Wasze kasety, szpule, płyty
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Zdecydowałem się kupić płytę niemieckiej wokalistki z kartonu z niechcianymi szlagierami. I dobrze trafiłem, bardzo przyjemne piosenki- taki łagodniejszy rock/pop.
Dobry zakup, całkiem miło się tego słucha :)
Dzisiaj na talerzu Bernarda Omega 6 "Nem Tudom a Neved" z 1976 r. Absolutne arcydzieło węgierskiej supergrupy Omega - u nas Budka Suflera dopiero co powstała, a prawdziwa eksplozja rocka miała nastąpić dopiero u progu lat 80-tych.
Bracia Węgrzy wyprzedzali nas w owych czasach w rozwoju rocka o ok. 5-10 lat. W latach 80tych już ich chyba dogoniliśmy:)
Też mieliśmy taki zegarek, tylko oczywiście bez tego niebieskiego podświetlenia. Mama go przywiozła "od ruskich". Nie wiem co się z nim stało, w sumie fajny był.
Pozdrawiam
Grzesiek
Też mieliśmy taki zegarek, tylko oczywiście bez tego niebieskiego podświetlenia. Mama go przywiozła "od ruskich". Nie wiem co się z nim stało, w sumie fajny był.
Pozdrawiam
Grzesiek
To akurat solidna ruska robota, też rodzice przywieźli od ruskich - u mnie chodzi do dziś. Tu zdradza godzinę zrobienia zdjęcia:)
A podświetlenie to już ja dorobiłem:)
A podświetlenie to już ja dorobiłem:)
Domyślam się, że nie robiła tego fabryka. Jak żesz on się nazywał? Czy aby nie jantar?
Pozdrawiam
Grzesiek
Dzisiaj na talerzu Bernarda Omega 6 "Nem Tudom a Neved" z 1976 r. Absolutne arcydzieło węgierskiej supergrupy Omega - u nas Budka Suflera dopiero co powstała, a prawdziwa eksplozja rocka miała nastąpić dopiero u progu lat 80-tych.
Bracia Węgrzy wyprzedzali nas w owych czasach w rozwoju rocka o ok. 5-10 lat. W latach 80tych już ich chyba dogoniliśmy:)
Świetna płyta i wg mnie doskonale brzmiąca. Podobnie jak Omega 7 "Időrabló" ("Złodziej czasu"). Moje ZG40C "uwielbiają" te płyty. Pepita miała naprawdę bardzo dobrą jakość płyt winylowych, wbrew obiegowym opiniom o nędznej jakości winyli z "demoludów".
Jak żesz on się nazywał? Czy aby nie jantar?
Pozdrawiam
Grzesiek
MAJAK. To cała rodzina różnych zegarów. U mnie chodzi też, i kuka, zegar na ciężarki z kukułką też o nazwie Majak. Pamiątka po dziadkach:)
Świetna płyta i wg mnie doskonale brzmiąca. Podobnie jak Omega 7 "Időrabló" ("Złodziej czasu"). Moje ZG40C "uwielbiają" te płyty. Pepita miała naprawdę bardzo dobrą jakość płyt winylowych, wbrew obiegowym opiniom o nędznej jakości winyli z "demoludów".
Potwierdzam jakość płyt. Moje niestety dostawały w kość przez paręnaście lat na piezoelektryku, co słychać. Ale przecież winyl bez trzasków to jak... jakieś badziewne CD:)
A Omegę 7 oczywiście też mam - wszystkie albumy od 5 do 11:) 7 i 8 są wg mnie szczytowe:)
MAJAK
Majak... tak właśnie mi się kojarzyło, że w nazwie jest "ja".
Pozdrawiam
Grzesiek
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- …
- następna ›
- ostatnia »
Najnowszy ich album "Over and Out" (znakomity!) wyszedł od razu m.in. na winylu - i już go mam. Ale na początku czerwca grupa na swoim FB "collage official" zaanonsowała, że 21 lipca pojawią się wznowienia na winylu, kasetach i CD (!!!) albumów "Baśnie" i "Moonshine"!
Prawdziwa gratka dla fanów progrocka, do których i ja należę:)
Moje UNITRy: GS431, GS470, WG-415 LUX, AMATOR2, Śnieżka R206, ELIZABETH, AT9100, M9012, M2405S.