Wybór szpulowca
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Niezbyt dawno w wątku ze znaleziskami wstawiałem linka do ogłoszenia tam była by data dokładna kiedy na to się natknąłem. W sumie nad tym kto zatwierdzał co i jak się miało składać w PRLu to pewnie można napisać książkę i to dość grubą. I tak jak Pan napisał bez wiedzy mogły wyjść takie właśnie sprawy jak w Maku. A co do takich oporników z Omigu to trudno je spotkać mam trochę takich ale chyba radzieckich na stanie kiedyś kupiłem razem z takimi kuwetkami z logo ZRK jeszcze tym z przed Unitry ;) A może się mylę i to są właśnie takie Omigi
PS. Właśnie miałem dać link :) bo też znalazłem kiedy to było i że jest to nadal aktualne :D Dobra to kiedyś się zgadamy na to pyffko :)
Te oporniki masz gładkie i dziewicze, czy z jakimiś nadrukami ?
Ruskie miały grażdanką (zwaną błędnie cyrylicą) nadruk "MŁT", polskie taki sam, tylko normalnymi literami.
A silnik/-i od MAKa to do Damy Pik się mogą przydać. Był w tamtych czasach taki projekt z pomysłu kolegi. Napęd talerzyków paskami, koła zamachowego tak samo, tylko pasek inny. Hamowanie wspomagające elektrodynamiczne.
Nawet powstał działający model. W domu u tego kolegi.
To nie był odosobniony przypadek, kiedy ktoś z pracowników ZRK wyłamywał się z szeregu szarości i coś fajnego tworzył lub próbował tworzyć.
Legenda Mozarta też może mieć takie korzenie. Sam zmajstrowałem przez te cztery lata pracy w Kasprzaku trzy prototypy (ale nie Mozartów), jeden był moją pracą dyplomową w technikum wieczorowym. Cała afera z tego była...
Muszę zobaczyć jak one dokładnie wyglądają bo już nie pamiętam leżą sobie i czekają na swoją kolej na użycie :) no nieźle szkoda że poprzedni system był taki a nie inny bo może te wszystkie pomysły mogłyby jednak nie być tylko prototypami a czymś co było by produktem dobrej klasy :)
Czasem błąkają mi się po głowie takie myśli, że może by tak odtworzyć te konstrukcje, które wówczas "nie przeszły". Wydaje mi się, że dostatecznie dużo pamiętam, aby to uczynić. Zwłaszcza tę trzysilnikową Damę Pik kolegi.
Zwłaszcza tę trzysilnikową Damę Pik kolegi.
Dajesz, dajesz :) Nie ma co się zastanawiać.
Zwłaszcza tę trzysilnikową Damę Pik kolegi.
Dajesz, dajesz :) Nie ma co się zastanawiać.
Już się zastanowiłem. Po co silnik od MAKa bym kupował ;)?
Jeszcze jeden taki sam muszę upolować. Chyba, że coś lepszego, mocniejszego trafię w takim typie. To znaczy kubkowy bezrdzeniowy wirnik, 7 lub więcej biegunów, średnica min. 30mm x długość tak z 35mm lub więcej.
Jednak chyba fajniej byłoby, gdyby replika była jak najbardziej zbliżona do tamtego oryginału dla pokazania, co wtedy już dało się zrobić.
Dość poważne przedsięwzięcie jakby nie patrzeć. Środków trochę połknie i potrwa jakiś czas. Ale będzie - jak dobrze pójdzie - drugi z dwóch jedynych takich sprzętów na świecie. Można będzie włożyć do przegródki pt. "Zaginione i zapomniane projekty PRLu " :)
Gdyby ktoś z Was potknął się gdzieś o jakiś dobrze estetycznie zachowany egzemplarz Damy Pik, to dajcie znać, OK. ?
P.S.: przeglądnąłem OLXa, oj jest w czym wybierać. Ceny dość równe, IMHO bardzo przystępne.
Tu masz fajną damę z srebrnym frontem. Nie drogo i chyba blisko Ciebie :p
https://www.olx.pl/oferta/magnetofon-szpulowy-unitra-zrk-dama-pi...
O, dzięki, obejrzałem i chyba ja chapnę. Nie ma wprawdzie jednej nakładki na suwaczek wzm. słuchawkowego, ale i tak drugą całą będę potrzebował.
I to się nazywa pasja a nie praca ;) dobrze, że udało mi się kiedyś wypatrzeć ten silnik z Maka :) mogę mieć 0,5% wkładu w ten projekt :D w sumie ostatnio otwierając swoje M9201 jeszcze z roku 1990 zastanawiałem się czy dało by się w ten Soft touch założyć drugi silnik by jeden silnik nie ciągnął wspomagania i kasety. Bo musiałem w nim wymienić Silmę zajechaną z mechanizmu A.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- …
- następna ›
- ostatnia »
Dziękuję za uznanie, to miło, że się podobało ;).
Z racji bardzo krótkiego limitu czasowego nie miałem możliwości powiedzieć tam o wszystkim tym, o czym można byłoby wspomnieć w związku z MAKiem. Ale to mogłaby być dość długa, wielowątkowa historia.
Można się np. łatwo domyśleć, że koncepcja lutowania wszystkich elementów do łączówek po zewnętrznej stronie płytki jedynie w celu łatwiejszej i szybszej ich wymiany nie wyszła od osoby mającej pojęcie o tym, o czym decydowała.
Bo z iloma samoistnymi defektami półwatowych metalizowanych "OMIGÓW" się zetknęliście ? Ja sobie nie przypominam takiego przypadku na przykład.
A lutowanie prostych, nie wygiętych końcówek do bądź co bądź sztywnych łączówek zwiększa prawdopodobieństwo usterki wielokrotnie. Opornik stygnie po lutowaniu i robi się odrobinę krótszy od naturalnego skurczu termicznego. Łączówki nie ustępują tak łatwo bo są masywne i krótkie, nie mają jak i gdzie się wygiąć. Powstaje naprężenie zrywające mosiężne kołpaczki z ceramicznego korpusu opornika. One tam nie są zabetonowane, siedzą na lekki wcisk, łatwo je zerwać. W pewnym stopniu trzyma je powłoka zewnętrzna takiego rezystora - emalia.
Widzieliscie może proces wykonywania kondensatora styrofleksowego, takiego zwijanego z taśm ? Tam końcówki trzymają się bardzo słabo, można je wyciągnąć palcami niekiedy. Drut jest spłaszczony na końcu i prosty zwinięty razem z taśmami. Ot, taka prawie wsuwka...
Wnioski pozostawiam Wam.
Dawno temu te silniki od MAKa widziałeś ?
P.S.: OK, już go namierzyłem i biorę. Dzięki za info, masz u mnie pyffko ;)