Tanio a dobrze, czyli alternatywne wkładki do naszych gramofonów
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Bo Wamat ma zamienniki najgorszej jakości z dostępnych. Te dobre trzeba sprowadzać z zagranicy od Thakker, a najlepiej bezpośrednio od JICO. Czasem dobre igły ma sklep NORTH
Czy ktoś może polecić dobre zamienniki igieł do wkładek:
-Mf-100
-SHURE M44MB
Z góry piszę - nie interesuja mnie audiofilskie brednie więc w związku z tym nie chcę "pójść z torbami". Jednocześnie chciałbym aby rzeczone zamienniki nie zamieniły mi gramofonów w tokarki do płyt ani były towarem "jednej akcji". No i oczywiście mają zapewniać jakość odtwarzania conajmniej na poziomie oryginałów, a jeśli się da/możliwe - to nawet lepiej.
P.S. Czy warto kupować oryginały-leżaki (takie niby nigdy "nie śmigane") ? Troche obawiam się upływu czasu w ich przypadku.
Igły Jico są bardzo zaawansowane i gotów jetem postawić dolary przeciw kasztanom, że dużo lepsze od oryginalnych igieł z przed 30-40 lat. Niestety są drogie i ich stosowanie do stareńkiego Szczurka to jak kupowanie polerowanych alusów do Trabiego. Do budżetowych zastosowań wystarczą igły Pfeifera, które są i tak lepsze (niestety...) od naszych oryginalnych do MF. Do kupienia choćby w North.
Ostatnio zmieniałem 43 letnią igłę w Shure M75 6-S, oryginału znaleźć nie mogłem a używańce mnie nie interesowały.
Zakupiłem jakiś wynalazek za 40 pln STYLUS CO. JAPAN N75D i jeśli chodzi o porównanie ze zjechanym oryginałem to wymiana na plus jeśli chodzi o ilość wysokich tonów bo bas jest taki sam jak w oryginalnej igle. To jest naprawdę produkcja japońska? Raczej wątpię.
STYLUS CO - tego się chyba nie da ustalić, Internet milczy, są poszlaki wiodące do Jico, inne do niemieckiego dystrybutora akcesoriów audio. Nic pewnego.
Pewne jest jedno: igły gramofonowe to nie gwoździe, firmy masowo się na taką produkcję nie rzucą, a tworzenie od podstaw firmy, która ma produkować wyłącznie taki entry level jest trochę bez sensu, więc może to OEM jakiegoś uznanego producenta?
A wracając do meritum: można kupić igłę ze szlifem shibata - jak kogoś stać - ale jaki ma to sens w kontekście "tanio" ?
Podobno bardzo dobrze dają radę stare wkładki Philpsa GP400 z zamiennikami sferycznymi dostępnymi w Thakker jako "generic stylus, Made in Japan".
Ma ktoś takie cudo (GP400) i może coś opisać?
Mam zamiennik Thakkera (jest kluczowe słowo Jico na pudełku) w M 44-7 i jakoś mnie nie powalił, choć zapłaciłem ok. 2x tyle, co za stylus japan. Myślę, że zaryzykuję kiedyś i spróbujemy z tym Jico. Jeśli będzie ok, to wówczas będę mógł dalej cieszyć się Shurem. Jeśli nie, trzeba będzie rozważyć wymianę wkładki na inną, gdzie oryginalne igły są dostępne i nie są droższe, jak cała wkładka (bo i taki przypadek z jakimiś Ortofonami widziałem).
Nie mniej uważam, że tu cena nie idzie w parze z jakością. Można kupić coś taniego, co będzie grało, ale żeby grało jak należy to trzeba zainwestować. Ja nie przeliczam tego na pieniądze i mogę polecić każdemu ;)
Czy ktoś może polecić dobre zamienniki igieł do wkładek:
-Mf-100
-SHURE M44MBZ góry piszę - nie interesuja mnie audiofilskie brednie więc w związku z tym nie chcę "pójść z torbami". Jednocześnie chciałbym aby rzeczone zamienniki nie zamieniły mi gramofonów w tokarki do płyt ani były towarem "jednej akcji". No i oczywiście mają zapewniać jakość odtwarzania conajmniej na poziomie oryginałów, a jeśli się da/możliwe - to nawet lepiej.
P.S. Czy warto kupować oryginały-leżaki (takie niby nigdy "nie śmigane") ? Troche obawiam się upływu czasu w ich przypadku.
M44MB i M44-7 mają wzajemnie wymienne ostrza więc szukaj pod M44-7. Jedynie zamienniki są dostępne. Z oryginalną igłą gra to pięknie i nie są to audiofilskie brednie. Do wyboru Stylus Japan lub Jico (ze strony Jico). Stylus Japan gra marnie, jak gra Jico - nie wiem.
Thakker nie sprzedaje igieł od JICO. To że ktoś daje ich nazwę bez ich zgody to znany manewr. Jedyny dystrybutor igieł JICO to ich oficjalny sklep. Samych producentów igieł na świecie jest kilku, może pięć fabryk i oni zapewniają towar dla wszystkich.
Odkopuję temat, ponieważ nagle z niewyjaśnionych przyczyn zdechł mój szczurek M75 (przerwa w cewce) i z konieczności do moich staroci dołączyła wkładka Stanton 500.v3.
Wkładka uważana jest za niekoszerną i opisywana na forach z adnotacją "unikać", ponieważ jest to tzw. wkładka "didżejska", o parametrach (na papierze) takich sobie - słabych i standardowej igle sferycznej o dużym nacisku (coś ok. 4g).
Ta "paskudna" wkładka ma jednak szereg zalet, które pokrótce opiszę.
1. ze względu na niekoszerność jest relatywnie tania (w stosunku do 500 mkII)
2. to ponoć następca Stantona 500AL i pochodzi z ostatniego okresu produkcji, a więc w sumie jest najmłodsza z 500-tek i chyba najlepiej dopracowana; ma bardzo mocną konstrukcję i jest bardziej odporna na mechaniczne zużycie odd zwykłych "domowych" wkładek
3. ponieważ to 500-tka, to pasują do niej wszystkie igły od wszystkich 500-tek i Pickeringów V15, a jest tego sporo - oczywiście zamienniki, także od Jico
4. igły do tej wkładki są tanie, więc można testować do woli, przykładowo eliptyk Analogisa - 95zł
5. ta wkładka z igłą eliptyczną to już nie byle jaka wkładka do grania w klubach, tylko porządna wkładka "do wszystkiego"
Jak to gra? Granie z tanim eliptykiem Analogisa (nacisk 1.5g) najlepiej określa słowo: dynamicznie. Mnie niczego nie brakuje, zarówno przy muzyce rockowej, elektronicznej, jak i popie.
Z czym to granie porównać? No cóż, mogę porównać jedynie do tych wkładek, które mam dobrze osłuchane, czyli Excel QD700, ADC QLM30, Philips 400, Shure M75 i Audio Technica AT95. Stanton gra bardzo podobnie do Philipsa i Shure, Excel, ADC i AT są "spokojniejsze" - może przy płytach o wysokiej jakości nagrania ktoś by usłyszał jakieś niuanse in plus tych wkładek.
Dla kogo może być ta wkładka? Dla każdego, kto kupi ją poniżej stówy(uważam, że to max co warto dać za samą wkładkę bez igły), lubi dynamiczne granie, ma sporo płyt trochę już "zmęczonych", a nie chce ich dobić wkładką z dużym naciskiem igły i jednocześnie nie chce wydawać fortuny na nowe igły.
A, jeszcze jedno: dobrze by było mieć gramofon z regulacją VTA, u mnie była konieczna, bo po prawidłowym wyważeniu ramienia igła po opuszczeniu nie dotykała płyty. Wcześniej ramię miałem ustawione pod Excel/ADC. Mam 3 headshelle dedykowane do mojego Telefunkena S400/Lenco L84, przy czym dwa są identyczne, a jeden inny i właśnie w nim był Shure, a teraz jest Stanton. Może ta różnica w budowie headshella powoduje konieczność zmiany VTA - nie wiem, nie będę specjalnie przekładał wkładek.
Poniżej zdjęcia headshelli (zaczerpnięte z Internetu); ten "na stole" ze Stantonem wymagał regulacji VTA, te "na kratce" z Excelem i ADC można zamieniać ze sobą bez regulacji ramienia.
Powinno podejść wszystko w systemie tzw. krótkim lub 1/2". W razie potrzeby do wkładek dodawane są blaszki, co by się dało ustawić odpowiedni nacisk. Poleciłbym Shure'a ale nie produkują. Pozostaje kwestia regulacji wysokości windy w niektórych przypadkach.
Zasłyszane od pewnego inżyniera akustyka z wystawy: wkładki MF były jakie były, trafiały się naprawdę dobre i gorsze. Wiele zależało od igły. Jak im szlif nie wyszedł to mordusili to dalej aż "coś" wyszło i wypuszczali takie buble. Dobrym sposobem (według niego) był zakup kilku wkładek i wybranie tej najlepszej. Zaś te zamienniki... za te pieniądze nie oczekuj cudów. Kupiłem do M70B, kupiłem do M 44-7, kupowałem komuś do Technicsa i na wszystkich to samo - są marne. A jeśli na wzór zamiennika igieł MF wzięli jakiegoś bubla...
Nie masz cwaniaka nad Unitromaniaka!!!