Problem z PW 3015
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Odłączenie przewodów transformatora od płyty głównej jest tu praktycznie równoznaczne z wyjęciem bezpieczników na stronie wtórnej, a to było już robione i autor twierdzi że wywaliło wówczas bezpiecznik po stronie pierwotnej. Tak więc transformator do wymiany.
A skąd pewność, że nie zrobił gdzieś zwarcia kroplą cyny przed bezpiecznikami? Z wiedzą autora to wszystko jest możliwe no jeszcze ten słaby wzrok.
Przeczytaj cały wątek od początku, będziesz wiedział, na czym stoimy a nie "nie chciało mi się" i drążymy w kółko jedno i to samo. Do niczego to nie zmierza. Przed wystąpieniem usterki nikt nic nie robił po stronie pierwotnej. Po odpowiedziach widać, że jakieś pojęcie autor tematu ma.
Zaś do autora: transformator ma ekran z miedzianej blachy. Proponuję ustawić miernik na "piszczyk", jedna sonda do tej blachy (najlepiej w miejscu lutowania), drugą dotykać poszczególnych wyprowadzeń uzwojenia pierwotnego. Jeśli zapiszczy, wówczas owa blacha może gdzieś robić zwarcie i dlatego bezpiecznik się przepala. Jeśli nie, nie pozostaje nic innego jak wymiana transformatora.
Co po spaleniu kanału uszkodził się sam z siebie transformator? Kolego DoubleSuper8 a skąd wiesz co autor przy wymianie tranzystorów narobił, masz pewność, że nic? Nie pisałem, że coś ktoś robił po stronie pierwotnej. Jak już to po stronie wtórnej.Dodam że wzmacniacz pracował u mnie wcześniej beż żadnych problemów.Tylko przez moją nieuwagę spaliłem jeden z kanałów.
Autorze zrób tylko wyraźne zdjęcia od góry i spodu tego wzmacniacza.
Co po spaleniu kanału uszkodził się sam z siebie transformator?
Z wypowiedzi kolegi fajrant70 wynika, że kilkukrotnie próbował załączać wzmacniacz ze zwarciem transformatora do masy (uzwojeń wtórnych) poprzez nieodizolowane, wymienione na nowe, tranzystory. A później palił mu się już tylko bezpiecznik na uzwojeniu pierwotnym. Czy w takim przypadku nie mogło dojść do uszkodzenia transformatora? A kto to wie...i którego uzwojenia - wtórnego czy pierwotnego?
pozdrawiam
Grzesiek
To właśnie pokazuje jakie pojęcie ma autor. Bardziej zrypał niż naprawił.
Z wypowiedzi kolegi fajrant70 wynika, że kilkukrotnie próbował załączać wzmacniacz ze zwarciem transformatora do masy (uzwojeń wtórnych) poprzez nieodizolowane, wymienione na nowe, tranzystory. A później palił mu się już tylko bezpiecznik na uzwojeniu pierwotnym. Czy w takim przypadku nie mogło dojść do uszkodzenia transformatora? A kto to wie...i którego uzwojenia - wtórnego czy pierwotnego?
pozdrawiam
Grzesiek
Ciekawostka, że mostek prostowniczy mu nie padł. A może padł? Sprawdzał go?
Ciekawostka, że mostek prostowniczy mu nie padł. A może padł? Sprawdzał go?
Ale twierdzi, że pali mu bezpiecznik na pierwotnym przy wyjętych bezpiecznikach na wtórnym, zatem mostek nie ma tu nic do rzeczy. Jeżeli nie będziemy z założenia wierzyć w NIC, co kolega fajrant70 pisze i sprawdza, mimo poziomu jego wiedzy, to po co kontynuować ten wątek?
pozdrawiam
Grzesiek
Może nie na temat, ale...
Po co do cholery zajmują tu głos koledzy, którzy wcale nie wierzą w umiejętności i wiedzę autora? Przecież to postawa bez sensu.
Wiadomo, że wiedza autora jest niewystarczająca do tego aby sam naprawił ten wzmacniacz. Ale jednak udowodnił, że pewną wiedzę w temacie ma, choć nie jest ona duża.
tak jak pisałem musi on nam dokładnie opisywać co i jak robi, co wówczas się dzieje.
Jeśli w nic co pisze autor nie będziemy wierzyli, to nasza pomoc będzie tylko bezcelową pisaniną.
A skąd pewność, że nie zrobił gdzieś zwarcia kroplą cyny przed bezpiecznikami? Z wiedzą autora to wszystko jest możliwe no jeszcze ten słaby wzrok.
Przyznaję, nie mam takiej pewności, ale Ty także nie masz swojej.
A swoją drogą, autor musiałby się nieźle postarać, aby takie zwarcie kroplą cyny zrobić.
Witam. W odpowiedzi na prośby, zamieszczę serię zdjęć z w miarę dokładnym opisem.
Pierwsza prośba o dokładne zdjęcie połączenia przewodów do transformatora.Zaznaczony strzałką przewód w miejscu lutowania do bezpiecznika,oryginalnie jest przylutowany do drugiej nóżki widocznego na zdjęciu kondensatora.Kondensator odłączony celem eliminacji jego uszkodzenia.
Tutaj zdjęcie: https://imgur.com/Zxfe3rN
Dalej prośba o dokładne fotki płyty od strony druku i elementów. Tutaj będzie cała seria, żeby w miarę dokładnie pokazać stan.
Widok od strony druku tutaj:
https://imgur.com/jtcBQ7c
https://imgur.com/ZlXrKb0
https://imgur.com/qGHzzgo
https://imgur.com/RWGj5A8
https://imgur.com/hpxXVjq
https://imgur.com/6qWZ68u
https://imgur.com/2pveWUV
https://imgur.com/DAIK6pe
https://imgur.com/3OUAst1
https://imgur.com/Q1s12ox
https://imgur.com/Goa7JPD
A tutaj od strony elementów:
https://imgur.com/70scKKw
https://imgur.com/4p3SwMu
https://imgur.com/ADcidyu
https://imgur.com/BvHoDAl
https://imgur.com/scBVNS4
I teraz sugestia żeby sprawdzić ewentualne połączenie ekranu transormatora z nim samym. Wykonałem zalecenie z małą różnicą, sondę (-) polączyłem z ekranem w małym otworze który jest w niej wykonany. Powodem tej zmiany jest brak miejsca lutowania ekranu.Ekran łączony jest za pomocą nitów.Ale do rzeczy.Miernik ustawiony na brzęczyk i po kolei kolejne piny i wyszło mi tak.Od strony pierwotnej (wejścia) na wszystkich pinach brzęczyk milczał. Natomiast od strony wtórnej (wyjście) sytuacja była odwrotna na 4 pinach brzęczyk się odezwał. Jedynie pin do którego podłączony jest czerwony przewód (patrz zdjęcie) pozostał milczący. Zdjęcie tutaj:
https://imgur.com/07bRjpt
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- …
- następna ›
- ostatnia »
A skąd pewność, że nie zrobił gdzieś zwarcia kroplą cyny przed bezpiecznikami? Z wiedzą autora to wszystko jest możliwe no jeszcze ten słaby wzrok.