M3201/3401SD Koncert - to może być naprawdę świetny sprzęt
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
@2405s
Czyli Twoja Aria jest trochę wadliwa. Miałem tak samo w M2404S. Marian 1981.02 rozkminił mi temat w 3 sekundy.
Problem tkwi nie w odsunięciu taśmy od głowicy podczas przewijania, ale w tym elemencie zaznaczonym na zdjęciu (przepraszam za jakość).
W sumie to niezamierzona modernizacja, powinni o tym wcześniej pomyśleć w ZRK. :-)
@2405s
Czyli Twoja Aria jest trochę wadliwa. Miałem tak samo w M2404S. Marian 1981.02 rozkminił mi temat w 3 sekundy.
Problem tkwi nie w odsunięciu taśmy od głowicy podczas przewijania, ale w tym elemencie zaznaczonym na zdjęciu (przepraszam za jakość).W sumie to niezamierzona modernizacja, powinni o tym wcześniej pomyśleć w ZRK. :-)
Myśleli, myśleli, ale nic nie wymyślili, bo z pustego i Salomon nie naleje. Te zespoły płaskich sprężyn stykowych często sprawiały problemy w już trakcie produkcji. Wnioskowaliśmy o zmianę na płytkę z suwakowymi ISISTATami, ale już była zakontraktowana duża ilość tych płaskich, więc pozamiatane. Ponadto te były tanie, krajowe i w ogóle były, a isostatów nie było w dostatku "na już".
Płaski pilniczek iglak, dobrze jeśli diamentowy (tanio od ruskich), pięć minut zaokrąglającego piłowania styków bez rozbierania i powinno być dobrze, aż się znowu nie utlenią. Jeśli słabo dociskają, to rozbiórka i podgięcie każdej blaszki z osobna, ale z umiarem.
W zasadzie, przy poprawnym ustawieniu zespołów względem dźwigienki, powinno dochodzić do przytarcia i samooczyszczania styków przy złączaniu.
Ale po blisko 50 latach to i tak dobrze, że się nie rozsypało to wszystko do imentu.
To nie żadna modyfikacja tylko chodzi o zwieranie sygnału głowicy podczas funkcji STOP i przewijanie. Jeśli ten styk jest zabrudzony lub uszkodzony to nie spełnia swojego zadania i w efekcie słychać dźwięki podczas przewijania.
Taśma jest odsuwana tak jak Krecik wspomniał ok 2mm i podczas przewijania lekko może dotykać głowicy co nie wpływa na jej zużycie aż tak bardzo.
Taśma jest odsuwana tak jak Krecik wspomniał ok 2mm i podczas przewijania lekko może dotykać głowicy co nie wpływa na jej zużycie aż tak bardzo.
Z tym ostatnim to się nie zgodzę.
Wiedziałem, że się nie zgodzisz ale napisałem "aż tak bardzo" a nie, że w ogóle się nie zużywa. Co poradzisz taka konstrukcja... Oczywiście pewnie byś to jakoś zmodyfikował znając Ciebie ale to już wyższa szkoła.
Wiedziałem, że się nie zgodzisz ale napisałem "aż tak bardzo" a nie, że w ogóle się nie zużywa. Co poradzisz taka konstrukcja... Oczywiście pewnie byś to jakoś zmodyfikował znając Ciebie ale to już wyższa szkoła.
Znaczy, że mnie już trochę znasz :-).
Impreza II będzie miała rozwiązania zmniejszające zużycie głowic permalojowych. Niedługo coś o tym napiszę w tamtym wątku, choć mam wrażenie, że ta sprężarka w magnetofonie uznana została przez niektórych za żarty bądź fantazje. Może dlatego, że intuicyjnie kojarzy się z hałasem.
To wcale nie jest żart. A konstruktor bez fantazji to konserwatysta, czyli doopa nie konstruktor.
Potencjometry Koncerta to bardzo delikatne podzespoły. Nieumiejętny demontaż grozi nieodwracalnym uszkodzeniem. Wyprowadzenia ścieżek oporowych są kruche i łamliwe. W dodatku fabryczne ich podłączenia do przewodów i zworek, osłonięte stwardniałymi po wielu latach na beton igelitowymi koszulkami, są wykonane w sposób właściwy dla instalacji czołgu ;-). Rozłączenie zalutowanych supłów jest trudne, wymaga sporej cierpliwości i uważności /ostrożności.
Wewnątrz często mocno skorodowane, ze skamieniałym starym smarem. Dlatego wszystkie podczas naprawy należy rozebrać do imentu, wymyć miękkim pędzelkiem z benzyną ekstrakcyjną (czystą, nie podróbką śmierdzącą starą smołą, których sporo na rynku; na tę chwilę najlepsza wydaje mi się ta wprost z rafinerii w Płocku), wysuszyć i ponownie wypłukać izopropanolem pod ciśnieniem, potem zabezpieczyć wnętrze przed tlenem i wilgocią. Trwałość tych potencjometrów jest bardzo duża, posłużą po dobrej renowacji kolejne pół wieku.
Taka drobna usterka licznika...
Ujawniła się łaskawie tuż przed metą naprawy całego magnetofonu, zatopki ze skruszałego tworzywa oddzieliły się od korpusu kasownika (to ta półprzezroczysta kształtka-wypraska z czterema ramionami zerownika tarczek), uwalniając płaską sprężynkę pozycjonowania sprzęgła zębatego.
Miejsca na standardowe śrubki tam nie ma, to jest element ruchomy w małej odległości od ścianki korpusu. Widoczne na obrazku krótkie śrubki M2 z bardzo niskimi łbami pozyskuję ze sprzętu komputerowego.
Licznik z mechanicznym programatorem to ciężka próba dla serwisanta. Istnieje tylko jeden sposób montażu tego precyzyjnego wynalazku, składający się z kilkunastu czynności. Jeden nieuważny ruch - skucha i od nowa :-(
Pół nocy z nim walczyłem.
Licznik taśmy w Koncertach też produkowała MERA-PAFAL? Czy to importowany podzespół?
Te spotykane w magnetofonach Unitry do super dokładnych i długowiecznych nie należą. Najczęściej pęka koło zębate napędzające wałek z bębenkami.
Problem dopiero widać gdy licznik musi przekręcić się z 099 na 100, 199 na 200 i tak dalej. Po prostu kółko zaczyna przeskakiwać gdy cały zestaw cyfr jest mniej więcej w 50% zmiany wskazań.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- …
- następna ›
- ostatnia »
To, ze nikt nie pisze, to nie znaczy, ze w decku M7011 z system RSD głowica się nie sciera przez to szybciej, więc .... ja to napiszę :) .
Szybko oduczyłem się używać tego systemu i ograniczyłem się tylko do chwilowego podsłuchu przy przewijaniu.
Tarła ta taśma o głowicę i już , bez dwóch zdań.
Funkcja wygodna, ale nie przy jakosci głowic ZRK i to w latach 80 tych, gdzie kupno czegokolwiek było wyzwaniem.
Pozdrawiam poszukiwaczy nowych brzmień