Wasze kasety, szpule, płyty
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Gramofon jak dla mnie to takie naturalne uzupełnienie kolekcji.
Nie idźmy tą drogą. Bo poza gramofonem trzeba by kupić magnetofon szpulowy, odtwarzacz MD (mini-disc) oraz magnetofony - DCC i DAT.
Pozdrawiam
Grzesiek
Ja próbuję iść ta drogą :) , ale bez przesady, DAT drogi jak diabli, może kiedyś MD trafię w dobrej cenie.
Natomiast gramofon był u mnie w domu od dziecka. Nie wyobrażam sobie muzyki bez gramofonu.
Kupno i obsługa gramofonu nie jest taka trudna ;) . Owszem potem płyty potrafią swoje kosztować, ale nikt Tobie nie każe kupować unikatowych wydań za tysiące złotych. Za 50 zł można już mieć to co się chce ( trzeba poszperać ) a bywa, że za kilkanaście złotych też.
Tak, to trochę inny rodzaj celebracji muzyki, ale dzięki temu masz dużą szansę "zrozumieć" założenia piosenkarza co do układu utworów na płycie, budowaniu historii czy nastroju na płycie. Gramofon nie ma funkcji przypadkowego wyboru utworów a i pilot nie korci aby skakać i skracać utwory :) .
Porównanie karkołomne, ale to jak z frakiem a dresem. We fraku nie skacze się przez płoty :) .
A tu już nie chodzi o brak miejsca, a o grube pieniądze na zakup odtwarzaczy, na ich ewentualny - wątpliwy z resztą dziś serwis, części zamienne, nośniki itp., o czas poświęcony na to wszystko. Oczywiście - mnie to wszystko nie grozi.
Pozdrawiam
Grzesiek
Oj Grześ, nie mów hop...
Ale sam napisałeś że masz ochotę na winyle. Czy coś źle zrozumiałem?
I tak, i nie. Kluczowe jest stwierdzenie czasami nachodzą mnie takie myśli.
Tak, to trochę inny rodzaj celebracji muzyki
Jakby powiedział nieodżałowany Kwiczoł: wiency pitolenio.
ale dzięki temu masz dużą szansę "zrozumieć" założenia piosenkarza co do układu utworów na płycie, budowaniu historii czy nastroju na płycie
Raczej Staszku podziwiać trud realizatora, który musiał mieć w głowie to, że głośniejszy utwór będzie zajmował więcej miejsca na płycie, że utwory dżwięczniejsze, z większą ilością tonów wysokich lepiej dać na początku płyty, że ma do dyspozycji - nie wiem - jedynie 30 kilka minut nagrania. A co do zrozumienia założeń piosenkarza - format cd nic a nic w tym nie przeszkadza a wręcz - patrz poprzednie zdanie - więcej umożliwia.
Gramofon nie ma funkcji przypadkowego wyboru utworów
Uwierz mi, w życiu nie słuchałem tak ŻADNEJ płyty.
a i pilot nie korci aby skakać i skracać utwory :) .
A tutaj masz rację :)
Porównanie karkołomne
Bardzo karkołomne i chyba niezbyt trafione Staszku.
Pozdrawiam
Grzesiek
Czyli tak jak u mnie. Czasami mnie coś nachodzi i wtedy sobie zapuszczam jakąś płytę.
Grześ, tak całkiem na marginesie. Czy Kwiczoł na pewno powiedział "wiency pitolenio"?
Jakoś tego nie kojarzę. Za to pamiętam "Doś, doś tego pitolynio! Zagrojta po nasymu" (menuet mu nie spasował na balu na zomku).
W kontekście tej dyskusji też ma to zastosowanie. :))
Edit: oczywiście opacznie zrozumiałem. Napisałeś "jakby Kwiczoł powiedział", a nie "jak". Przepraszam.
oczywiście opacznie zrozumiałem. Napisałeś "jakby Kwiczoł powiedział", a nie "jak". Przepraszam.
No właśnie Wojtku 😁 . A tak na marginesie - masz rację, tak właśnie powiedział, jak napisałeś.
EDIT: albo może "bedzie tego pitolenio"...
Pozdrawiam
Grzesiek
Gramofon jak dla mnie to takie naturalne uzupełnienie kolekcji.
Nie idźmy tą drogą. Bo poza gramofonem trzeba by kupić magnetofon szpulowy, odtwarzacz MD (mini-disc) oraz magnetofony - DCC i DAT.
Pozdrawiam
GrzesiekJa próbuję iść ta drogą :) , ale bez przesady, DAT drogi jak diabli, może kiedyś MD trafię w dobrej cenie.
Natomiast gramofon był u mnie w domu od dziecka. Nie wyobrażam sobie muzyki bez gramofonu.
Kupno i obsługa gramofonu nie jest taka trudna ;) . Owszem potem płyty potrafią swoje kosztować, ale nikt Tobie nie każe kupować unikatowych wydań za tysiące złotych. Za 50 zł można już mieć to co się chce ( trzeba poszperać ) a bywa, że za kilkanaście złotych też.
Tak, to trochę inny rodzaj celebracji muzyki, ale dzięki temu masz dużą szansę "zrozumieć" założenia piosenkarza co do układu utworów na płycie, budowaniu historii czy nastroju na płycie. Gramofon nie ma funkcji przypadkowego wyboru utworów a i pilot nie korci aby skakać i skracać utwory :) .
Porównanie karkołomne, ale to jak z frakiem a dresem. We fraku nie skacze się przez płoty :) .
Minidisc to droga donikąd. Nośniki drogie, odtwarzacze kiepskie w serwisie, laser padnie to skąd dawcę? Jakość na poziomie dobrej kasety magnetofonowej. Szkoda czasu.
Też tak uważam i dlatego MD raczej jako uzupełnienie moich sprzętów - jak to kiedyś nazwałem do "wieży babel" . Czyli abym miał cos takiego w celu odtworzenia MD gdyby taki się jakimś cudem trafił i miałbym kaprys posłuchać co tam jest zapisane.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- …
- następna ›
- ostatnia »
Ale sam napisałeś że masz ochotę na winyle. Czy coś źle zrozumiałem?