Zk 246 - pytania do Krecika
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Pytania do Pana Krecika odnośnie regulacji zk 246 i magnetonów podobnych do niego:) Oczywiście inne osoby mogą się podłączać do pytań jak i odpowiedzi. Zatem zacznijmy, co i po co wyregulować w zk 246?
Może zacznijmy od początku... To znaczy od tego, że regulować to można SPRAWNY magnetofon. Taki 50-cio letni (tak, tak - półwiekowy) też sobie można, tylko efekt będzie iluzoryczny albo żaden. Czas jest nieubłaganym czynnikiem, powoli ale cicho i konsekwentnie dokonującym zmian. Niekiedy odwracalnych a niekiedy nie.
Więc na "dzień dobry" porzućmy złudzenia: regulacja nie odświeży skruszałej gumy ani nie wypłucze i nasyci tulejek porowatych powtórnie świeżym olejem, nie wymieni wytartych łożysk ani nie uzdrowi w cudowny sposób zjechanej głowicy. Nie usunie korozji i skutków jej oddziaływania. Nie poprawi też wrodzonych wad wykonawczych ani konstrukcyjnych.
O usuwaniu drutopatentów może nic nie będę mówił.
Niemal standardowo spotykam się z poglądem, wyrażanym jako skryte pobożne życzenie, że trzeba zrobić "przegląd" w jakimś sprzęcie, bo gra słabo i bez wysokich tonów, buczy i terkocze, nie przewija i kołysze dźwiękiem, jeden kanał nie nagrywa a drugi nie odtwarza, żarówki nie świecą a wskaźniki utraciły lakier ze wskazówek i też nie działają. Aha, i szpulki się kołyszą a w środku coś lata swobodnie. A, no i wciąga taśmę czasem, ale rzadko... Ale poza tym wszystko w porządku, wystarczy tylko przejrzeć i wyregulować. No, może coś tam nasmarować. A ile u pana kosztuje taki przegląd ?
Oglądanie ze wszech stron nic nie kosztuje, choć czas zabiera. Podobnie niczego nie poprawi w sprzęcie. Trupowi potrzebna jest reanimacja a nie patrzenie i głaskanie.
Co byście pomyśleli o chirurgu rozcinającym pacjenta szlifierką kątową, bo była właśnie pod ręką a skalpele to akurat komuś pożyczył?
Do reanimacji niezupełnie nowego magnetofonu potrzebne są odpowiednie narzędzia i specjalne przyrządy. Większość da się łatwo kupić lub nawet zrobić samemu. Ale tu z kolei bez pewnych umiejętności i zrozumienia co, po co i dlaczego tak a nie inaczej należy robić też ani rusz.
No jak nie urok to sraczka...
Tak czy siak, zacznijmy od serwisówki. Choćby po to, aby upewnić się, że jest ona do bani. Ale nie wieszajcie jej jeszcze w klopiku, dużo ważnych cyferek tam jest.
Potem zewnętrzne oględziny sprzętu i zanotowanie zauważonych niezgodności ze stanem "nówka nie śmigana". Tak, zanotowanie, także wszystkich szczegółów, które zwracają uwagę bądź wydają się być jakieś dziwne. Na przykład, że pod śrubką kominka (osłony głowic) są dwie podkładki nie wiadomo po co.
Jeśli interesuje Was, co dalej to cdn. Środek nocy a silniki SM-2 czekają ;-)
Coś słabiutkie zainteresowanie tym tematem...
Aby mieć pewność, co się ma i w jakim stanie, należy zacząć "przegląd" od całkowitego demontażu magnetofonu, do ostatniej śrubki. Dobrze jest przedtem wszystko dokładnie sfotografować w szczegółach i dobrej jakości, potem zrobić kopie zapasowe zdjęć na nośniku trwałym.
Dalej czyszczenie i ew. mycie wszystkiego, co nie jest całkowicie czyste.
Kolejny etap to ocena i ew. pomiary zużycia tego, co się zużywa.
Jak już to zrobicie, to dajcie znać.
@Krecik
Po tym demontażu "do ostatniej śrubki", pierwszych odpowiedzi wykonawców należy się spodziewać za jakieś 10 lat. ;)
Wymianę głowicy mam za sobą. Postaram się po rozkręcać go ale chwilę to zajmie:)
@Pero:
Co i po co, czym się reguluje to masz opisane w instrukcji serwisowej.