Z jakiego źródła nagrywacie muzykę ??
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witam . Każdy z nas na tym forum mniej lub bardziej chwali się swoim sprzętem . A co z muzyką? Z czego najczęściej korzystacie? Z płyt CD , winylowych , radia , taśm?? Jeżeli z taśm skąd nagrywacie ? i czy w ogóle. Czy często słuchacie muzyki ??.
Zacznę od siebie .Obecnie głównym źródłem jest CD , później spotify z którego obecnie namiętnie nagrywam na kasety i szpulki , stare nagrane moje kasety ,radio internetowe szczególnie z smoth jazz , oraz najrzadziej płyty LP . Radia FM już prawie nie słucham , zresztą moja ulubiona "Trujka" zeszła na psy już od wielu lat - niestety - za dużo polityki ,przegadane , za mało fajnej muzy, za mało o technice audio ... . Radia typu RMF po prostu nie znoszę.. z dużo , za szybko .
Muzę niestety najczęściej słucham wieczorem , w sypialni , jak już prawie usypiam...
Ja na kasety nagrywam głównie z Youtube, Spotify. A ostatnio zacząłem również robić przegrywki z płyt winylowych. Ale sprzęt nagrywający odmówił współpracy ostatnio :(.
Ja kasety nagrywam z YouTube ewentualnie Spotify lub to co kolega ma fajnego we Flacu.
Czasami coś przegram z winyla.
I tyle :)
Najczęściej korzystam ze Spotify, czasami z YouTube i plików bezstratnych z CD ale to ze względu na wygodę bo na komputerze siedzę bardzo często. Gdy chcę się pobawić fizycznymi nośnikami to najczęściej kaseta, czasami szpula i CD, a teraz powoli pakuję się w winyle.
Bardzo lubię kasety magnetofonowe i szpule ze względu na ich różne rodzaje i wiele funkcji mających na celu ulepszenie dźwięku. Chociaż w sumie najlepiej mi się nagrywa bez żadnych Dolby ani innych redukcji szumu na zwyczajnej taśmie ferro BASF. Najłatwiej mi się nagrywa z CD. Wybieram piosenki, które chcę nagrać za pomocą funkcji "program", daje "peak search" wyszukujący najgłośniejszy moment, ustawiam poziom zapisu na magnetofonie, wciskam record, play i czekam aż się nagra :) Czasami też nagrywam ze Spotify, ale tu trzeba uważać na reklamy i poziom zapisu.
Teraz moją uwagę przykuły płyty winylowe, zgarnąłem tanio Bernarda G-603, kupuje płyty na giełdach i w lombardach, nawet kupiłem sobie jedną nówkę w folii. Muszę przyznać, że dźwięk z winyla potrafi baaaardzo pozytywnie zaskoczyć. Odechciewa się słuchać nawet flaców z komputera.
Radia słucham bardzo sporadycznie. W samochodzie, lub późno w nocy kiedy lecą "lepsze" kawałki.
Na kasety nagrywam pożyczone płyty winylowe, a CD tylko gdy są w jakiś sposób zabezpieczone przed kopiowaniem cyfrowym. No i z radia, z "Dwójki", z "Wieczoru płytowego".
@Space9115 Cóż po FLACach jak będą zrobione z kulawego źródła. Stąd zapewne takich słuchasz i masz niesmak do nich. Z pustego nie rozmnożysz jakości.
Jak FLAC-a zrobisz z wysokiej jakości źródła, porządnym torem audio to będzie to brzmieć bardzo sympatycznie. Winyli też bym nie przeceniał, w końcu to jest zapis z taśmy magnetycznej-matki.
Nagrany winyl z tej samej analogowej taśmy-matki i zrobiony FLAC z tej samej taśmy-matki (w praktyce mało kto ma dostęp do takiej matki, więc rozważanie czysto teoretyczne) na porządnej karcie dźwiękowej, dla 95% słuchających będzie nie do odróżnienia.
Zachwyt na winylami zapewne wynika stąd, że odsłuchujący zanim przerzucił się na "Stare" winyle osłuchał się we współczesnych pożal się napompowanym do deski dźwiękiem z "popsutych" przez magików realizujących dźwięk dla nagrania na CD, które rzeczywiście brzmią paskudnie. CD po roku 1986 zaczęły by sukcesywnie niszczone jakością wytłoczonego na nich dźwięku. Pierwsze wydania CD jako AAD, ADD (współczesne, zepsute plastikowe DDD) były wyśmienite, często jeszcze szum analogowy w tle, nikt tego nie chamca nie filtrował i nie psuł naturalności. Te sam utwory wytłoczone na winylu a współczesna ich reedycja na CD z marketingowym psuciem "remastering cyfrowy" to przepaść na korzyść winyla. Gdzie do reedycji najpierw dźwięk podbito na max a potem "niewygodne" piki sygnału ucięto, zaprasowano. Reedycja ryczy jak szalona ale dynamika na poziomie spadającej deski klozetowej, bo wszystko wymodulowane do granicy 0dB (miejscami przesterowane, bo zabrakło skali i pik chamsko zaprasowany, zrobił się trapez z sygnału), bo więcej niż nie przejdzie.
Czyli wszelkie pożal się reedycje obowiązkowo na ucho brzmią głośniej, bo głupkowata moda zapanowała na głośność. Polecam zapoznać się z bazą CD gdzie są zebrane wydania wybitne od strony realizacji technicznej dźwięku, z dużą dynamiką, oraz wydania wielkie G, ryczące z dynamiką-deska.
http://dr.loudness-war.info/
Ta sama płyta z tą samą zawartością muzyczną, wydana przez różne wydawnictwa muzyczne będzie przez jednym miodem na uszy, a inne wydanie katastrofą audio.
Radio UKF dziś się nie nadaje jako źródło do nagrania, zepsuli dźwięk makabrycznie, zaczęli psuć tak w okolicy 2000 roku. Wcześniej jak kumaty człowiek z słuchem, któremu słoń na ucho nie nastąpił, realizował dźwięk w torze emisyjnym nadajnika to szło to bardzo dobrze. Dziś jeden wielki bełkot audio. YT to samo, większość obowiązkowo z pikami do 0dB (bo dziś nie wolno mieć pików na poziomie -3dB, bo wyścig szczurów uważa to za przestarzałe...), przesterowane, słychać kompresję. Mało który materiał gra tam dobrze. I to nie wina przeciętnej przepływności AAC ~128kbps ale sposobów przygotowania wcześniej materiału audio. Mogłoby to grać przyzwoicie przy tych parametrach, a w większości gra beznadziejnie.
"Trujka" od trucia. Bo zamiast być dalej fajnym radiem trują i smęcą. Wiem co mówię, słuchałem Trójki od zawsze.
Nagrywam z dwóch źródeł. CD i pliki o jak najwyższej jakości. Materiał ściągam z Internetu, lub czasem coś na giełdach kupię, CD lub winyl. Tyle że giełdy, czy tam wyprzedaże garażowe się wściekły w tym roku.
O jakości materiału można dyskutować godzinami, flac, AAD, DDD, CHGW.
Znaczenie ma tylko to czy dynamika płyty padła ofiarą maniaka loudness war, czy nie. Są wydania dawniejsze i remastery i tylko tu trzeba uważać.
Jak się dobry materiał kopiuje na taśmę to uważam że bitrate nie ma większego znaczenia. Oczywiście w granicach przyzwoitości.
[quote=Andrzej L.;23054.84219;5349]@Space9115 Cóż po FLACach jak będą zrobione z kulawego źródła. Stąd zapewne takich słuchasz i masz niesmak do nich. Z pustego nie rozmnożysz jakości.
Jak FLAC-a zrobisz z wysokiej jakości źródła, porządnym torem audio to będzie to brzmieć bardzo sympatycznie. Winyli też bym nie przeceniał, w końcu to jest zapis z taśmy magnetycznej-matki.
Nagrany winyl z tej samej analogowej taśmy-matki i zrobiony FLAC z tej samej taśmy-matki (w praktyce mało kto ma dostęp do takiej matki, więc rozważanie czysto teoretyczne) na porządnej karcie dźwiękowej, dla 95% słuchających będzie nie do odróżnienia.
Zachwyt na winylami zapewne wynika stąd, że odsłuchujący zanim przerzucił się na "Stare" winyle osłuchał się we współczesnych pożal się napompowanym do deski dźwiękiem z "popsutych" przez magików realizujących dźwięk dla nagrania na CD, które rzeczywiście brzmią paskudnie. CD po roku 1986 zaczęły by sukcesywnie niszczone jakością wytłoczonego na nich dźwięku. Pierwsze wydania CD jako AAD, ADD (współczesne, zepsute plastikowe DDD) były wyśmienite, często jeszcze szum analogowy w tle, nikt tego nie chamca nie filtrował i nie psuł naturalności. Te sam utwory wytłoczone na winylu a współczesna ich reedycja na CD z marketingowym psuciem "remastering cyfrowy" to przepaść na korzyść winyla.[/quote]
Niesmaku do flaców nie mam, bardzo lubię ich słuchać w wolnej chwili, ale po prostu wolę wygodę streamingu, lub słuchanie z fizycznego nośnika. Co do "zepsutego" dźwięku na CD to wiem, że tak jest i właśnie być może dlatego unikam słuchania CD. Winyle lubię za to, że trzeba się napracować żeby mieć dobry dźwięk. Nacisk, prędkość, dobra wkładka i inne czynniki dodają trochę "charakteru" winylom. Gdy już wszystko ma się ustawione, to ze słuchania ma się jeszcze dosatkowo satysfakcję, nie tak jak w CD, gdzie wszystko po prostu działa.
Obecnie cały "mastering" nagrań robi nie człowiek a algorytm wbudowany w profesjonalne oprogramowanie do obróbki audio - po co się męczyć z ustawianiem jak mogę kliknąć dwa guziki i już?
Smutne ale prawdziwe.
Odnośnie FLAC-ów podpisuję się obiema rękami . Niestety prawdziwe pliki to rarytas . Oczywiście można mieć prawię każdą płytę w Hires 24/96 zakupując w odpowiednim sklepie HD . Pliki są personalizowane ( wszyte dane kupującego ) , dlatego tak ciężko zassać za free .. Mam kilka sampli i powiem tak - brzmią doskonale .W ogóle mam pogląd że pliki z muzyką bez stratnej kompresji 24 bity / 96 / 112 / 256 KHz to jest przyszłość prawdziwego Hi-Fi-- oczywiście realizowane od nowa lub zgrywane z taśm matek bez nachalnego masteringu . Wracając do "Trujki " żal słuchać powolnego konania fajnego kiedyś radia. Oczywiście także się wychowałem na Trójce , i niestety też zestarzałem ... ale ja to radio zrobiłbym inaczej . I już nawet nie wchodząc w personalne roszady gwiazd mikrofonu , po prostu słabo się zrobiło już wiele lat temu . Za dużo gadania , przerywniki aby nic nie nagrać , pogłośnione na maxxa reklamy i to durne zresztą...wszechobecna polityka mniej lub bardziej podana w zawoalowany sposób dla " bardziej inteligentnych " . Reasumując oprócz winyli i CD obecnie ciężko zdobyć dobrą jakość . Jakoś mam wrażenie ze muzyka HD jakoś na rynku ma pod górkę ... Przypadek.. Nie sądzę
Trójka a nie Trujka.