Fonica CDF-002 nie czyta płyt
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Kiedy płyty tam nie ma, jest on luźny i wtedy trzeba go wycentrować ale chyba nie ma dobrego punktu odniesienia. Ja to robiłem tak, że starałem się go położyć/przesunąć podczas załaczania się play - niestety trwa to krótko i raczej trzeba na czuja próbować az się uda w miarę centralnie go położyć . Potem już jest chyba zawsze dociskany w to samo miejsce. No chyba, że ktoś go traci mocno w trakcie załaczania lub transportu, to chyba wtedy traci swoje optymalne położenie.
Uwierz mi, że tak nie jest. W czasie zamykania szuflady przesunie się tam, gdzie będzie chciał.
No niby masz rację, że to powinien być przypadek jak się ułozy, ale u mnie dało to efekty. No być może po przesunieciu tak się ułożył, ze zminimalizował luz/bicie łożyska lub coś w tym stylu.
Z tego wynika, że chyba bez wymiany łozysk, czy jak to się nazywa, nei obejdzie się
Myślę, że raczej łożysk to Ty nie wymienisz. Najwyżej cały silnik :) .
Pozdrawiam
Grzesiek
No to silnik :( coś trzeba będzie zrobić, aby się nim dalej cieszyć.
Sprawdź po prostu palcem, czy silnik napędu płyty ma luzy boczne. Jeśli silnik ma luzy na panewkach i "trzepie" na boki to pewnie mu to niecentryczne położenie docisku nie pomaga i faktycznie może stwarzać problemy, choć nie mam takich doświadczeń. Jeśli silnik "trzyma" to nie ma to najmniejszego znaczenia dla odtwarzania.
Pozdrawiam
Grzesiek
Nie omieszkam sprawdzić, jak tylko do niego pojadę ;). Zawsze to cos więcej wiem dzięki temu.
Poczekam też na info jaka usterka jest w Twoim CD
Zapewne tak jak napisałem:
Prawdopodobnie zbiegło się u mnie dwie sprawy - skondensowana gdzieś wilgoć i chyba niestety kończenie się lasera.
Do tego pewno luźny, wyciągnięty pasek napędu posuwu głowicy itd. Starość :( .
Pozdrawiam
Grzesiek
Jerzeli chodzi o przeskakiwanie, cofanie itp akcje podczas odtwarzania to jest to działanie korekcji błędów.
Korekcja ma kilka poziomów działania, w zależności od jakości sygnału odczytanego z płyty. Sygnał na płycie jest zadokodowany tak aby odtwarzacz mógł sobie uzupełnić brakujące bity wyliczając je z odpowiedniego algorytmu. Poziomy działania korekcji błędów są mniej więcej takie (piszę z pamięci bo uczyłem sie tego ze 30 lat temu):
- brak działania
- uzupełnienie brakujących bitów (nie słyszalne dla użytkownika)
- chwilowe zatrzymanie sygnału (bardzo krótki trzask)
- powtórne odtworzenie ostatnio dającego odczytać się fragmentu płyty (często
obiawia się "zacięciem płyty")
- wyciszenie sygnału (krótka przerwa w odtwarzaniu)
- znalezienie najbliższego dającego się odczytać miejsca na płycie
(przeskakiwanie o kilka lub kilkadziesiąt sekund w przód i w tył)
- zakończenie odtwarzania płyty.
Nieprawidłowy sygnał może być spowodowany przez np:
- zniszczoną płytę
- zbyt małe lub nieprecyzyjne wyżłobienia warstwy aluminium na płycie
(najczęściej występuja podczas zapisu płyty z bardzo dużą prędkością)
- brudna płyta lub soczewka lasera
- zużyty laser
- duże opory w mechaniźmie
- drgania odtwarzacza (np. od głośnych niskich tonów)
Cóż, u siebie postawiłbym na:
- brudna płyta lub soczewka lasera
- zużyty laser
- duże opory w mechaniźmie
z tym, że:
- przez lata leżenia w zapomnieniu mogło coś dostać się do wnętrza optyki (nie wiem na ile szczelny jest zespół lasera z fotodiodami czyli głowica)
- laser pracował wiele lat i równie wiele przeleżał - jaki to miało na niego wpływ - nie wiem; fakt, że odtwarzacz zaczął jakoś działać dopiero po zwiększeniu prądu
- opory swoją drogą - niby smarowałem prowadnice głowicy ale tak naprawdę problem może leżeć w starym, wyciągniętym pasku napędu posuwu głowicy i możliwym zacinaniu się nagwintowanego mosiężnego pręta w plastikowej prowadnicy które to zjawisko już w małym stopniu zachodziło przed laty.
Cóż - odtwarzacz jakoś odtwarza ale tak naprawdę robi co chce... I nie wiem co dalej :( . Jedyne czego jestem niemal pewien to to, że nie jest to winą elektroniki na płycie głównej odtwarzacza.
Pozdrawiam
Grzesiek
Ja bym zaczął od wymiany lasera bo mechanizmy rzadko się psują.
Cóż, muszę przemyśleć sprawę. Czy warto... Poza tym, czy takie cudo można gdzieś jeszcze dostać? Sprzęt ma 28 lat.
Pozdrawiam
Grzesiek
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- następna ›
- ostatnia »
Tak, dobrze to o tym mówię . Kiedy płyta jest włożona i wciśnięty play to jest on dociskany od dołu płytą i opiera sie jednym końcem o występ w obudowie góry mechanizmu ( o ile dobrze pamiętam, bo rozbierałem go tylko raz miesiąc temu :( ).
Kiedy płyty tam nie ma, jest on luźny i wtedy trzeba go wycentrować ale chyba nie ma dobrego punktu odniesienia. Ja to robiłem tak, że starałem się go położyć/przesunąć podczas załaczania się play - niestety trwa to krótko i raczej trzeba na czuja próbować az się uda w miarę centralnie go położyć . Potem już jest chyba zawsze dociskany w to samo miejsce. No chyba, że ktoś go traci mocno w trakcie załaczania lub transportu, to chyba wtedy traci swoje optymalne położenie.
Ja tak to sobie wykombinowałem, ale nie mam pewności, że tak jest na 100%. Może po prostu mi się udało :) a nie mam jak tego teraz sprawdzić, bo CD nie mam przy sobie.
No niby masz rację, że to powinien być przypadek jak się ułozy, ale u mnie dało to efekty. No być może po przesunieciu tak się ułożył, ze zminimalizował luz/bicie łożyska lub coś w tym stylu.
Z tego wynika, że chyba bez wymiany łozysk, czy jak to się nazywa, nei obejdzie się :( .
Ps.
co Ci szkodzi dosuń może delikatnie ten pierścień do któregoś boku podczas załaczania play i zobacz co się stanie.
Oczywiście kiedy CD znowu przestanie odtwarzać :) wtedy i tak nie masz nic do stracenia :). Potwierdzi to tylko teorię o tych łożyskach albo a nuż się dobrze ułozy i będzie grał ( chociaz się obawiam że to tylko kwestia czasu aż znowu przestanie :( ).
Pozdrawiam poszukiwaczy nowych brzmień