Tanio a dobrze, czyli alternatywne wkładki do naszych gramofonów
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Temat narodził się trochę przez przypadek: znajomy wyłamał igłę w swoim Bernardzie i zapytał, czy przypadkiem nie mam wolnej na stanie, zanim kupi nową. Wkładka standardowo MF100, igła oryginalna ze starych zapasów, z małym przebiegiem.
Niestety, nie mam zapasowych igieł do MF-ek, bo takowych nie używam, zaproponowałem wypożyczenie własnej wkładki - Excel QD700 GII (igła sferyczna), która jest moją "drugą" wkładką" - na codzień używam ADC QLM30 MKIII (igła sferyczna). Wkładka została przełożona, niestety bez możliwości prawidłowego ustawienia - brak "fasolek" w headshellu Bernarda.
Pierwszy test na płycie Rainbow "Down to Earth" zarejestrowanej przez Polydor w 1979. Po odsłuchaniu jednej strony słyszę: "ja p.... co to za cudo mi przyniosłeś, ta płyta brzmi dużo ciekawiej niż na MF". Potem pytanie ile to kosztuje i dlaczego tak drogo. Odpowiadam, że to używka z ogłoszenia z zastępczą igłą kupioną w North razem coś ok. 130 zł w tym koszty przesyłek. Drugi raz słyszę: ja p...
Dzisiaj przed południem robiliśmy kolejne testy: moja "pierwsza" wkładka ADC i pożyczona od innego znajomego nówka MUSIC HALL TRACKER (jest to oemowy Goldring Elan z igłą sferyczną za sto parę złotych nowy komplet).
Każdy test przeprowadzany najpierw na Rainbow, potem jeszcze inne gatunki bez jazzu - nie gustujemy w nim i nie mamy takich płyt.
Znajomy nie jest żadnym koneserem ani audiofilem, ale kategorycznie stwierdził, że każda z trzech testowanych wkładek brzmi dla niego dużo lepiej od MF100.
Aby nie było nieporozumień powtarzam, że używał MF z oryginalną nie zajeżdżoną igłą ze starych zapasów.
Każda z testowanych wkładek ma dostępne zamienniki igieł zarówno sferyczne jak i eliptyczne, do kupienia za niewielkie pieniądze.
Zacząłem się mocno zastanawiać, czy kupowanie nowych AT czy Ortofonów ma ekonomiczny sens, szczególnie w odniesieniu do relatywnie słabych jakościowo płyt tłoczonych w KDL-ach bądź zazwyczaj nieźle podniszczonych używek "zza miedzy".
Excela i ADC mam dobrze obsłuchane i mogę je polecić zdecydowanie do polskich płyt, które zazwyczaj cierpią na niedostatki w zakresie większych częstotliwości, zaś testowany taniutki MUSIC HALL TRACKER dawał więcej "mięsa" w przypadku hard rocka i metalu. Wokale - Enya, Kate Bush, Tina Turner subiektywnie delikatniejsze były na ADC i Excel - ciężko byłoby wybrać która jest lepsza.
Jeszcze uwaga techniczna: ADC jest najlżejszą z trzech testowanych wkładek.
Ostatecznie znajomy zdecydował się kupić nowego MUSIC HALL TRACKER, bo preferuje cięższe odmiany rocka i ta mu najbardziej przypasowała.
W ogłoszeniach bywają zarówno ADC, Excele, legendarne Stanton 500 i Pickering V15 w dobrych cenach, zamienne igły także są powszechnie dostępne.
Może warto odbyć taką "podróż do przeszłości"?
Zachęcam do prezentowania swoich doświadczeń; uważam, że nie musimy ortodoksyjnie trzymać się niedoskonałych MF, a skoro sprzęt vintage, to i wkładka niech będzie vintage.
uważam, że nie musimy ortodoksyjnie trzymać się niedoskonałych MF, a skoro sprzęt vintage, to i wkładka niech będzie vintage.
Ależ nie musi być vintage, to jak w autach klocki hamulcowe, to się zużywa
wymieniamy na dobre lub najlepsze na jakie nas stać
(przy czym nie sądzę by jakikolwiek człowiek odróżnił uchem wkładkę za 20 000 zł
od takiej za 40 000 zł).
(przy czym nie sądzę by jakikolwiek człowiek odróżnił uchem wkładkę za 20 000 zł
od takiej za 40 000 zł).
Na dobrą sprawę wątpię czy ktoś wychwyci uchem różnicę dźwięku z wkładki za 1000zł od tej za 40 000 zł. Ale ja tam się nie znam, stary już jestem, nie mam pomieszczenia odsłuchowego, ani sprzętu za kilkaset tysięcy.
Tylko ci, co UWAŻAJĄ że odróżnią to będą udowadniać swoje racje. Podobnie jak ci, co bronią zastosowania kabla sieciowego za kilka tysięcy zł do sprzętu grającego. kiedyś na moje pytanie, czy gniazdka takie super też macie odpowiedzieli, że oczywiście. No to zacząłem drążyć temat dokąd sięga ich super hiper jakość. okazało się, że do gniazdek, a dalej to już się nie da. Moje stwierdzenie, że łańcuch jest na tyle mocny na ile mocne jest najsłabsze ogniwo skwitowali słowami "Ty się nie znasz kompletnie na niuansach w odtwarzaniu dźwięku". No fakt, ja mam sprzęt za kilkaset zł (może ciut więcej) a oni za kilkadziesiąt tysięcy. Nie pytałem ich już o takie sprawy jak pomieszczenie odsłuchowe czy choćby proste badanie słuchu u laryngologa, żeby przekonać się jakiej jakości słuch mają.
Ale oni wcale nie muszą słyszeć i pewno nie słyszą tych niuansów. Im wystarcza wiara w te brednie, że dźwięk na pewno jest lepszy i świadomość że inni, im podobni ale biedniejsi świecą gałami, kiedy na to patrzą i o tym słuchają.
Pozdrawiam
Grzesiek
Najlepsze w całym tym burdelu jakim jest świat współczesny, jest to, że tacy ludzie są w każdej dziedzinie. Noże, kawa, audio, TV, piwo, herbata i zapewne miliony innych dziedzin jest opanowanych przez krwawych onanistów mieszających w głowach ludziom. Jedni się uśmiechną i oleją ich dywagacje, inni zrobią wszystko, żeby w jakimś stopniu dorównać. Przykre w tym wszystkim jest to, że nie ma najmniejszego znaczenia to, jakiej muzyki się słucha, co się ogląda w TV, jakie rozmowy toczy się przy kawie, piwie, winie, jakie okolice zwiedza się jadąc na rowerze, czy idąc w jakichś tam butach, tylko jakie są zniekształcenia dźwięku, jakie są lagi obrazu, jakie subtelności smakowe wyczuwa się w potrawach czy napojach, jak ostry jest nóż, którym pokroiliśmy pomidora, jakie jest ugięcie podeszwy w bucie i jakie ma nacięcia ta podeszwa, o ile mniej gramów waży moja rama roweru. Gdyby trzepali w swoim własnym gronie oszołomów, to nic złego, jednak zatruwają wszystko co się da swoimi pierdami. Pozdrawiam wszystkich o zdrowym podejściu do życia.
Ramiona polskich gramofonów nie są najwyższych lotów i dlatego montowanie tam dobrych wkładek nie ma sensu. Cokolwiek powyżej AT95E to przesada. Chcesz się bawić to ok. Już Nagaoka MP110 daje dużo frajdy a kosztuje ledwo 500 coś zł. Ale żeby pokazała pełnię możliwości, potrzeba coś z dobrym ramieniem. I nie "płyty z KDLu" i to pewno wymęczone zdartymi igłami, tylko dobre zachodnie wydania w super stanie.
Kaf, wybacz, ale kompletnie nie zrozumiałeś tematu. Jest przecież jak wół:
Tanio a dobrze
Tu chodzi o TANIĄ alternatywę dla nienajlepszych MF właśnie w kontekście polskich gramofonów, na których odtwarzamy (przynajmniej ja i moi znajomi posiadający gramofony) kiepskie jakościowo lub zużyte płyty.
To ma być tania alternatywa właśnie dla i tak relatywnie niedrogich nowych wkładek, np. AT91/95 itd.
Pierwszy lepszy przykład to moje wkładki, stare, używane (od dawna już nie produkowane), ale nie zużyte. Najlepsza rekomendacja to opinia mojego znajomego, który od lat jechał na MF100 więc miał dobry punkt odniesienia, moja opinia byłaby zupełnie niemiarodajna, bo od dawna nie słuchałem niczego na MF-kach, a ze swoich wkładek jestem zadowolony, pasują mi, choć oczywiście są współczesne, zdecydowanie(??) lepsze. No ale za jaką kasę?
Za jedną wkładkę (ADC) zapłaciłem 35, za drugą (Excel) 40 zł (+ przesyłka), nowe zastępcze igły to 45 zł/szt + przesyłka.
Można tanio i dobrze? Można.
Ja swego czasu polecałem Shure M44-7. Kupiłem kiedyś dla kogoś, zrobiłem próbę no i byłem pod wrażeniem, jak to gra. Dlatego sobie też taką sprawiłem. Pech chciał, że nie trafiłem igłą do rowa i niestety uległa wygięciu. W międzyczasie Shure wycofał się z wkładek gramofonowych, to co zostało kosztowało fortunę, sama igła prawie tyle, co wkładka. Kombinowałem z różnymi zamiennikami ale niestety - od oryginału dzieli je przepaść. Z drugiej zaś strony nie można oczekiwać nie wiadomo czego za kwotę 50zł. Ponoć Jico robi zamienniki igieł na równi z oryginałem ale trzeba uważać, bo czasami na innych zamiennikach widnieje to słowo i tak to jest opisane. Nie testowałem więc nie wiem, ale komentarze były pozytywne.
Moim zdaniem ta wymiana miała jak najbardziej sens. Wreszcie miałem i tony niskie, i tony wysokie, poziom sygnału również wysoki i można było dawać z tego czadu, czyli głośno słuchać. Warto też zauważyć, że w pierwszych gramofonach klasy Hi Fi stosowano właśnie wkładki firmy Shure. Potem, kiedy kupiono licencję od Tenorela (wiadomo tyle, że taka firma była i nic więcej), zastąpiono je wkładkami krajowymi i tu bywało różnie, jedne grały lepiej, inne już gorzej, podobnie z igłami - jedne można normalnie założyć, inne wchodzą bardzo ciasno i próba wyjęcia może skończyć się uszkodzeniem. Wina może być po stronie igły, jak i samej wkładki. Wybór jest, każdy znajdzie tą odpowiednią dla siebie, na pewno gramofon na tym zyska. Podobnie z magnetofonami, zwłaszcza z ZRK - ludzie montują lepsze silniki, głowice ALPS, czasem wymieniają kondensatory elektrolityczne, potem regulują i okazuje się, że z czegoś, co było słabe robi się dobra średnia półka i można tego z powodzeniem używać.
Niestety potwierdzam . Wszystkie MF były takie sobie , po prostu grały , szału nie było . Jak byłem młodzieżą starszą i posłuchałem wkładki Ortofona już nie pamiętam jakiej , ale raczej taniej ( wkładka z Pewex-u ) to się zdziwiłem że płyta może " nie trzeszczeć " … Ja w Fryderyku mam GRADO Black . może być- ale szału nie ma . AT wg mnie są całkiem niezłe .
Ja użyłem igły-zamiennika do MF 100 , ale sferyczna, w podobnej cenie do MF100 i niestety gra ciszej. Róznicy jakościowej nie zauważyłem, na dodatek przez pierwsza godzinę grała nierówno na jeden kanał :(
Dlatego chętnie też czytam czym można zastąpić MF-ki, ale pod warunkiem aby grało to lepiej, bo jak na razie zamiennik igły MF-ki sferyczny mnie zawiódł :( .
- 1
- 2
- 3
- 4
- następna ›
- ostatnia »
Jakieś 4 lata temu kupiłem Ortofona OM5e z zapasową igłą i wówczas zapłaciłem za to około 120zł z przesyłką. Teraz sama igła kosztuje jakieś koszmarne pieniądze, a cała wkładka to już kilka stów. Twoja informacja bardzo się może przydać.
Wszystko rób tak, żeby nie trzeba było po Tobie poprawiać. Miłego dnia.