ZRK Rapsodia 61
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Zapaleńcy hobbyści potrafię wiele godzin gotować w oleju takie kondensatory pozbywając się z nich wilgoci aby tylko nie zmieniać tych "historycznych" elementów.
Dla mnie jest to objaw choroby, prawdopodobnie nieuleczalnej.
Prawdopodobnie nieuleczalnej ale społecznie nieszkodliwej (no może dla najbliższej rodziny jest to uciążliwe?} dla pozostałych i przyszłych hobbystów - wręcz pożytecznej.
Preskaler, wariometry z rdzeniami ferrytowymi przerabiałem skracając cięgna lub odcinając włośnicą po kilka mm z każdego rdzenia. Jako że to już lata temu było nie powiem, w których odbiornikach która metoda, ale zawsze zaczynałem od skracania cięgien.
Cięgna odcinałem tuż przy rdzeniu następnie rozwiercałem miejsce wklejenia cięgna i z powrotem wklejałem na epoxy już przycięte. Oczywiście najpierw lokalizowałem rdzeń heterodyny i wykręcałem śrubkę cięgna po to, aby przy pełnym luzie sprawdzić zmianę zakresu pracy heterodyny wsuwając i wysuwając rdzeń - nie było ograniczenia. Oczywiście f-miarka (FC 2002) w ręku. Po ustaleniu w jakim zakresie przesuwa się rdzeń heterodyny dopasowywałem cięgno i na taką samą długość skracałem resztę.
"jank" a czy do tego zmieniałeś ilość zwoi cewek i zmieniałeś "piki"?
Widzę to czarno bo zupełnie (ręcznie wpychany rdzeń cewki heterodyny) nie może pokryć całego zakresu.
Nie, uzwojenia nie ruszałem, kondensatory były zmieniane - już dokładnie nie pamiętam, najmniej problemowe były wariometry z 3 rdzeniami, w którychś Safari. Rdzeń przesuwał się w karkasie bardzo lekko i nie było problemu ze złapaniem środka zakresu, potem delikatne przesuwanie i wgapianie się w wyświetlacz FC, żeby złapać górę - heterodyna nie zrywała. Oczywiście rdzeń nie wsuwał się na tyle głęboko, żeby dało się wkręcić śrubkę regulacyjną, dlatego przycinałem cięgła.
Trochę inaczej szło to w głowicy z wariometrem z 2 rdzeniami, tam należało przesunąć odczep na cewce i wymienić parę kondensatorów - był opis w którym z numerze SE. Pamiętam, że był problem z pokryciem pasma i zdaje się tam przycinałem odrobinę rdzenie, ale głowy za to nie dam.
Dzięki "jank"! będę próbował kiedyś bo teraz sezon trawiasty a ja mam trawnika ponad 30 arów a trawa przerośnięta (!). Najpilniejsza sprawa to "Beethoven" ale to pewnie dopiero jesienią..
Za ileś tam lat każdy sprzęt techniczny może osiągnąć stan "białego kruka", więc powinniśmy zrobić wszystko aby go nie "unowocześniać". Jeśli już ktoś chce to koniecznie zrobić to powinien przynajmniej pozostawić ten stary, uszkodzony element wewnątrz odbiornika (np.). IMHO takie sprzęty powinno się traktować jak potencjalne obiekty muzealne.
Z tym przestrajaniem głowic przystosowanym fabrycznie do przestrajania nie dyskutuję ale co z tymi, które do takiego przestrojenia nie były przygotowane? Ot np. "Beethoven" czy jemu podobne? Wiem, wiem! ~To nie jest produkt "Unitry" ale bardzo ciekawa konstrukcja i należy jej się szacunek. Problem występuje także w polskich odbiornikach samochodowych strojonych indukcyjnie. Tam pokrycie całego pasma jest b. trudne i chyba trzeba by było zastosować jakieś inne rdzenie? Może taka kombinacja - rdzeń mosiężny, powietrze i rdzeń ferrytowy?
I te, które rzekomo nie są przystosowane, można przystosować, co pokazałem na przykładzie Relaxa II. Głowica pracuje w tym samym układzie, ma wykonane nowe cewki wariometru i zmienione niektóre pojemności. Działa z obowiązującym pasmem UKF? Działa. Magiczne oko reaguje? Tak. O to właśnie chodzi. Tak samo jak ktoś oddaje takie radio do renowacji to oddaje je po to, żeby mieć z tego użytek. Jest taka strona "radio lampowe", obserwuję i jestem na bieżąco - ludzie tam dają różne radia i one wychodzą odnowione i sprawne. Beethoven ma akurat zakres od 88-100MHz i nie ma potrzeby przestrajania, bo będzie dzisiaj działał, choć w nieco okrojonym zakresie. Są i takie konstrukcje, gdzie stosowano agregaty strojeniowe z wbudowanymi trymerami. Teoretycznie można by było to zestroić, wymieniając trymer w heterodynie, w praktyce się nie da - trzeba by rozbierać ów agregat na atomy i może się to skończyć źle. A stary element? Po co on komu, skoro jest bezużyteczny? Spalone rezystory, wyschnięte kondensatory lub przepalone bezpieczniki wywala się do śmieci bo co zrobić? Na pralce sobie przykleić? Zagłębiając się bardziej zaraz nie będzie można jeszcze w tym nic lutować bo oryginalna cyna, BA! Nie będzie można odkręcić śrub bo straci na wartości. Nie róbmy jaj, błagam. Ja już wiele rzeczy przywróciłem do życia i wierz lub nie - podczas ostatniej wystawy co chwilę padały pytania, czy sprzedam, czy się wymienię - myślałem, że mnie trafi bo to nie była żadna giełda tylko pokazanie, co zebrałem, że potrafię to naprawić i że to działa. A wszystko właśnie dlatego, że pewne rzeczy w tych urządzeniach wymieniłem i to znowu jest w pełni sprawne i przede wszystkim użyteczne. Jest to nadal oryginalne, bo układ nie został naruszony. Jakby jeszcze było mało - zleceń naprawy polskiego RTV mam nie do przerobienia. Dlatego należy się zastanowić co chce się mieć? Czy ładne i sprawne zabytkowe urządzenie, czy klamota, który tylko stoi, kurz łapie i nic poza tym, ale jest "oryginalny"? Ja wybrałem to pierwsze, mam z tego satysfakcję i innym też się to podoba.
Problem występuje także w polskich odbiornikach samochodowych strojonych indukcyjnie.
Nasz forumowy kolega, ARQbyTontechUnitra przestrajał te odbiorniki z (ponoć) bardzo dobrym skutkiem. Są filmiki na Youtube, jak to zrobić, można się też zgłosić z poradą, ewentualne pytania kieruj tam.
DoubleSuper8 - głos rozsądku ;)
Za ileś tam lat każdy sprzęt techniczny może osiągnąć stan "białego kruka", więc powinniśmy zrobić wszystko aby go nie "unowocześniać". Jeśli już ktoś chce to koniecznie zrobić to powinien przynajmniej pozostawić ten stary, uszkodzony element wewnątrz odbiornika (np.). IMHO takie sprzęty powinno się traktować jak potencjalne obiekty muzealne.
Z tym przestrajaniem głowic przystosowanym fabrycznie do przestrajania nie dyskutuję ale co z tymi, które do takiego przestrojenia nie były przygotowane? Ot np. "Beethoven" czy jemu podobne? Wiem, wiem! ~To nie jest produkt "Unitry" ale bardzo ciekawa konstrukcja i należy jej się szacunek. Problem występuje także w polskich odbiornikach samochodowych strojonych indukcyjnie. Tam pokrycie całego pasma jest b. trudne i chyba trzeba by było zastosować jakieś inne rdzenie? Może taka kombinacja - rdzeń mosiężny, powietrze i rdzeń ferrytowy?