Aria głośna praca
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Mechanizmy trochę ucichły klepotania powodowało gumowe koło które wymieniłem i delikatnie przytarłem papierem ściernym dodatkowo był luz na kole ,,rozpędowym".
Wydaje mi nie że dobrze wyregulowana Aria dźwiękowo nie będzie ustępować magnetofonom japońskim .
Niestety aby nasz magnetofon zrk zagrał tak jak powinien to na pewno potrzebny jest wymiana :łożysk na kole zamachowym , wymiana gum stabilizujących silnik, wymiana rolki dociskowej, jeżeli jest potrzeba to także kółka skaczącego, żeby prędkość by prawidłowa, wymiana pasków, wymiana głowicy( no chyba że jest w stanie idealnym ) do czego jak wiadomo potrzeba taśmy z nagranymi synałami, odpowiedniego oprzyrządowania, kondensatorów najlepiej wszystkich, żeby mieć pewność że się w przyszłośći nic nie wydarzy, oczywiście wszędzie nowe smary. Trzeba przeprowadzić regulacje sprzęgięł itp.
Także pracy, pięniędzy jest co nie miara, a dodatkowo nie wszystko można dostać od ręki.
Dopiero po tych wszystkich czynnościach byłby to sprzęt który można użytkować na co dzień jako źródło dzwięku.
Dla porównania ,japońskie szpulowce to modele takie jak np gx 215, gx 4000 gx 220d i tym podobne, które kupić można w granicach 600-700 zł będą oferować dużo więcej jak np aria czy dama pik. 3 silniki- szybkie przewijanie, stabilne obroty i prawie zupełna cisza, 3 głowice- możliwość porównania źródła z tym co się nagrywa na taśmie, a w samym akai z serii gx są wyjątkowo wytrzymałe głowice, więc nawet nie trzeba się przejmować czy kiedykolwiek się wytrą. Sam magnetofon ma o wiele szersze pasmo przenoszenia.
Podsumowywując: można sobie wyremontować polskiego szpulowca jako perełka w kolekcji, ale do prawie bezobsługowego słuchania taśmy bez obawy, no to zachód wygrywa bezapelacyjnie.
Nasz sprzęt miał po prostu przyzwoicie chodzić bez jakiś wodotrysków i wysoko rozwiniętych technologii bo by nikogo absolutnie nie byłoby stać na to. A tam gdzie dostatek to zawsze znalazł się klient na nawet super hifi za bajońskie sumy typu revoxy b77 czy akai gx 635, które reprezentowały i dalej reprezentują wysoką jakość i szlachetne źródło dźwięku jakim jest w kręgach wielbicieli hifi i twórców muzyki magnetofon szpulowy.
To jaki magnetofon jest godzien polecenia tak za około 700 zł .
Arie posiadam jakieś sześć miesięcy .
Wymieniłem dwa paski silnik wyczyściłem i gra . Do tej pory pokrywę odkręcałem już kilkanaście razy bo coś klepocze nie przewija itp. ale muszę przyznać ze jak nagram sygnał np z radia to nagranie nie odbiega od oryginału.
Kiedyś znalazłem takie ogłoszenie.
https://m.olx.pl/oferta/akai-gx-630-625-635-636-646-747-77-215-n...
Człowiek zajmuję się profesjonalną naprawą magnetofonów szpulowych oraz oferuje sprzedaż.
Myśle że warty uwagi jest gx 251d w cenie 850. Oczywiście po pełnym serwisie. Na yt prezentuje ten magnetofon.
Warto też by się zapytać czy dałby radę odnowić arię.
Co do jakości, zgodzę się że na 19 jest przyzwoita i przy dobrej taśmie ciężko jest rozróżnić taśmę od źródła( mam m2405)
M 2405 s ma sąsiadka . Moje odczucia w porównaniu do Arii pod względem muzycznym 2405 gra przyjemniej jakby cieplej. Aria za to wykonana jest solidniej i wygodniejsza w obsłudze.
Kupiłem Sony TC 399 . Robiłem porównanie z naszą Arią pod względem dźwięku jak i wygody w obsłudze . Doszedłem do wniosku że nie mamy się czego wstydzić . Dźwięk Sony jakby trochę lepszy niż Arii ale nie dużo . Aria wygodniejsza w obsłudze . Odnośnie wyglądu , żona jak i teściowa powiedziały że Aria ładniejsza .
Kupiłem Sony TC 399 .żona jak i teściowa powiedziały że Aria ładniejsza .
Koniec świata, tak by powiedział Popiołek.
Dobry wybór z tym sony. Założe się że mechanizm pracuję o wiele ciszej niż w arii i szybciej przewija. Z obsługą fakt- aria z klawiszami pezyjemna w obsłudze ale ciężko zapis wchodzi.
Z jednej strony uzyskuję lepsze nagrania na japońskich 3-głowicowych magnetofonach kasetowych (na w miarę porządnych kasetach), z drugiej strony nie wiem czy moja "Dama pik" ma do końca dobrze wyregulowaną elektronikę. Te szpulowce które słyszałem (2 x Akai i Revox) grały zdecydowanie lepiej niż polskie magnetofony, ale to takie ogólne odczucie, bo nie porównywałem ich bezpośrednio z polskim szpulowcem. Ale czy warto za nie płacić 10 razy tyle co za "Damę pik" czy "Arię", to jeszcze inne zagadnienie.