M 3002 SD / M 4201 SD "Impreza"
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Dzięki wielkie, zaraz przedrążę link :-).
Twoja ostatnia uwaga - trafna i cenna - chyba przesądza sprawę. Nie pamiętałem o tej oczywistości.
Mam jeszcze w zanadrzu dwa rozwiązania tego problemu: jedno takie sobie i niepewne, a drugie radykalne i podobające mi się.
To pierwsze to twarda powłoka galwaniczna na "byleczym", np. mosiądzu. Ale jak wiadomo, tlenki żelaza i ew. chromu zawarte w nośniku taśmy są diabelnie twarde (np. z tlenku żelaza sporządza się pasty polerskie), chyba powyżej ósemki Mohsa i taki chrom powłoki też szybko ustąpi i co dalej to wiadomo...
Drugie jest obiecujące: ceramika, ewentualnie powlekana. Jako, że mam kontakt z wieloma technikami protetyki stomatologicznej, tak drobne elementy z mieszanki szczególnie odpornej na ścieranie (toć ząbki się z tego robi i są one bardzo trwałe) lub/i powlekanej czymś jeszcze twardszym są prawdopodobnie łatwe do wykonania. Ostatecznie jestem w stanie oszlifować je wykańczająco diamentem, to nietrudna operacja. Tarcze diamentowe jakie się chce są ogólnodostępne także w sklepach... protetycznych :-).
Jest też trzecie wyjście, najfajniejsze ale drogie: szafir. Jubilerzy także używali wielu MTS-180B/C, więc mimo upadku tej branży w kraju chyba znalazłbym wykonawcę.
Pamięta ktoś coś z alchemii minerałów ? Jaki kamień półszlachetny jest najtwardszy przy najniższej cenie ?
Aha, węglik boru już brałem pod uwagę. Da się, ale drożej niż z szafiru.
Wiesz co Krecik, chyba się starzejemy. Na takie element nada się Kevlar. Oczywiście niemagnetyczny z natury i obecnie niezbyt drogi. Na pewno dostępne są płyty, obrabia się bosko. Odporny na tarcie, (robi się z niego okładziny do sprzęgieł) i ogólne parametry wytrzymałościowe ma kilka razy lepsze od stali. Łożysko można wcisnąć po jego ochłodzeniu (wystarczy domowa zamrażarka) lub zabezpieczyć klejem z serii Loctite.
Można też rozważyć tytan, ale obróbka to koszmar akustyczny (wrzeszczy nie tylko hałasuje), poza tym może być trudno kupić małe ilości.
Pozdrawiam
Wiesz co Krecik, chyba się starzejemy. Na takie element nada się Kevlar. Oczywiście niemagnetyczny z natury i obecnie niezbyt drogi. Na pewno dostępne są płyty, obrabia się bosko. Odporny na tarcie, (robi się z niego okładziny do sprzęgieł) i ogólne parametry wytrzymałościowe ma kilka razy lepsze od stali. Łożysko można wcisnąć po jego ochłodzeniu (wystarczy domowa zamrażarka) lub zabezpieczyć klejem z serii Loctite.
Można też rozważyć tytan, ale obróbka to koszmar akustyczny (wrzeszczy nie tylko hałasuje), poza tym może być trudno kupić małe ilości.
Pozdrawiam
A zwykła szklana płyta nie może być?? Tylko się nie śmiejcie..
Płyty konstrukcyjne z węgla mam pod ręką, robiłem z nich szkielety modeli samolotów i śmigłowców bezzałogowych. Pomysł jest fajny i obiecujący, ale obawiam się, że żywica spajająca tkaninę węglową może coś narozrabiać, gdy szybciutko się mikro skalowo wytrze.
Co robi za lepiszcze w takich węglowych tarczach sprzęgłowych ? Pewnie się nieprędko dowiemy...
Ale zapisuję eksperyment do wykonania, zrobię z węgla krążki kołków do Koncerta i zainstaluję użytkownikowi, który codziennie dużo gra i się zgodzi.
Na co się mogą przydać graty od samochodu i motocykla do budowy magnetofonu ?
Jakbym napisał, o jakie graty chodzi to pewnie w odpowiedzi ujrzałbym kilka adresów dobrych psychiatrów - specjalistów od ciężkich przypadków.
A zwykła szklana płyta nie może być?? Tylko się nie śmiejcie..
Znaczy szkłoepoksydowa ? Nikt się tu nie będzie śmiał, pomysł jest w dobrą stronę, tylko szkło ma twardość około 5...6 w skali Mohsa a tlenki z taśmy powyżej 8. Jeden stopień tej skali to w przybliżeniu 10x różnicy, więc tu może być/jest różnica w okolicy tysiąca razy.
Lite, krystaliczne szkło kwarcowe i tak byłoby chyba lepsze od stali nierdzewnej, o której początkowo myślałem, więc o jakim śmianiu się tu mowa ? :-)
A zwykła szklana płyta nie może być?? Tylko się nie śmiejcie..
Znaczy szkłoepoksydowa ? Nikt się tu nie będzie śmiał, pomysł jest w dobrą stronę, tylko szkło ma twardość około 5...6 w skali Mohsa a tlenki z taśmy powyżej 8. Jeden stopień tej skali to w przybliżeniu 10x różnicy, więc tu może być/jest różnica w okolicy tysiąca razy.
Lite, krystaliczne szkło kwarcowe i tak byłoby chyba lepsze od stali nierdzewnej, o której początkowo myślałem, więc o jakim śmianiu się tu mowa ? :-)
Nie, takie typowe szkło kwarcowe, lub pochodne. Łożyska można wtedy wkleić o ile możliwa jest do utrzymania dokładności montażu...
No tak, doopa ze mnie nie redaktor...:-(
Od tych obrazków poniżej powinienem zacząć rozmowę. Po lewej kompletny kołek prowadzący Koncerta, po jego prawej stronie wybrane dyski pozostałych
kołków. Te akurat są ledwo napoczęte, egzemplarz będący pod ręką bardzo mało pracował, głowice ma prawie jak nowe. Ale ciągle widuję takie dyski przerżnięte na 0,1 mm i więcej. Są niemagnetyczne i twarde, zwykły pilnik z SW9 ich nie wzruszy.
Dysk prawy górny na zdjęciu jest świadkiem nieprostopadłości jego ustawienia lub skrzywienia całego kołka - napoczęty tylko na krawędzi.
Nie, takie typowe szkło kwarcowe, lub pochodne. Łożyska można wtedy wkleić o ile możliwa jest do utrzymania dokładności montażu...
A może po prostu kwarc ? Występuje w przyrodzie i jubilerzy go znają, jest bardzo tani. Świeci przy skruszeniu lepiej niż cukier - dowód struktury krystalicznej.
Tak więc zostaje kandydatem.
Z tymi motokoneksjami Imprezy II to jest tak (można się już śmiać ;-), lub wskazać mi w/w adresy): do czego w magnetofonie może służyć turbosprężarka i filtr powietrza, pierwsza od Smarta, drugi od Jawki 23P 50ccm ? Tak dokładniej to nie cała ta turbina, tylko kawałek. Ściślej sam wirnik sprężarki.
Może być śmiesznie, przeprowadziłem prościutkie eksperymenty z układem wspomagania zakładania taśmy. Wynik - pozytywny.
Taśmę należy - po założeniu szpulek pełnej i pustej na talerzyki, nie troszcząc się ani trochę o sprzęgnięcie trzech skrzydełek zabieraków - jedynie wsunąć w prostoliniową dość szeroką szczelinę jej drogi na mostku, poprzez lewą i prawą rolkę czujników naciągu, owinąć pół obrotu na pustej szpulce, co jest proste nawet po ciemku i tak zostawić. Resztę zrobi sprzęt.
Rolek stałych nie widać, są (jeszcze) schowane. Taśma mogła spaść z rolek czujników - nie szkodzi, zaraz tam sama wróci. Skrzydełka zabieraków na talerzykach też się schowały, żeby nie utrudniać Wam życia, chyba, że fuksem trafiliście nimi w szczelinki otworu szpulki, co i tak teraz nie ma znaczenia.
Klik...
Sprzęt już wie, gdzie jaka szpulka leży i czego oczekujecie. Przy owijaniu tego pół obrotu jedna ze szpulek obróciła się o więcej jednostek niż druga (dla uproszczenia opisu przyjmijmy, że jest to klasycznie szpulka prawa, choć system będzie działał obustronnie). Jako pierwszej dotknęliście lewej rolki czujnika naciągu, układ to wykrył i zapamiętał. Także bezwiednie przysłoniliście jako pierwszy lewy czujnik obecności taśmy na mostku - sprawdźcie to sami, lewa ręka jest zwykle nieco niżej przy wsuwaniu taśmy w szczelinę mostka niż prawa, zakładamy taśmę od lewej strony do prawej i wówczas to lewa dłoń rozpoczyna to wprowadzanie, intuicyjnie zaczyna trafianie w szczelinę i stąd lewa strona wsuwanej taśmy jest nieco niżej niż prawa. Ponadto pilnujecie już właśnie lewą ręką, aby taśma nie wyskoczyła z rowka lewej rolki czujnika naciągu. To wszystko też zostaje zauważone i zapamiętane. Za chwilę zostaną wykryte odmienne kąty opasania rolek czujników naciągu i już nie będzie cienia wątpliwości, ile taśmy na której szpulce jest, ściślej - jakie są promienie nawoju na szpulkach.
Było "klik" ? Rusza sprężarka.
Nie, nie usłyszycie za bardzo jej pracy. Natomiast szum powietrza z otwartej elektrozaworkiem prawej górnej dyszy - jednej z sześciu na górze, na obwodzie szpulek 26 cm, na promieniu 135 mm pomiędzy szpulkami - już tak, usłyszycie, ale to potrwa sekundę - dwie. Zwisający po lewej stronie prawej szpulki koniec rozbiegówki zostaje przyciśnięty do jej rdzenia cienkim strumykiem powietrza, powolutku rusza prawy silnik a zespół rolka dociskowa-wałek przesuwu podaje skokiem potrzebny do zakleszczenia w nawoju odcinek taśmy. Załącza się elektrozaworek środkowej dyszy i po chwili (pewnie jakieś kilkadziesiąt milisekund) dolny. Prawa szpulka powoli wirując zakleszczy rozbiegówkę w pierwszym zwoju i przez to nieco zwolni, co nie ujdzie uwadze systemu sterującego tą zabawą. Teraz sprzęgną się skrzydełka zabieraków ze szpulkami, bo lewa też już się obraca - rolka dociskowa już ciągnie taśmę, prawy napęd przełączył się na normalne robocze zwijanie i wysuną się wcześniej niewidoczne rolki "stałe" - te z okładzinami gumowymi i licznikami drogi taśmy.
Jeżeli nie trafiliście skrzydełkami zabieraków od razu, to zamki szpulek chwycą je niezwłocznie, co wystarcza do tymczasowego ciernego sprzęgnięcia szpulek z talerzykami dla rozpoczęcia zabawy. Jeżeli był fuks, to zamki złapią zanim ruszy prawy silnik.
Zamki są... nie, jeszcze nie są, będą samoczynne i samocentrujące. To przepędzi zmorę niecentryczne leżących na talerzykach szpulek. Otwór w szpulce miewa fi 8,2...8,4, trzpień talerzyka fi 8 na minusie. Nigdy się to-to nie ustawi centrycznie, jest bicie o ten duży luz, powstaje silne niezrównoważenie mas i cały sprzęt - nawet ciężki - dygocze przy szybkim przewijaniu.
Impreza ma być względnie lekka i dość szybko przewijać taśmę, więc coś z tym muszę zrobić. Rysunki w głowie już są, trza by je na papier...
Jeżeli martwicie się, co z takim samoczynnym zamkiem po na przykład zaniku zasilania, czy szpulki nie zostaną czasem uwięzione na magnetofonie, to nie ma troski - Impreza będzie miała własne, wewnętrzne akumulatory, wystarczające na co najmniej 10 minut normalnej pracy. Bezobsługowe, na jakieś 10, może nawet 15 lat eksploatacji. Więc zanik zasilania niczego tu nie zmieni, poza komunikatem/ostrzeżeniem dla użytkownika.
To własne zasilanie załatwia także cały szereg innych problemów.
P.S. wirnik tej sprężarki ma 38 mm średnicy, jest wyrównoważony solo i wytrzymuje 300 000 obr/min. Pewnie się domyślacie, jaki to ach jaki silnik będzie go napędzał w Imprezie... fi 23, L 38, N lim > 300W. 40 000 obr/min styknie z zapasem.
Żeby ten psychiatra już w ogóle bezradnie rozłożył ręce to dopowiem, że sprężarka ma mieć w Imprezie jeszcze trzy inne zastosowania, nawet ważniejsze niż ta opisana zabawa.
[quote=Krecik;23673.100355;17433]Płyty konstrukcyjne z węgla mam pod ręką, robiłem z nich szkielety modeli samolotów i śmigłowców bezzałogowych. Pomysł jest fajny i obiecujący, ale obawiam się, że żywica spajająca tkaninę węglową może coś narozrabiać, gdy szybciutko się mikro skalowo wytrze.
Co robi za lepiszcze w takich węglowych tarczach sprzęgłowych ? Pewnie się nieprędko dowiemy...
Ale zapisuję eksperyment do wykonania, zrobię z węgla krążki kołków do Koncerta i zainstaluję użytkownikowi, który codziennie dużo gra i się zgodzi.
Ale miałem na myśli Kevlar a nie płyty popularnie zwane carbonem. To zupełnie inny materiał, o olbrzymiej odporności na tarcie, spojony wiązaniami wodorowymi nie będzie się mikro wycierał.
Pozdrawiam
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- …
- następna ›
- ostatnia »
[/quote]
Takie pytanie miałbym bliżej zasadniczego tematu: znasz jakiś dostępny w wałkach fi ok.16 min. lub blasze 1,5 mm gatunek niemagnetycznej, ale utwardzalnej stali ? Nie wiem, czy popularna austenityczna 1H18N9T i podobne w ogóle poddaje się jakimś zabiegom zwiększającym twardość, choćby powierzchniowo. Szukam właściwego materiału na dyski przygłowicowych rolek prowadzących do Imprezy. Dyski będą nieruchome, rolka pomiędzy nimi wirująca (fi 12 x 6,15 mm, pomiędzy dyskami ma być 6,35 +0,02). Są one narażone na cięcie krawędziami taśmy, stąd pożądane utwardzenie choćby po wierzchu.[/quote]
To trudny problem. Ale istnieją metody utwardzania powierzchniowego nie prowadzące do zwiększenia koercji magnetycznej. Ten proces opisano tutaj:
https://www.bodycote.com/pl/uslugi/obrobka-cieplna/specjalistycz...
Nie mam pojęcia, czy ktoś to robi w Polsce (poza firmą z linku), ale może warto sprawdzić. Uwaga! Zgniot stali austenitycznej poprawi jej twardość, ale także zwiększy koercję magnetyczną!
Pozdrawiam