Najlepiej brzmiące wzmacniacze Unitry-ranking
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
A ja myślę że orkiestra symfoniczna o wiele lepiej brzmi z kolumn niż na żywo. A najlepiej w słuchawkach.
A ja nie myślę co jak brzmi, ja wiem. :)
Nie na darmo sale koncertowe są lepsze i gorsze, bo w salach koncertowych liczy się także akustyka samej sali. Przecież to nie jest komora bezechowa.
Nie bez powodu niektóre koncerty są grane w wybranych kościołach. Po prostu te kościoły mają odpowiednią akustykę (i organy też). Są przecież sale koncertowe z organami, jednak akustyka średniowiecznego kościoła jest nie do powtórzenia nigdzie indziej.
Tego brzmienia na żywo nie da się powtórzyć z żadnej ilości kolumn, choćby one miały najlepsze parametry.
Natomiast to, co słyszysz słuchając koncertu na słuchawkach czy kolumnach, to nie jest jego idealne, naturalne brzmienie, tylko pewna wizja brzmienia stworzona przez realizatora nagrania. Właśnie dlatego melomani często szukają konkretnych edycji płyt pochodzących z konkretnej wytwórni, czy nawet konkretnego rocznika.
Ja sam kiedyś byłem zdziwiony że mój egzemplarz płyty brzmi inaczej, niż egzemplarz tej samej płyty sprzed 10 lat który posiadał mój kolega. No cóż - mój egzemplarz był reedycją. Ktoś inny obrabiał utwory.
Naturalne brzmienie masz tylko na żywo "unplugged" i właśnie to, że brzmienie zależy w pewnym stopniu od miejsca zajmowanego na widowni powoduje iż brzmienie jest niepowtarzalne i niemożliwe do odtworzenia przez żaden system audio.
Właśnie dlatego każda ocena brzmienia systemu audio jest oceną subiektywną, zawsze taką będzie i wcale nie potrzeba do tego celu badania słuchu. :)
Ba, ktoś może nawet stwierdzić że woli słuchać z płyty niż na żywo.
Chcę tylko pokazać absurd dążenia do idealnych parametrów w poszukiwaniu idealnego brzmienia. Coś takiego po prostu nie istnieje, bo praktycznie zawsze będzie to ocena wyłącznie subiektywna.
A ja nie myślę co jak brzmi, ja wiem. :)
Nie na darmo sale koncertowe są lepsze i gorsze, bo w salach koncertowych liczy się także akustyka samej sali.
Naturalne brzmienie masz tylko na żywo "unplugged" i właśnie to, że brzmienie zależy w pewnym stopniu od miejsca zajmowanego na widowni powoduje iż brzmienie jest niepowtarzalne i niemożliwe do odtworzenia przez żaden system audio.
Właśnie dlatego każda ocena brzmienia systemu audio jest oceną subiektywną,
[/quote]
Byłem na kilkunastu koncertach w tej samej sali koncertowej w Studiu Programu 3 Polskiego Radia. Sala z bardzo dobrą akustyką. Koncert na żywo, ma jedną wadę.. Atmosfera koncertu i charyzma wykonawcy. Stąd np. wykonawcy konkursu Chopinowskiego, są po wykonaniu na żywo, do oceny odsłuchiwani z taśmy. Dlatego powróćmy do subiektywnego oceniania wzmacniaczy.
To czy szukamy najlepszego brzmienia, czy naturalnego prawie monofonicznego siedząc na końcu sali koncertowej? A jeszcze gorzej jak się trafi na końcu i na skraju. Odsłuch z nośnika daje nam miejsce na równi z dyrygentem.
Owszem na pewno nie będzie tej wspaniałej atmosfery jaka tam panuje, owszem będzie brakować tej przestrzeni i wrażeń wizualnych.
Podobnie jak fani czarnego krążka czy kasety, lubią jak się coś kręci i koniec.
Koncert na żywo, ma jedną wadę.. Atmosfera koncertu i charyzma wykonawcy. Stąd np. wykonawcy konkursu Chopinowskiego, są po wykonaniu na żywo, do oceny odsłuchiwani z taśmy. Dlatego powróćmy do subiektywnego oceniania wzmacniaczy.
Tak, ale tutaj nie ocenia się brzmienia, tylko styl gry itd. Dlatego nie ma problemu z prawidłową oceną na podstawie nagrania. W tym przypadku nagranie bez problemu uchwyci wszystko to, co jest istotne.
Co do reszty się zgadzam. Ja swoje zdanie na temat sprzętu wyraziłem dwie strony temu i od tamtej pory się to nie zmieniło.
Widzę, że wielu tak jak i mnie podoba się PW-70XX. Konkretnie 7020, czy 7010, 7011 i ich odpowiedniki z oznaczeniem WS?
One się różniły zasilaniem stopnia mocy, czasami dość istotnie.
Trochę tutaj padło kontrowersyjnych tez, np, że "nieskończona liczba źródeł dźwięku" w sali koncertowej uniemożliwia prawidłowy odbiór nawet w systemach 7.1.
Ale człowiek ma tylko dwoje uszu! Lokalizacji przestrzennej dokonuje na podstawie różnic amplitudy i opóźnień czasowych pomiędzy uszami. Można to odtworzyć systemie dwa mikrofony - dwie kolumny (albo lepiej słuchawki, bo pozbywamy się wpływu akustyki pomieszczenia odsłuchowego). Tyle tylko, że jeśli odsuniemy mikrofony od orkiestry, aby objąć ją całą, to rośnie udział dźwięku odbitego, a jeśli przysuniemy, to pewne instrumenty będą słyszalne lepiej. Stąd wielomikrofonowe sposoby nagrywania, a cała sztuka polega na właściwym miksie.
Natomiast systemy 5.1/7.1 powstały po to aby oglądając film poczuć się w centrum akcji i być "otoczonym" przez dźwięki. Przecież na koncercie nie siedzimy wewnątrz orkiestry czy zespołu!
Druga kontrowersyjna teza dotyczy jakoby niemożliwości oceny jakości dźwięku ze względu na degradację słuchu. Przytoczę pewna anegdotę. Pewnego wieczora, siedząc ze znajomymi (wiek 50+) przy ognisku, nagle wszystkie panie aż podskoczyły zachwycając się cudowną melodią świerszcza. Sęk w tym, że panowie nic nie słyszeli i spoglądali po sobie sądząc, że są wkręcani. Dopiero rejestrator dźwięku na komórce udowodnił nam, że faktycznie coś emituje wysokie częstotliwości.
Sam wiem, że już nie słyszę powyżej około 14kHz, ale jednak nie potrafię słuchać muzyki z głośniczka w telefonie, a mojej żonie wszystko jedno bo jak twierdzi nie słyszy większej różnicy, a np. zamiana kolumn która dla mnie powoduje kolosalną różnicę, dla niej nie jest w ogóle zauważalna.
A jak to jest, że ja słyszę ledwo 13kHz i to jeszcze jednym uchem a świerszcze słyszę doskonale? Ba! Nawet takiego świerszcza udaje mi się czasami wytropić, choć to bardzo czujne bestie. Nieznane są ścieżki Pana..., raczej naszego słuchu i mózgu.
Pozdrawiam
Grzesiek
Po co badać słuch do oceny brzmienia, skoro ludzkie ucho jest czułe na zmiany fazy, a nie amplitudy?
Ucho ludzkie nie jest czułe na zmiany amplitudy dźwięku? To po co są potencjometry siły głosu w sprzętach audio, skoro człowiek nie czuje różnicy w zmianach wielkości AMPLITUDY dźwięku? Gratuluję wyobraźni.
Widziałem audiogramy ludzi, którzy nie byli w stanie usłyszeć częstotliwości powyżej 6 kHz, a jeśli już coś tam usłyszeli, to raczej tak głośny dźwięk (to ta twoja amplituda, która nie jest ponoć istotna w odsłuchu), że normalnie słyszący człowiek dawno zerwałby sobie słuchawki z uszu. Owszem, usłyszą perkusję, fortepian, śpiew, ale niektórych dźwięków już nie.
Dalej twierdzisz, że badanie słuchu nie ma sensu?
Jeżeli chodzi o dźwięk sprzętu unitry dla mojego ucha ,to ostatnio AT 9100 plus kolumny Hans .Dodam że powyższe kolumny z wzmacniaczem Sony , Kenwood grały nijak.
Radmor 5102 fajnie zagrał na powietrzu z zg 603. To są moje ostatnie odczucia w słuchaniu muzyki na sprzęcie unitry .
Ze wzmacniaczy Unitry dobrze gra PW 9013.
WS-y od diory do "szuflad' graja fatalnie.
Cytat był ze strony Hammonda, więc już tak nie wnikałem. Co de zejścia w bok w dyskusji, masz rację 😉 dlatego wracając na tory powtórzę, że moim zdaniem najlepiej brzmiące to wzmacniacze z rodziny PW 9010, 7010 i pochodne, a w przypadku amplitunerów Mekury i Tosca. Tak na moje przaśne ucho 😉
Unitra jest jak fasolki wszystkich smaków... Nigdy nie wiesz na co trafisz...