M 3002 SD / M 4201 SD "Impreza"
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
@Krecik:
No kurcze i od biedy jako "wiertnica" do cegły mogła być używana.
Wiertnica z wiertłem rurowym, diamentowym to wydatek juz w okolicach całkiem przyzwoitego samochodu osobowego - uzywanego oczywiście ;) .
Ps.
Pamiętasz może jaki moment obrotowy generuje szlifierka celmy na mokro do kamienia ?
Czy ta zacieraczka miała większy ?
Możesz wkleić fotkę ?
Co prawda zacieraczki do gipsu już się dawno pojawiły, ale nie jestem na bieżąco czy zacieraczki ręczne do betonu też ?
@Krecik: Chyba jest jeszcze o co powalczyć. Masz w ręku wszelkie atuty (przede wszystkim dokumenty), aby przynajmniej spróbować zainteresować tą sprawą kogo trzeba.
Wiesz co ? Nie sądzę, abym coś wywalczył prócz ryzyka utraty świętego spokoju i nerwów. To już prędzej bym jakiegoś producenta znalazł. To zbyt długie i tu nie pasujące wyjaśnienia. W tym kraju w większości przypadków każdy każdego usiłuje przekręcić jak się tylko da, gdy tylko na horyzoncie pojawią się jakieś znaczące korzyści finansowe.
@Krecik:
No kurcze i od biedy jako "wiertnica" do cegły mogła być używana.
Wiertnica z wiertłem rurowym, diamentowym to wydatek juz w okolicach całkiem przyzwoitego samochodu osobowego - uzywanego oczywiście ;) .
Ps.
Pamiętasz może jaki moment obrotowy generuje szlifierka celmy na mokro do kamienia ?
Czy ta zacieraczka miała większy ?
Możesz wkleić fotkę ?
Co prawda zacieraczki do gipsu już się dawno pojawiły, ale nie jestem na bieżąco czy zacieraczki ręczne do betonu też ?
Nie pamiętam, ale zacieraczka po zdjęciu zabezpieczeń daje ponad 100 Nm. Nie sposób tego zatrzymać siłą rąk. Stąd te zabezpieczenia, żeby kogoś kablem nie udusiła przypadkiem :-).
Prototypy ze zdjęć nie są jeszcze uszczelnione, tylko jeden z nich był wstępnie badany "na ścianie" (widać, bo jest nieoczyszczony od tych 15 lat). Są to też wersje przewodowe, z kablem na stałe związanym z maszyną. Wersja uni miała szczelne złącze do kabla długiego lub krótkiego.
Samotna głowica i trzecia tarcza to od tej, która przerobiona nieco napędza wspomniany eksponat dynamiczny silnika V12.
Jak widać, dwie tarcze nie mają jeszcze zdjętych zaślepek po malowaniu proszkowym. Te mają średnicę 360 mm i są z aluminium - wersja do ciężkich zadań.
Znalazłem też w magazynie dużo gotowych podzespołów i zasób elementów elektronicznych do tej maszyny. Szykowałem się do pierwszej, "ćwiczebnej" setki sztuk, w planie było dużo więcej jako docelowa wydajność dzienna zakładu, po uzupełnieniach kadrowych (nowe miejsca pracy, ok. 70) i rozbudowie/wzbogaceniu maszynowym zakładu.
Tymczasem w temacie Imprezy, w podtemacie frezarka udało się zrobić kolejny kroczek.
To wszystko przypomina schemat bajki łańcuchowej - całe przedsięwzięcie rozkłada się na ileś tam mniejszych podprojektów, każdy z nich na pod-pod projekty, te na tematy podzespołów, one z kolei na kombinacje z technologią wykonania elementów tym, co się ma w dostępie. Wykonanie elementów składa się z poszczególnych, zaplanowanych operacji. Czasem dość wydumanych z braku innej, lepszej ścieżki.
I tak właśnie stanąłem przed ścianą konieczności korekty zakończenia śruby pociągowej M18x1 L600 z fi 15 na fi 10. To dałoby możliwość bardzo dobrego rozwiązania wzdłużnego jej ustalenia w stoliku frezarki na dwóch łożyskach kulkowych wzdłużnych i dwóch poprzecznych, co dałoby dobrą sztywność i za tym precyzję przesuwu 35-cio kilogramowego stolika (z tym drugim, wzdłużnym, leżącym na nim razem ok.80 kg do przesuwania). A że rzadko stosowane rozwiązanie ze ślizgami z brązu działa doskonale, to warto nie zmarnować szansy na precyzję pracy maszyny powyżej oczekiwań.
Przelot wrzeciona mojej stareńkiej, ale będącej w dobrej kondycji tokareczki to zaledwie 12 mm. To znaczy nic grubszego na wylot przez to wrzeciono nie włożę, a taka potrzeba zachodzi zawsze przy długich elementach, tu praktycznie dłuższych niż 50...70 mm max.
Śruba ma 600 mm długości i prawie 18 mm średnicy zewnętrznej gwintu, więc nie da rady na tej tokarce obtoczyć jej końcówki, nie mówiąc o jej szlifowaniu, co raczej jest niezbędne...
Ktoś tu napisał razu jednego: masz głowę i coś tam jeszcze, to kombinuj.
Prawdę napisał.
Więc wykombinowałem, że jednak chyba się da i obtoczyć i oszlifować. Nie trzeba wykonywać nowego wrzeciona o większym przelocie, co jest jednym z możliwych rozwiązań, zresztą planowanym od dawna. Ten mały, 12-sto milimetrowy przelot często jest mi przeszkodą, więc planuję ją usunąć. Ale to nie jest prosta ani tania sprawa.
Dwa proste szkice na szybko, kilka godzin toczenia dokładnego i mam takie dwa fanty (fotka). Łożysko kulkowe fi40 x fi52 x 7 miałem akurat w magazynie i do niego, jako pasującego wymiarami do potrzeb, dopasowałem te dwa elementy.
No, zobaczymy, czy ta kombinacja się sprawdzi...
Wydumka z pozornie niewykonalnym toczeniem/szlifowaniem końcówek śruby pociągowej zdała egzamin.
Wymontowałem cały mechanizm z konika i posłużył on wraz z tymi dwoma fantami i łożyskiem jako dalekie podparcie śruby.
Okazało się jednak, że posiadane śruby pociągowe, wykonane dawno temu w Instytucie Mechaniki Precyzyjnej na zamówienie (tylko nie pytajcie, ile kosztowały te 4 sztuki :-(...) są deczko spartolone - szlifowane zakończenia fi 15 są mocno niewspółosiowe do gwintu.
Teraz jednak nie robi mi to różnicy, bo i tak je obrabiam na fi 10, tylko jest problem z wycentrowaniem śruby w uchwycie tokarki wg. osi gwintu.
Nie pozostało mi nic innego, jak tylko żmudna partyzantka z podkładaniem dobieranej podkładki z x warstw folii aluminiowej pod jedną ze szczęk uchwytu.
Po raz ileś-tam tysięczny wyszło na to, że jak sobie chłopie sam nie zrobisz dobrze, to nikt inny ci tak nie zrobi.
Nadeszła właśnie przesyłka z łożyskami wzdłużnymi (oporowymi) fi 10 x 5,5. Najpierw było napięcie, potem ulga i radocha, gdy z właściwą siłą wcisku weszły na ten mozolnie toczony, a potem szlifowany na gładko odcinek zakończenia śruby pociągowej. Niewątpliwy fart, bo różnica 2 um średnicy jest w takim przypadku odczuwalna jako duża dla siły wciskania, a tu trafione idealnie...
Chłopaki, to znowu Wasze sztuczki z zagęszczaniem fartów w czasoprzestrzeni sprawczej ? :-).
@Krecik:
Chłopaki, to znowu Wasze sztuczki z zagęszczaniem fartów w czasoprzestrzeni sprawczej ? :-). Jest pytanie ..jest odpowiedż ! Andrzeju..dobre moce są z Tobą !!:).
@Krecik:
Chłopaki, to znowu Wasze sztuczki z zagęszczaniem fartów w czasoprzestrzeni sprawczej ? :-). Jest pytanie ..jest odpowiedż ! Andrzeju..dobre moce są z Tobą !!:).
Coraz bardziej to odczuwam, bo dzieją się rzeczy dziwne... Niekiedy na pograniczu cudów. I żeby to raz, to jeszcze na "przypadek" można zwalić, ale to nie jest raz ani dwa.
Jest tu jakiś specjalista od telepatii i podobnych fenomenów ?
Wolne moce przerobowe neuronów wykorzystuję już do tworzenia tego nowego chassis, czyli całej konstrukcji, bo jak tak dalej będzie szło, to frezara ruszy niebawem (może jeszcze tego lata) i powinna od razu mieć co robić.
Wrócił mi do głowy zadawniony projekt pneumodynamicznego docisku taśmy do głowic, czyli strumieniem powietrza ze stosownych dysz (spoko,spoko, dmuchawki nie słychać za bardzo ;-)). Robiłem dawno takie eksperymenty i wyniki były obiecujące - odczyt był poprawny nawet bez naciągu taśmy przed głowicami. A to ważna sprawa, zwłaszcza przy zapisie górnych częstotliwości pasma. Znaczenie przylegania taśmy do głowicy można ujrzeć w niemal każdym magnetofonie, nawet takim studyjnym z górnej półki: zwiększenie naciągu przed głowicami powoduje skok odczytu czasem o 3 dB nawet (16 kHz, 19 cm/s, odczyt na bieżąco, nowa taśma b. dobrej jakości, głowice zużyte w ok. 20...30%).
Inny wycinek myślowy to rolki ruchome większe. Wszystkie będą ruchome, tak jak w Imprezie 1, to dla wspomnianego ułatwienia zakładania taśmy na sprzęt. Skok dużych rolek (tych bliższych mostka) wypada konstrukcyjnie dość duży, powyżej 60 mm, co dyktuje zawieszenie ich raczej na sankach/wózku a nie na ramieniu obrotowym. No więc obmyślam te sanki...
Andrzejku wszystko pięknie :).. tylko jedno ale.. czy aby nasza Impreza pozostanie przez te zabiegi związane z pneumatycznym dociskiem głowicy, kompatybilna z resztą naszych dziadków szpulowych ? Czy nasze szpule da radę odtworzyć bez dużych strat na jakości ? ;)
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- …
- następna ›
- ostatnia »
@Krecik: Chyba jest jeszcze o co powalczyć. Masz w ręku wszelkie atuty (przede wszystkim dokumenty), aby przynajmniej spróbować zainteresować tą sprawą kogo trzeba.