ZK 240 Szpulak.
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Panowie, czy rzeczywiście naprawa blisko 50 letniego sprzętu może być problematyczna, nawet jak było coś przez kogoś wcześniej sknocone? Czy ten sprzęt jest tak skomplikowany i trudny w naprawie? Sam już nie wiem. Nie jestem elektronikiem, a raczej kompletnym laikiem w tej materii.
Co mam czynić?
Magnetofon bardzo mi się spodobał mimo, że mono i chciałem przywrócić mu drugie życie.
Tym bardziej, że zrezygnowałem z opcji naprawy nagrywania, a zgodziłem się tylko na to by odtwarzał dźwięk.
Mogę na to pytanie odpowiedzieć jako laik. Moja wiedza elektroniczna jest tak samo jak twoja zerowa. Z mechanika sobie radzę jednak też nie wiem wszystkiego. Ot taki hobbysta amator.
Czy naprawa może być problematyczna? to zależny co naprawiasz i czy osobie naprawiającej twój sprzęt się chce w to bawić tak, żeby on działał bezproblemowo.
Z częściami w sumie nie ma problemów. Da się je dostać (kwestia ceny). Ogólnie to mam chyba z 15 magnetofonów szpulowych (Typu Zk120 oraz Zk14x i M141xS). Wszystkie zostały naprawione pomimo, że w niektórych coś ktoś grzebał, ja też nieraz przyczyniłem się do tego, że coś tak naprawiłem tak że w magnetofonie była cisza - sam nie wiedząc co zrobiłem i jak.
Wszystko zależy jak pisałem od osby która ten sprzęt naprawia. Nie wiem w jakim mieście mieszkasz ale czy masz inny serwis? Może po prostu trzeba poszukać? w moim przypadku wpisałem w goglaczu "serwis RTV" i dzwoniłem po kolei aż znalazłem. A co się nasłuchałem jak dzwoniłem to moje.
Właśnie odebrałem z serwisu Zurt mojego szpulowca ZK240, po mojej interwencji, że bardzo cicho gra i nie dopuszczam takiej sytuacji by tak to zostawić pomimo zaklęć pana serwisanta, że ten typ jest jeden z pierwszych, niejako prototypowy i tak po prostu ma. Pomógł mi kolega tego fachowca z Zurt, który jak usłyszał tę głośność to powiedział, że nie odebrał by tego magnetofonu z serwisu w takim stanie. I stało się, trafił ponownie na warsztat i po tygodniu już gra GŁOŚNO i czysto.
Pan serwisant dalej obstawał przy swoim, i z dość sporą złością artykułował, że trzeba było zmieniać połowę układu wg schematu, bo tu było wszystko inaczej. Dostałem poza tym w woreczku z 10 wylutowanych kondensatorów, czyli coś tam przerabiali.
Dobra, mam to już wszystko w dupie, bo wreszcie jest tak jak powinno być i poziom głośności już mnie bardzo zadowala.
Magnetofon wymaga teraz wyczyszczenia na zewnątrz, przyklejenia obu aluminiowych ramek po bokach i już można będzie się nim cieszyć.
Nawet mechanizm chodzi ciszej niż w Arii czy Damie Pik, co serwisanci tłumaczyli drewnianą obudową, która rzekomo nie rezonuje tak jak plastiki.
No i w porządku, kolejne urządzenie przywrócone do życia.
Fajnie, że naprawili ale widać trafiłeś na jakiegoś krętacza a nie prawdziwego serwisanta.
Fajnie, że naprawili ale widać trafiłeś na jakiegoś krętacza a nie prawdziwego serwisanta.
Słusznie, to:
Cytat - "Nawet mechanizm chodzi ciszej niż w Arii czy Damie Pik, co serwisanci tłumaczyli drewnianą obudową, która rzekomo nie rezonuje tak jak plastiki."
szczególnie utwierdza mnie w tej opinii.
Ooo tak, palnął mądrość jak nie wiem co. :)
Jak już go wyczyścisz to wklej fotkę tego szpulaka, bo całkiem spory "ubaw" był tutaj z nim ;) .
Ok, wkleję zdjęcie.
Rzeczywiście, szpulak ma już o znacznie bogatszą historię i przez to stał mi się o wiele bliższy :) :D
I pomyśleć tylko, że pewnie przepadłby gdzieś na zawsze, a tu nagle wygrał na loterii i znów żyje.
Zresztą dzięki ludziom na tym forum, setki urządzeń spod znaku Unitra ma się zupełnie dobrze, a nie trafiło na śmietnik i na złom.
Bywa, że właśnie ze śmietnika i złomu je wyławiamy :) , aby miały szansę przeżyć.
Nie przesadzaj to masz cztery śrubki do odkręcenia. Ale skoro mu wierzysz na słowo i nie chcesz samodzielnie sprawdzić a nawet dopytać co wymienił to o co tutaj tak jęczysz? Zanieść mu to z powrotem i niech Cię dalej robi w bambuko.