłe wytykanie PRL prześladowań ludzi - zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdzie w "demokracji" za powiedzenie czegoś politycznie "niestosownego" także skazują człowieka - choćby na wiezienie (prof. Irving w Austrii) czy na "śmierć" cywilną (Darusz Ratajczak w PL - kilka lat wstecz historyk i wykładowca w Uniwersytecie Opolskim - dzisiaj chyba palacz w kotłowni = berufsverbote po polsku -> ad Google).
Naszą sprawą jest technika audio - PRL-owska jak najbardziej - i tylko ona.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
Miałem z pięć lat. Tata wymienił kołchoźnik na "Tatry".
Piękne brzmienie w cichym pomieszczeniu i popiskiwania przy strojeniu skalą. Siedziałem całymi godzinami w ciemności i wpatrywałem się w fosforyzujące na zielono oko magiczne. Kolega taty naprawiał radia.
- Jak się dobrze przyjrzysz - powiedział - to zobaczysz osobę, która do ciebie mówi.
Siedziałem i patrzyłem. Tak się zakochałem w polskim sprzęcie elektronicznym.