Kolumny podłogowe SKART 140 - regeneracja
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Ja i tak je zmienię bo mi to spokoju nie da.
A czy zwrotnice podczas projektowania nie są liczone pod konkretny typ kondensatora?
Kondensator bipolarny a foliowy na pewną mają różnicę jeśli chodzi o ich oporność zapewne.
Zakładam więc, że zmieniając elektrolity z bipolarnych na foliowe "ustawienia" zwrotnicy ulegną zmianie.
Chyba że w przypadku toru niskotonowego ta różnica jest pomijalna.
Dziś rozlutowałem jedną zwrotnicę i pomierzyłem.
Wszystkie kondensatory praktycznie od wymiany - pomiary prawie dwukrotnie wyższe niż znamionowe. Rezystory trzymają parametry i cewki też się wydają ok.
Najmniejszą cewkę mirzyłem w obu zwrotnicach bo nie wierzyłem w jej tak małą pojemność.
Dorzucam schemat - wartości na schemacie to już wartości wyliczone i dobrane najbliższe z szeregu elementy.
Naprawiając zwrotnicę chciałbym użyć kondensatorów foliowych czarnych Jantzen Audio Cross-cup. Ich cena jest akceptowalna i wydają mi się odpowiednie (ok 80 zł na zwrotnicę)
Chciałbym podpytać osób które mają większe doświadczenie niż ja w temacie zwrotnic - Czy to sensowny projekt? jakie są częstotliwości podziału? Zostawiać w oryginale czy wprowadzać jakieś zmiany w kolumny. Może wymiana tubowych tak często polecana?
Zakładam więc, że zmieniając elektrolity z bipolarnych na foliowe "ustawienia" zwrotnicy ulegną zmianie.
Chyba że w przypadku toru niskotonowego ta różnica jest pomijalna.
Ja natomiast zakładam że te wszystkie przechwałki o projektowaniu zwrotnicy nie tylko pod typ kondensatora ale i pod to czy mają to być kolumny regałowe czy też podłogowe, czy głośniki mocowane są od wewnątrz czy od zewnątrz - to zwykła ściema. Popatrz sobie na zwrotnice starych Tonsili. Czy to stary ZG-40C/1 z membraną bierną na 25cm szmaciaku i wysokotonowym śrubsztaku, czy nowszy zamknięty ZG-40C/cośtam z 20cm GDN-em i wysokotonową kopułką - zwrotnice często są identyczne. Nawet typami głośników się nie przejmowali - a teraz jakoby przejmują się kondensatorami? A może należałoby uwzględnić w projekcie zwrotnicy jeszcze i typ oraz jednostkową cenę kabli? :-D
Chciałbym podpytać osób które mają większe doświadczenie niż ja w temacie zwrotnic - Czy to sensowny projekt? jakie są częstotliwości podziału? Zostawiać w oryginale czy wprowadzać jakieś zmiany w kolumny. Może wymiana tubowych tak często polecana?
To pytanie kieruj do kol. @Tomek Janiszewski.
Cewki bym wymienił na coś co faktycznie powinno wyglądać jak cewka głośnikowa, jak już coś robić to na całość :).
Nawet typami głośników się nie przejmowali - a teraz jakoby przejmują się kondensatorami? A może należałoby uwzględnić w projekcie zwrotnicy jeszcze i typ oraz jednostkową cenę kabli? :-D
Widocznie w Tonsilu uznali że i tak nikt nie usłyszy różnicy ;)
Moje pytanie jest bardziej o tym czy różnice bipolar kontra foliowiec faktycznie mogą coś namieszać w zwrotnicy po zmianie na ten drugi typ.
Trochę poczytałem o tym i ile jest ludzi tyle opinii. Jedni piszą że podziały pasma się zmieniają a inni mówią ze różnica może wynosić poniżej 1% i nie należy się tym przejmować.
Nie mam tu na myśli zestawów głośnikowych z wrześni, tylko ogólnie.
Chciałbym podpytać osób które mają większe doświadczenie niż ja w temacie zwrotnic - Czy to sensowny projekt? jakie są częstotliwości podziału? Zostawiać w oryginale czy wprowadzać jakieś zmiany w kolumny. Może wymiana tubowych tak często polecana?
To pytanie kieruj do kol. @Tomek Janiszewski.
Od razu zastrzegam że nie miałem dotąd okazji użyć GDWT w swoich nielicznych zresztą konstrukcjach, ani też nie trafiły mi się kolumny z takimi głośnikami. Ogólnie wiadomo że ich efektywność bije na głowę typowe GDN-y i GDM-y, toteż użyte wraz z nimi będą je przekrzykiwać, z czego znane są Altusy. Jeżeli użytkownikowi to nie przeszkadza - dlaczego GDWT miałyby nie pozostać? Natomiast sens wspomagania GDWT marnymi papierzakami uważam za wysoce wątpliwy. Raczej wywaliłbym je i sprawdził czy dołożenie dodatkowego tunelu BR poprawi pracę GDN.
Cewki bym wymienił na coś co faktycznie powinno wyglądać jak cewka głośnikowa, jak już coś robić to na całość :).
Nawet bym się nie domyślił że może być to cewka. Gdyby zaś ktoś mnie uświadomił co do powyższego - pewnie z ciekawości zmierzył jej parametry. Ale na pewno bym jej takiej nie zostawił: luźno skłębiony drut będzie grał we własnym polu magnetycznym, wprowadzając zniekształcenia nieliniowe.
Moje pytanie jest bardziej o tym czy różnice bipolar kontra foliowiec faktycznie mogą coś namieszać w zwrotnicy po zmianie na ten drugi typ.
A niby co miałoby namieszać? Nowy kondensator bipolarny posiada ESR tego samego rzędu co foliowy, toteż nie należy oczekiwać aby ktoś intencjonalnie użył kondensatora bipolarnego wykorzystując jego ESR. Śmiało wymieniłbym wszelkie bipolary nie czekając aż się rozjadą i popalą głośniki a być może i wzmacniacz.
Trochę poczytałem o tym i ile jest ludzi tyle opinii. Jedni piszą że podziały pasma się zmieniają a inni mówią ze różnica może wynosić poniżej 1% i nie należy się tym przejmować.
Nawet i 10% różnicami bym się nie przejmował. Takie np. podwójne potencjometry logarytmiczne, stosowane w pasywnych regulatorach barwy potrafią cechować się podobnymi rozbieżnościami rezystancji w obu kanałach.
To ze spaleniem głośników czy wzmacniacza przez kondensatory bipolarne to chyba przypadki ekstremalne?
To ze spaleniem głośników czy wzmacniacza przez kondensatory bipolarne to chyba przypadki ekstremalne?
Oczywiście, zdarza się to wtedy gdy się zlasują: warstwa tlenku na elektrodach ulega częściowemu rozpuszczeniu wskutek czego rośnie pojemność a maleje napięcie przebicia. Zwykle zdarza się to po długotrwałym nieużywaniu zespołu (tlenek regeneruje się wskutek przyłożenia napięcia) ale także wówczas gdy kolumna jest używana na codzień w domu przy znikomej głośności, a tu po kilku latach odwiedzają nas znajomi i chcemy urządzić potańcówkę. Bezpieczniej jest zatem zapomnieć o kondensatorach bipolarnych w tym zastosowaniu. Są one przydatne w roli kondensatorów rozruchowych dla jednofazowych silników indukcyjnych. Załącza się je na ułamek sekundy, wyjątkowo na kilka sekund równolegle do foliowego kondensatora pracy (włączonego do fazy pomocniczej na stałe) celem zwiększenia momentu rozruchowego. W tych warunkach kondensator bipolarny poddany działaniu napięcia przemiennego bliskiemu napięciu formowania ma wszelkie warunki by utrzymywać swoje parametry, a równocześnie nie grozi mu przegrzanie dzięki znikomo krótkiemu czasowi pracy. W kolumnach na takie warunki liczyć nie może: pracując przy napięciu stanowiącym drobny ułamek napięcia formowania będzie powoli zmieniał swoje parametry, a gdyby zastosować kondensator bipolarny formowany przy napięciu zbliżonym do napięcia jakie na nim występuje podczas pracy - byłby narażony na przegrzanie, względnie cykliczne przebijanie silniejszymi impulsami nieregularnego z natury sygnału audio, przez co nie tylko wnosiłby dodatkowe zniekształcenia ale również zmieniał swoje parametry, tym razem w kierunku zmniejszenia pojemności.
To ze spaleniem głośników czy wzmacniacza przez kondensatory bipolarne to chyba przypadki ekstremalne?
Bardzo ekstremalne.
Bipolarne kondensatory były używane przez różnych producentów (w tym oczywiście Tonsil) głównie dlatego, żeby obniżyć koszty wyprodukowania zestawu, a różnica jest duża...
Przykład dla dużej pojemności 100 uF, podstawowy jantzen:
https://allegro.pl/oferta/jantzen-cross-cap-kondensator-100-00uf...
https://allegro.pl/oferta/kondensator-jantzen-audio-elecap-100uf...
Cena mówi sama "przez sie", że bipolar to g.
Bywają też kolumny niepoślednich marek gdzie oprócz bipolarów są cewki na rdzeniach żelaznych, bo nawet ferryt uznano za zbytni luksus. Ale to nie znaczy chyba że mamy takich badziewiarzy naśladować?
Miałem na myśli coś jeszcze niż tylko ESR oraz niestabilność pojemności. Czy te kondensatory mają metalowe obudowy odizolowane od obu wyprowadzeń? Jeżeli tak - sprawdź po pierwsze czy są izolowane również od elektrolitu, tj. czy dołączenie źródła prądu stałego minusem do obudowy a plusem do jednego z wyprowadzeń wywoła efekt ładowania kondensatora, np. krótkotrwałe wychylenie się wskazówki miliamperomierza. Gdy to się potwierdzi - dołącz napięcie przemienne (np. 50Hz z transformatora sieciowego) między końcówki kondensatora (ale takie konkretne, przynajmniej kilkanaście woltów) i sprawdź czy między obudową a jedną z końcówek pojawi się wówczas napięcie stałe. Ja w każdym razie taki efekt zaobserwowałem. Gdyby obudowa była izolowana - to oczywiście żadne napięcie się nie pojawi, ale nie znaczy to że napięcie między elektrolitem wewnątrz obudowy a elektrodami nie wystąpiło, nie sposób będzie tylko tego stwierdzić. Potem pozostaje już tylko wydedukować jaki mieć to będzie wpływ na napięcie o nieustalonej amplitudzie. Podpowiem że często pojawiające się wysokie impulsy (a także zwyczajny ciągły sygnał sinusoidalny) będą przenoszone dokładnie tak samo jak przez liniową sieć RLC zawierającą "idealne" kondensatory, np. polipropylenowe, bowiem wówczas ładunek jaki zgromadzi się w elektrolicie zaraz po pojawieniu się takiego przebiegu nie zdąży rozładować się w przerwie pomiędzy poszczególnymi impulsami.
Inaczej będzie jednak gdy przerwy między wysokimi impulsami będą na tyle duże że potencjał elektrolitu oraz elektrod zdąży się przynajmniej częściowo wyrównać. Wówczas pierwszy impuls zostanie odkształcony inaczej niż w przypadku normalnych kondensatorów, musi on bowiem dodatkowo uzupełnić ładunek elektrolitu. Można oczywiście dyskutować jak przełoży się to na efekty słuchowe, ja jednak obawiając się wpadnięcia pod tramwaj wolę chodzić ulicami po których one nie kursują, zamiast trwożnie rozglądać się dookoła.
W minionym stuleciu kondenstory inne niż elektrolityczne o takiej pojemności były w ogóle nie do pomyślenia, dziś jednak ten argument na rzecz ich stosowania jest już nieaktualny.