Rolki dociskowe współczesnej produkcji - doświadczenia, opinie
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Chopaki, nie mata sie o co dryć ?
Może i brzmi dość dziwnie, ale tak jak napisał Kolega - oddaje istotę rzeczy. To moje skromne, indywidualne spojrzenie na to słówko "zdeważyć". Rozumiem i szanuję odmienne spojrzenia.
Małe OT - język jest formą żywą, zwłaszcza język polski, w którym jest wiele zapożyczeń i pozostałości historycznych.
Nikt nie miał obiekcji do nowosłownej twórczości Stanisława Lema... A znany był z takowej.
Kolego Mechaniku, czy nie sądzisz, że masa śrubki może mieć mniejsze znaczenie niż związana z nią inna oczywistość (zależy jeszcze, jaka to śrubka, czyli o ile "za dużo jej jest")?
Skoro śrubka ustala to kółko czy tam rolkę na wałku, to znaczy, że ów wałek jest luźny w otworze, czyli ma w nim jakiś tam luz. Teraz siła promieniowa docisku - dość znaczna - powstała skutkiem mocnego dokręcenia tej śrubki ten luz kasuje do zera, a nawet ciut w minus (miejscowa koncentracja siły i odkształcenie elementów, tak sprężyste jak i plastyczne). Oś wałka i oś otworu już się nie pokrywają o deczko więcej niż ten wspomniany luz. No i faktycznie, wyważenie idzie tam, gdzie napisałeś. Nawet, jeśli układ /śrubka - jej otwór gwintowany/ jest skompensowany masowo, co osiąga się łatwo imbusem robaczkowym, to i tak będzie do bani.
W takich jak ten węzłach, gdzie zależy nam na symetrii geometrycznej i masowej nie stosuje się takich prostych i tanich rozwiązań jak to ze śrubką/ śrubkami.
[...]
W takich jak ten węzłach, gdzie zależy nam na symetrii geometrycznej i masowej nie stosuje się takich prostych i tanich rozwiązań jak to ze śrubką/ śrubkami.
A co się stosuje? Może wielowpust?
Jak już, to wielowypust :)
Krecik już coś pisał o moletowaniu.
Oj tam, oj tam ;-) jak zwał tak zwał, w każdym razie wiadomo o co chodzi. A najważniejsze, żeby działało jak należy ;-)
Przeca się uśmiechnąłem Jacku. :))
Przeca się uśmiechnąłem Jacku. :))
No ja też Ci odpowiedziałem z przymrużeniem oka ;-)
A co do moletowania, to tam Krecik opisywał budowę rolki dociskowej, tzn. niegdysiejszych rolek montowanych w kaseciakach, które to rolki, jak to Krecik udowodnił, mimo upływu lat jakością wykonania na łeb biją współczesne niskobudżetowe wytwory. I tam moletowanie miało na celu zapobiec poślizgowi gumy na piaście. Czego w tych nowych rolkach już się nie stosuje, z wiadomym skutkiem.
Zaś w tym przypadku, tj. metody zamocowania i unieruchomienia kółka na osi w taki sposób, aby zachować jak najlepsze wyważenie wirującej masy, chodzi o coś troszkę nieco innego ;-)
[...]
W takich jak ten węzłach, gdzie zależy nam na symetrii geometrycznej i masowej nie stosuje się takich prostych i tanich rozwiązań jak to ze śrubką/ śrubkami.A co się stosuje? Może wielowpust?
:-)
Nie, wielowypust to raczej do większych średnic i dużych przenoszonych momentów. Także tam, gdzie potrzeba swobody wzdłużnej elementów względem siebie (przykład dla początkujących: tarcza sprzęgła suchego w samochodach, skrzynie biegów).
Do małych średnic najlepsze jest pasowanie zaciskowe termiczne lub stożkowe. Jeśli jest wymagana możliwość częstego rozłączania elementów, to zacisk wzdłużny stożkowy wieloszczękowy (3 lub więcej "szczęk").
Klejenie przy znikomym luzie też daje dobre rezultaty, ale najlepiej nie cyjanoakrylem, tylko klejem anaerobowym, np. Loctite serii 600 (607,648 itp.).
P.S. Ten wpis to tak bardziej dla potomnych i osób mniej obeznanych z mechaniką. Może komuś kiedyś się przyda ;-).
Jak już, to wielowypust :)
Krecik już coś pisał o moletowaniu.
Każdy szanujący się mechanik precyzyjny potrafi podzielić włos na czworo ;-).
Więc dzielę: na wałku jest wielowypust, a w pasującym doń otworze wielowpust.
Może być ? ;-)...
Iście salomonowy wyrok ;-)) Dla mnie może być jak najbardziej :-)
Mój poprzedni wpis nie miał na celu ośmieszenia Ciebie IGK.
Po prostu nigdy nie słyszałem żeby ktoś używał takiej nomenklatury na utratę wyważenia jakiejś części.