Wasze kasety, szpule, płyty
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
"Był rok 83, 84... Otrzymujemy propozycję do stworzenia ścieżki dźwiękowej do fajnej animacji, z fantastycznymi głosami Kobuszewskiego, Stalińskiej, Szykulskiej. No w ogóle świetna sprawa. Jedna z kompozycji "Marchewkowe Pole" zaczęła pojawiać się na listach i wtedy stała się hiciorem" - tak mniej więcej Panasewicz opisywał historię kompozycji Borysewicza, czyli zespołu Lady Pank.
Nie przechwalając się, po latach, utrafiłem! Za dzieciaka owszem posiadana, ale skasowana, bo trzeba było nagrywać :)
Obecnie, nie tylko ze względu na muzykę kultowej kapeli, od momentu pozyskania nośnika, odsłuchiwana raz po raz.
Tym razem nie kaseta, nie winyl, lecz płyta kompaktowa. "Franek Kimono" - kupiłem natychmiast, gdy tylko wypatrzyłem ją w sklepie muzycznym, w 1999 roku. Czyli tuż przez zakupem pierwszego odtwarzacza CD firmy PHILIPS, dzięki któremu mogłem jej wysłuchać. Był to czas, gdy o Franku prawie wszyscy już zapomnieli. Ja pamiętałem to brzmienie z przedszkola. Syntezatorowy bas Andrzeja Korzyńskiego dobywający się z głośnika poczciwego "Giewonta", zakorzenił się w mym umyśle na zawsze. Marzyłem, aby po tych kilkunastu latach, móc bez ograniczeń wsłuchiwać się w rytm "Poli Monoli", czy "Karate Mistrza". W radiu rządziły wtedy "Spice Girls", Ricky Martin którego nie znosiłem, a z naszych to w zasadzie wyłącznie "Dumka na dwa serca". Nie potrafię opisać, jakim zaskoczeniem była wypatrzona niedawno na giełdzie książka pt. "Piosenki Franka Kimono"! Wydana w 1986 roku. Nie mogłem uwierzyć, że coś takiego istnieje! Gratka dla fana. Nie uwierzycie, ale dopiero teraz, po 40 latach, dowiedziałem się, że owa Pola Monola to nie tylko ksywka jakiejś panienki z dyskoteki, lecz "polska monopolowa". "Lucy in the sky", to LSD, względnie - cenzorsko rzecz ujmując, dziewczyna z półświatka. Albo przezwisko "sanepid" - to ktoś kto nie zanieczyszcza miejsc publicznych :D
Jeśli jesteście ciekawi całego słowniczka slangu z początku lat osiemdziesiątych, z przyjemnością go zamieszczę.
Super sprawa. Gratulacje!
Tak przy okazji, gdy Franek Kimono był na topie, ja już od paru lat miksowałem i zmieniałem płyty w dyskotece na aparaturze, która co prawda nie miała "1000 Wat", ale też nieźle grzała. Grałem też i single Franka Kimono. W tej książce w słowniku, Pola Monola jest opisana jako imiona żeńskie. Niby jakie? Pola jeszcze ujdzie, ale Monola? Ktoś, kto ten słowniczek tworzył, chyba trochę puścił wodze wyobraźni, mimo, że w tekście wersja dla dorosłych to alkohol. Dla mnie i ogólnie ówczesnego pokolenia DJ-ów była to wyłącznie wódka z Polskiego Monopolu (Spirytusowego), a nie imię. Przecież drink Franka to "Pola Monola plus Coca-Cola". Zresztą z tekstu piosenki chyba jednoznacznie to wynika, a dziewczę to wszak była Jola i o innych "panienkach" mowy tam nie ma :) Teraz trudno polemizować z książką. W tamtych czasach nie mieliśmy pojęcia, że o dziewczyny może chodzić i......na 99,9% nie chodziło.
Dokładnie, Pola Monola to zdecydowanie monopolówka była :-))
Jeśli jesteście ciekawi całego słowniczka slangu z początku lat osiemdziesiątych, z przyjemnością go zamieszczę.
Dawaj bracie od razu śmiało ;-))
Dzięki! Dzięki ogromne!
No cóż, z tymi imionami... Nie zapominajmy, że dziewczyny, czy panienki do towarzystwa, wymyślały sobie ksywki, by być trochę incognito. Dlatego ową Monolę, można by potraktować również jako imię używane do zabawy w klubie :)
Poza tym, musieli coś wymyślić gdyby jakiś dzieciak dopytywał się, o kim ten pan śpiewa? Kto to jest Pola Monola? Przecież chyba nie można było wprost odpowiedzieć, że to polska wóda z "Coca Colą" :D
Ponadto cenzura też mogła mieć na tym wydawnictwem nadzór i aby przepuścili, trzeba było zamieścić alternatywne wyjaśnienie.
Wobec powyższego, w towarzystwie nagrań Franka, zamieszczam słowniczek i większość ciekawszych stron z rysunkami.
Ok. Czyli można było dziecku odpowiedzieć, że Pola i Monola to panienki do towarzystwa, ale nie można było powiedzieć, że to wódka z colą. :))))
Dobra, nie bijmy piany, bo byłaby to śladem tekstu piosenki Perfectu - dyskusja po świt. Ja to widzę trochę inaczej, ale w sumie to żaden problem :) Ważne, że trafiłeś fajne wydawnictwo. Dziękuję za zdjęcia książki.
Coś mi chodzi po głowie, że Pola Monola to jakiś napój z jakiegoś polskiego starego filmu. Taka komedia kryminalna była w latach 60-tych, ale nie pamiętam tytułu.
Już mam: film "Kryptonim Nektar".
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- …
- następna ›
- ostatnia »
Bardzo możliwe, podobny problem był z nim 10 lat temu i wtedy okazało się, że laser jest praktycznie niedostępny już, a to co dostępne kosztowało coś koło 30$. Wtedy pomogło smarowanie mechanizmu i od tamtej pory śmigał bez problemów. Odtwarzacz ma teraz tylko 26 lat ;-))
Unitra jest jak fasolki wszystkich smaków... Nigdy nie wiesz na co trafisz...