Wasze kasety, szpule, płyty
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Dałem się namówić i zrobiłem na szybko test kaset. Może nie taki sprawiedliwy jako że kasety dzieli kilkuletni rozrzut, ale mówi to trochę o moim słuchu, o mnie i o magnetofonie. Po kolei nagrywałem kasety z użyciem auto kalibracji co może być moim błędem i bez Dolby, i tak:
XLII-S w moim odczuciu najbardziej zrównoważony dźwięk z zastrzeżeniem że była to sama końcówka taśmy bo nie chciałem kasować poprzedniego nagrania i pojawiły się poważne zaniki sygnału.
Epitaxial jakby przeważało wysokie pasmo, szum już słyszalny przy cichszych momentach w porównaniu do XLII-S. Za to przyjął poziom +2dB i nie brzmiało to źle.
No i najstarszy czyli UL, i tu ciężko mi rozstrzygnąć ale wydaje mi się że szumy są niższe od Epitaxiala. Dźwięk ma minimalnie mniej wysokich (może przez to wydaje mi się że jest mniej szumu).
Wnioski:
1. Pionieer zrobił dobrą robotę z auto kalibracją. Przyjął nawet niskoszumową
Stilona.
2. Muszę uważać z ustawianiem poziomu zapisu. Ustawiłem na 0dB a przy odsłuchu
było +2dB ale tylko przy wyższej klasy żelazówkach. Wyjaśni to ktoś?
3. Nie mam takiego słuchu by wybór kasety do nagrania był czymś ważnym. Biorę tą
która w moim odczuciu najbardziej pasuje WYGLĄDEM do muzyki, no i która nie
ma zaników sygnału. Dla mnie kasety to rozrywka i trochę szumu dodaje uroku.
@Wojtas71 Tak, 1 część to lata 60'te.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 214
- 215
- 216
- 217
- 218
- 219
- 220
- 221
- 222
Hmm, moim skromnym zdaniem słychać różnice między np. polskim Stilonem a takim maxelem na ucho i to na przeciętnym decku.
Na lepszych sprzętach i na słuchawkach to i między tymi maxelami da się usłyszeć różnicę.
Szczególnie w zakresie wysokich tonów, tzw. słabsze kasety nie przenoszą tego zakresu dobrze i z odpowiednią dynamiką. Słychac po prostu przytłumiony dźwięk lub widac na wskaźniku wysterowania, że poziom odtwarzanego dźwięku jest niższy niż ustawiony podczas nagrywania.
Pozdrawiam poszukiwaczy nowych brzmień