Najmniejszy radioodbiornik lampowy stacjonarny
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Czy wie ktoś, który ze skrzynkowych,lampowych odbiorników Diory lub ZRK jest najmniejszy gabarytowo?
Faktycznie malutki. Niezbyt jednak urodziwy. Jak na mój gust.
A ZRK "Szarotka" nie była ciut mniejsza ?
Dla niektórych była stacjonarnym odbiornikiem ;-)...
Bo 220V to wtedy jeszcze prawie nie było poza miastami.
Kos duuuuużo droższy niż Szarotka na aukcjach.
Choć nie najmniejsze to radia elektrit (przedwojenne) z Wilna to już wydatek kilku tysięcy złotych.
Z małych polskich lampowców to będą jeszcze Atuty, Rozyna i Kankan. Ale one są raczej większe niż Kos.
Ten Kos jest całkiem ładnym radyjkiem, tylko dziś strasznie drogim. Musiało tego wyjść bardzo mało.
Tylko jak nie masz ponad 1200 zł to się nie zbliżaj do aukcji, a i tak ciężko to radyjko znaleźć.
Choć to nie lampowe radio, to też interesujący jest Koliber. Niektórzy mówią, że to protoplasta Ipoda :-)
Te modele co tu zamieściłem, to prawdziwe dzieła sztuki wzornictwa przemysłowego.
W tym byliśmy kiedyś mocni. Naprawdę! Na przykład taki aparat fotograficzny, projekt Olgierda Rutkowskiego i Krzysztofa Meisnera, wytwarzany przez Warszawskie Zakłady Fotograficzne w Latach 50, Alfa który dziś jest bardzo poszukiwany przez kolekcjonerów na całym świecie.
Serce płacze. Gdzie to się wszystko podziało?
Jest jeszcze mniejsze radyjko chyba. Tylko do samochodu. Admirał z ZRK.
Admirał jest już tranzystorowy. Lampowy był Żerań, ale on raczej nie należy do małych.
A tytuł wątku brzmi:
"Najmniejszy radioodbiornik lampowy stacjonarny"
a zahaczyliście o Kolibra i aparat fotograficzny.....
A ZRK "Szarotka" nie była ciut mniejsza ?
Dla niektórych była stacjonarnym odbiornikiem ;-)...
Bo 220V to wtedy jeszcze prawie nie było poza miastami.
Oczywiście że była mniejsza, zwłaszcza pod względem głębokości. Ale żeby można było uważać ją za odbiornik stacjonarny (którym de facto się stała gdy z roli odbiornika turystycznego wyrugowały ją dużo tańsze w eksploatacji ze względu na koszt baterii anodowej 67,5V tranzystorowe Czary i Kolibry) trzeba jeszcze uwzględnić gabaryty podstawkowego zasilacza sieciowego, nie tylko zresztą na 220V ale (po przełączeniu) na 110V AC. Wraz z zasilaczem była od Kosa wyższa.
Gdy zaś uwzględnić tylko odbiorniki stricte sieciowe (na lampach pośrednio żarzonych) to bardzo zbliżonym wymiarowo do "Kosa" okazuje się "Figaro" o tym samym schemacie co przywoływana wyżej "Rozyna". Spośród odbiorników lampowych zachowujących pełną użyteczność w dzisiejszych czasach, tj z zakresem UKF najmniejszymi były "Atut", "Sarabanda" oraz "Kankan" (ale nie "Kankan 3" który był od tamtych dłuższy).
Typuję KOSa