czym przykleić magnes do głośnika?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
P.S.
Czasami, przy amortyzatorach gumowych lub piankowych, można tak daleko wychylić membranę, że nie będzie konieczności jej odklejania. Jeśli cewka schowa się tak daleko, że doklejany magnes jej nie sięgnie to można to zrobić bez demontażu membrany. Robiłem tak często i pracy przy tym zaoszczędziłem sporo.
No ale magnes sie sam nie ustawi i nie wycentruje, bedzie sie gibał na boki uniemożliwiając poprawne sklejenie całego obwodu. Do tego są specjalne ustalacze, najlepiej jest mieć rurkę na wymiar szczeliny magnetycznej włożyć w magnes i od gory nasunąć jarzmo uprzednio smarując klejem, tak aby nie drgnął nawet ani nie wykonywał żadnych ruchów na boki. Inaczej to głupiego robota.
Fabrycznie magnesy są klejone w stanie nie namagnesowanym, wiec robota jest całkowicie ułatwiona. Dopiero po złożeniu całego głośnika na gotowo magnesy zostają namagnesowane.
Ja to robiłem tak, że najpierw odchylałem membranę unieruchamiając ją miękkimi gąbkami pomiędzy koszem a nią. Potem, oczywiście po dokładnym oczyszczeniu i odtłuszczeniu, obu klejonych stron, smarowałem cienką warstwą kleju AK 20 i natychmiast składałem obie części. Oczywiście, że magnes przesuwał się na jedną stronę i szczelina byłe niesymetryczna ale z użyciem ścisków stolarskich i deseczek, ściskałem magnes z głośnikiem dość mocno ale tak aby puknięcie drewnianym młotkiem (lub klockiem z twardego drewna) umożliwiało precyzyjne przesuwanie magnesu i robienie idealnie równej szczeliny. Wtedy można było już zdjąć ostrożnie docisk i usunąć deseczki a po wyjęciu gąbki wprowadzić cewką w szczelinę. Oczywiście ewentualną kopułkę należało wcześniej odkleić.. Po sprawdzeniu czy podczas maksymalnych wychyleń membrany, cewka nie ociera i ew. korekcie ustawienia magnesów, można było ponownie założyć docisk i poczekać dobę do wyschnięcia kleju.
P.S.
Oczywiście, że tą metodą można też naprawiać głośniki klejąc magnes klejem z utwardzaczem.
A, i jeszcze jedno. Na walec rdzenia magnesu wchodzący do cewki nawijałem jeden zwój z kawałka kliszy fotograficznej, tak aby dawał się w niej przesuwać. Po wyschnięciu i wyjęciu filmu szczelina miała luz ok 0,1 mm na całym obwodzie.
Ja to robiłem tak, że najpierw odchylałem membranę unieruchamiając ją miękkimi gąbkami pomiędzy koszem a nią. Potem, oczywiście po dokładnym oczyszczeniu i odtłuszczeniu, obu klejonych stron, smarowałem cienką warstwą kleju AK 20 i natychmiast składałem obie części. Oczywiście,
Jakiej maksymalnej (prawdziwej) mocy głośniki udawało się w ten sposób kleić?
Statystyki nie prowadziłem i teraz już nie pamiętam jakiej mocy to były głośniki? Temat jest do rozważenia i sprawdzenia czy teraz aktualnie klejony magnes da się tą metodą naprawić? Nic na siłę a wszystko z rozwagą i wyczuciem.
Ja to robiłem tak, że najpierw odchylałem membranę unieruchamiając ją miękkimi gąbkami pomiędzy koszem a nią. Potem, oczywiście po dokładnym oczyszczeniu i odtłuszczeniu, obu klejonych stron, smarowałem cienką warstwą kleju AK 20 i natychmiast składałem obie części. Oczywiście,
Jakiej maksymalnej (prawdziwej) mocy głośniki udawało się w ten sposób kleić?
A jakie to ma znaczenie? Wszystkie muszą być prosto, i te słabe i te mocne. :)
"Dino2" zapewne chodziło o to, że te duże mają cewki dłuższe i nie da się ich tak dalego wcisnąć aby nie wystawały poza nabiegunnik. To nie jest regułą bo w różnych okresach czasu produkcja była zróżnicowana i trzeba po prostu sprawdzić czy w danym modelu (egzemplarzu) jest możliwa do zastosowania taka metoda j/w.
Dlatego głośnik trzeba rozebrać, żeby się nie pieprzyć w żadne półśrodki na oko.
Raz sie udało, nie koniecznie uda sie następnym razem.
Wiele głośników tą metodą naprawiłem. Częstym uszkodzeniem w głośnikach z magnesem skręcanym śrubami było przemieszczenie się magnesu po upadku (udarze). Na te głośniki to szybka i skuteczna metoda naprawy. Oczywiście bez klejenia a jedynie skręcenie.
Wiele głośników tą metodą naprawiłem. Częstym uszkodzeniem w głośnikach z magnesem skręcanym śrubami było przemieszczenie się magnesu po upadku (udarze). Na te głośniki to szybka i skuteczna metoda naprawy. Oczywiście bez klejenia a jedynie skręcenie.
Na skręcane to gumowy młotek najlepszy.
W dawnych czasach głośniki były klejone klejem celulozowym o nazwie "Kollodion" obecnie nazwa jego brzmi AK 20. Jest do nabycia w dobrych sklepach modelarskich. Oczywiście żywiczne kleje dwu-składnikowe teżsą polecane ale przy powtórnym ich rozklejaniu (czasem może się to okazać konieczne) wystąpią problemy. Ten klej nie ma zespalać całości a jedynie uniemożliwiać przesunięcie. Działa tu siła skrawająca. Nie ma potrzeby stosowania tak silnych klejów podczas normalnego użytkowania sprzętu (bez uderzeń i upadków). Butapren absolutnie nie nadaje się do tego celu (!). Klej do tego celu musi pozwalać na precyzyjne centrowanie, czyli lekkie, korekcyjne przesuwanie magnesu względem cewki a bytapren na to nie pozwoli. Poza tym spoina butaprenowa jest elastyczna a to, w tym użyciu, jest niewskazane.
P.S.
Czasami, przy amortyzatorach gumowych lub piankowych, można tak daleko wychylić membranę, że nie będzie konieczności jej odklejania. Jeśli cewka schowa się tak daleko, że doklejany magnes jej nie sięgnie to można to zrobić bez demontażu membrany. Robiłem tak często i pracy przy tym zaoszczędziłem sporo.