Mds 442
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Pracę silnika wymusza system soft touch.
To właśnie silnik napędza wszystkie funkcje mechanizmu które w jednosilnikowcach realizowne są za pomocą dźwigni klawiszy.
Tu energia koła zamachowego jest napędem poszczególnych funkcji mechanizmu.
No nie nie. Coś koledze się pomyliło. Mechanizm MDS-442 czy MDS-454 to nie mechanizm soft-touch, gdzie energia kółka zamachowego służy do "napędzania" funkcji mechanizmu. Tu czynią to elektromagnesy, a kółko kręci się w celu opisanym przeze mnie we wcześniejszych postach.
Pozdrawiam
Grzesiek
Pomijając już to co wyjaśnił kolega Grzesioj, choć nie do końca chodzi o "słyszalne rozpędzanie" koła zamachowego bo w niektórych magnetofonach jest opóźnienie sygnału audio (np M9115), to w czym to przeszkadza, że silnik cały czas jest uruchomiony w sprzęcie stacjonarnym? Poprawia to komfort pracy. Co innego w przenośnych bateryjno-sieciowych urządzeniach.
Pomijając już to co wyjaśnił kolega Grzesioj, choć nie do końca chodzi o "słyszalne rozpędzanie" koła zamachowego bo w niektórych magnetofonach jest opóźnienie sygnału audio (np M9115), to w czym to przeszkadza, że silnik cały czas jest uruchomiony w sprzęcie stacjonarnym? Poprawia to komfort pracy. Co innego w przenośnych bateryjno-sieciowych urządzeniach.
Z punktu widzenia użytkownika stała praca napędu niepotrzebnie skraca życie łożysk, panewek, pasków, ilderów, itp., tzn. w okresie kiedy akurat nie słuchamy, a napęd pracuje, niepotrzebnie wyeksploatowują się w/w elementy. Poza tym szkoda prądu!
W japońskich szpulowcach rozwiązano to trochę lepiej - silnik capstana włącza się gdy napinacz taśmy "wyczuje", że na magnetofon założono taśmę. Konstruktorzy wyszli tu z założenia, że praca silnika wtedy gdy na magnetofonie nie ma nawet taśmy byłaby bez sensu.
Pomijając już to co wyjaśnił kolega Grzesioj, choć nie do końca chodzi o "słyszalne rozpędzanie" koła zamachowego bo w niektórych magnetofonach jest opóźnienie sygnału audio
Różnie to jest rozwiązane, i owszem.
w czym to przeszkadza, że silnik cały czas jest uruchomiony w sprzęcie stacjonarnym?
No właśnie...
Z punktu widzenia użytkownika stała praca napędu niepotrzebnie skraca życie łożysk, panewek, pasków, ilderów, itp., tzn. w okresie kiedy akurat nie słuchamy, a napęd pracuje, niepotrzebnie wyeksploatowują się w/w elementy. Poza tym szkoda prądu!
Po pierwsze - ile czasu przy normalnej eksploatacji magnetofonu jest on włączony na "jałowo", bez słuchania muzyki czy czegotamkolwiek zapisanego na kasecie? Po drugie - możnaby polemizować, co bardziej zużywa napęd - jego stabilna praca czy ciągłe wyłączanie i załączanie.
W japońskich szpulowcach rozwiązano to trochę lepiej - silnik capstana włącza się gdy napinacz taśmy "wyczuje", że na magnetofon założono taśmę.
Dyskutujemy o magnetofonach kasetowych.
Pozdrawiam
Grzesiek
Napęd zużywa się pracując - przeżyje ileś tam godzin pracy i kaputt. Z tym włączaniem i wyłączaniem jako przyczyną zużycia napędu to bym nie przesadzał. Teoretycznie tylko jednokrotne włącznie i jego stała praca, załóżmy przez rok - nie uchroni go przed wyzionięciem ducha.
A to ile jest napęd włączony "jałowo" zależy głównie od jego właściciela. Mi się owszem często zdarzało, że czegoś słuchałem, kaseta lub taśma dociągały do końca, co powodowało zadziałanie autostopu, ale nie wyłączenie napędu. I tak biedak kręcił bez sensu kilka godzin. Jak napęd cichy, to się tak robi...
Napęd zużywa się pracując - przeżyje ileś tam godzin pracy i kaputt. Z tym włączaniem i wyłączaniem jako przyczyną zużycia napędu to bym nie przesadzał. Teoretycznie tylko jednokrotne włącznie i jego stała praca, załóżmy przez rok - nie uchroni go przed wyzionięciem ducha.
Nie demonizuj zjawiska kolego. Mój MDS-454 przepracował 31 lat i jakoś napęd nie zrobił kaputt. Zajmijmy się innymi problemami, bo w tej materii ich nie dostrzegam. Jedni rozwiązali to tak, drudzy inaczej. Czas pokazał, że nie było jednoznacznie lepszych czy gorszych rozwiązań.
Pozdrawiam
Grzesiek
Nie przesadzaj z tym nadmiernym zużyciem. Tak jak Grzesioj wspomniał ile trwa taka sytuacja? Od tego jest wyłącznik sieciowy 230V. Chyba, że ktoś jest leniem ale to już jego problem i jego magnetofonu.Z punktu widzenia użytkownika stała praca napędu niepotrzebnie skraca życie łożysk, panewek, pasków, ilderów, itp., tzn. w okresie kiedy akurat nie słuchamy, a napęd pracuje, niepotrzebnie wyeksploatowują się w/w elementy. Poza tym szkoda prądu!
Może i tak w niektórych jest ale nie wszystkich. Ostatnio miałem w łapach Akai GX260D i silnik capstan jakoś kręcił cały czas, mało tego nawet nie było tam porządnego wyłącznika w obwodzie zasilania 230V tylko coś al'a stand-by.W japońskich szpulowcach rozwiązano to trochę lepiej - silnik capstana włącza się gdy napinacz taśmy "wyczuje", że na magnetofon założono taśmę.
Takie małe sprostowanie. Też są jednosilnikowce z systemem soft-touch.