M3201/3401SD Koncert - to może być naprawdę świetny sprzęt
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Gdyby ktoś martwił się nagminną usterką od sił nie wyższych - połamaniem plastikowych zamków szpulek, zwykle z ułamaniem lub wyrwaniem śruby mocującej i odlotem sprężynki w nieznane, to uprzejmie donoszę, że jest na to wybawienie. Sprężynka z drutu chromoniklowo-kosmicznego ;-) (medycyna, do zastosowań protetycznych, więc pasuje niby... Nierdzewny na pewno, kwasoodporny, znikoma relaksacja), śruba toczona z gniazdem imbusowym, tulejka zamka ze skrzydełkami dural PA6ta:
Nieomal zegarmistrzowska robota :-)
@Jacek_B.:
Dzięki, trochę mniejsze dokładności niż w zegarkach. Tylko pracochłonne troszkę, widać ślady wzdłużnego wybierania materiału cienkim frezem. Niektóre wygładzam ręcznie pilnikiem iglakiem, niektórym podobają się takie ząbkowane.
W sumie te zamki to mankament Koncerta, są bardzo podatne na uszkodzenie mechaniczne, niezbyt wygodne w eksploatacji, wymagają dodatkowej czynności dość uważnie wykonanej - ustawienia skrzydełek zamka mniej więcej pomiędzy skrzydełkami zabieraka. Czasem, zwłaszcza gdy niedokładnie je ustawić to same potrafią zrobić złowróżbne "pstryk" i wskoczyć w szczeliny szpulki czy NABa, zwalniając zabezpieczenie. Potem jest pościg za szpulką i zbieranie makaronu z podłogi, gdy ta w pionie spadnie sobie z talerzyka.
Trafił do mnie egzemplarz M3201SD po ciężkich przejściach. Prawdopodobnie upadł do przodu na zamki szpulek - zamki połamane, łożyska silników do wymiany, skrzywiony jeden wałek i obniżone chassis w rejonie tego silnika. Nieźle musiał pierdyknąć...
Ale już ktoś się z nim zmagał, jeden patent jak znalazł do działu "szkoła druciarstwa", zaraz tam wyląduje stosowna fotka.
Tymczasem stoję, stoję i nie czuję się świetnie (Maanam https://www.youtube.com/watch?v=RjNumiwKyEw gdyby ktoś nie pamiętał).
A tak się cieszył użytkownik, że niedrogo kupił Koncerta. No i jak teraz popsuć tę uciechę człowiekowi ?
Dobra, prujemy do imentu, nie ma rady...
Konsultant dobrze ukryty w lewym górnym rogu fotki ma minę: "Cooo? Ty to dasz radę zrobić ?"
No jak to? Ja nie dam rady ?! ;-)
Trafił do mnie egzemplarz M3201SD po ciężkich przejściach. Prawdopodobnie upadł do przodu na zamki szpulek - zamki połamane, łożyska silników do wymiany, skrzywiony jeden wałek i obniżone chassis w rejonie tego silnika. Nieźle musiał pierdyknąć...[...]
Będzie trochę z tym zabawy na długie zimowe wieczory i noce. Można to chyba porównać z powypadkowym prostowaniem geometrii podwozia w samochodzie ;)
Konsultant dobrze ukryty w lewym górnym rogu fotki ma minę: "Cooo? Ty to dasz radę zrobić ?"
No jak to? Ja nie dam rady ?! ;-)
No, dobrze się ukrył, skubany. To ilu masz tam tych konsultantów?... bo ten to taki jakby jakiś inszy niż tamten czarny ;)
Będzie trochę z tym zabawy na długie zimowe wieczory i noce. Można to chyba porównać z powypadkowym prostowaniem geometrii podwozia w samochodzie ;)
Tak, po spotkaniu z pociągiem towarowym ten samochód. Ale co tam, wyklepie się ;-)
To jest AK132, kruche jak suchy herbatnik (nie mylić z AK47, to zupełnie co innego i do czego innego ;-))
No, dobrze się ukrył, skubany. To ilu masz tam tych konsultantów?... bo ten to taki jakby jakiś inszy niż tamten czarny ;)
Czarna rozbójnica Bieśka jest od prądów, żółtopomarańczowo-biała jak jajko na twardo Eggsee jest od mechaniki. Nad tym zespołem trzyma ciężką łapę nadzoru Rubik - Eigengewicht 46kg. Po posiłku 47,5. Nie jest groźny ani agresywny, zna się na rzeczy. Cieszy się szacunkiem i poważaniem, znajomi czy nieznajomi na spacerze z daleka wołają "Dzień dobry Panu!".
Bo to tak jakoś dziwnie byłoby Niemca na smyczy prowadzić :-)))
Okazało się, że mamy wytwórcę poszukiwanych istotnych "drobiazgów" do Koncerta. I to nie byle jakiego wytwórcę...
Jakość elementów IMHO przewyższa oryginały, nie odbiegając wyglądem. Pasowanie nasadek na potencjometry jest lepiej dobrane, nie ma luzu po zatrzaśnięciu nasadki na suwaku potencjometru wskutek czego siła potrzeba do jego przesunięcia jest stała - brak początkowego "zacięcia" jak zwykle to ma miejsce z oryginałami.
Do pasowania wielowypustu pokręteł to się wytwórca widać mocno przyłożył, siła wciśnięcia na oś przełącznika jest w sam raz i nie występuje tendencja do zakleszczenia pokrętła na niej, co mocno utrudnia zdjęcie przy demontażu i co często spotykam w praktyce. Tu siła jest mniej więcej jednakowa w obu kierunkach.
Moja prywatna, subiektywna ocena - bez zarzutu i lepsze od fabrycznych.
Jakby co, to proszę pisać na PW do @grzegorzhel ;-).
Oglądnąłem kiedyś na YT film relacjonujący naprawę Revoxa B77, między innymi wymianę łożysk w silnikach. Autor mówił coś o wybijaniu starych... Na szczęście nie pamiętam, jakie sposoby zalecał na montaż nowych.
Koncert ma identyczne silniki główne jak w/w Revox, produkowane przez niemiecką firmę PAPST MOTOREN AG. Mimo wrażenia toporności wywołanego sporym ciężarem to dość precyzyjne i delikatne podzespoły.
NIEDOPUSZCZALNE JEST USUWANIE LUB MONTAŻ ŁOŻYSK W TAKIM SILNIKU METODĄ UDAROWĄ, czyli przy użyciu młotka lub czegoś w jego roli. Może to spowodować powstanie usterek utajonych w uzwojeniu i pakiecie rdzenia, które objawią się po pewnym czasie od tak przeprowadzonej "naprawy". Ponadto nieokreślony kierunek znacznej siły przy wybijaniu, z reguły asymetrycznej do osi łożyska powoduje bądź uszkodzenie wewnętrznej powierzchni miękkiej i kruchej tulei oprawy łożysk, bądź wręcz jej deformację.
A można dość łatwo wyjąć łożyska w bardziej cywilizowany sposób. Spotkałem już egzemplarze tych silników z łożyskami wklejanymi, więc samo podgrzanie tulei oprawy może niewiele dać.
Nieskomplikowany, poprawny technicznie i skuteczny wyciągacz można zrobić w kilkadziesiąt minut ze śruby imbusowej M6 z niepełnym gwintem. Łeb śruby należy centrycznie względem trzonu obtoczyć na średnice fi 7,98_0,02 / fi 8,50_ 0,05. Od strony łba wywiercić centrycznie (niewspółosiowość względem powierzchni trzonu max. 0,05mm) otwór fi 4,0 mm na głębokość o 1 mm mniejszą niż długość części niegwintowanej śruby. Następnie rozciąć symetrycznie wzdłuż łeb aż do końca tego otworu na trzy segmenty, szerokość szczelin ok.0,8...1,0 mm.
Potrzebna jest jeszcze tuleja fi 24_0,5 / fi 32_0,2, w którą wsunie się wyciągane łożysko.
Tak rozciętą śrubę ze sprężynującymi trzema "listkami" da się wcisnąć w otwór fi 8 (7,990) łożyska łbem do przodu, średnica 8,50 zmniejszy się wskutek zejścia tych listków. Rozprężą się po drugiej stronie łożyska. Włożony od drugiej strony w gniazdo sześciokątne śruby klucz imbusowy nie pozwoli im się zejść, a jest i tak potrzebny do przytrzymania śruby, gdy obracając kluczem oczkowym 10 nakrętkę M6 wyciągniemy nawet wklejone łożysko bez trudu. W razie gdyby siła potrzebna do obracania tego klucza była większa niż mamy w jednym wyprostowanym palcu, to można oprawę podgrzać ciepłym powietrzem z dmuchawy, ale nie więcej niż do ok. 60*C. Samą śrubę można poczęstować niewielką ilością smaru dla lepszej współpracy z nakrętką przy wyciąganiu łożyska.
Następny wpis będzie o poprawnym montażu nowych łożysk.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- …
- następna ›
- ostatnia »
A tu wspomniany przez jednego z użytkowników układ dodatkowy kontroli naciągu taśmy przy przewijaniu po stronie odwijanej szpulki. Fabrycznie nie ma takiej kontroli, jest za to losowo - przypadkowy naciąg oporami w łożyskach ślizgowych rolek i jeszcze większymi od nich na obrzydliwie cienkich kołkach odsuwaczy. Po zmianie łożysk we wszystkich rolkach na toczne kulkowe precyzyjne i zastosowaniu odsuwaczy rolkowych też na takich łożyskach, opory ruchu taśmy spadają prawie do zera (co jest zbawienne dla jej trwałości), więc trzeba wprowadzić kontrolowany, stabilny jej naciąg. Jeden tranzystor, dioda, cztery oporniki i dobry PR-ek do regulacji na każdej z płytek "M" załatwiają ten problem zadowalająco, można zwijać taśmę bez szpulek, na same bobinki jak to pokazał użytkownik we wpisie #49.