Elizabeth dsh 101, brak lewego kanału
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Taak, piszemy od 3 tygodni, napisaliśmy prawie 150 postów, Kolega zdążył upalić zasilacz a następnie go naprawić a my nadal nie wiemy, czy wtyczka styka mu w gnieździe kolumnowym. Sprawdzanie ciągłości od wyjścia wzmacniacza do zazieleniałej blachy w gniazdku o niczym nie świadczy, bo - po pierwsze - może na nim nie być masy, po drugie - styki gniazda mogą nie kontaktować ze stykami wtyczki. Dodatkowo - spostrzeżenia, że w nieczynnym kanale słychać szum reagujący na ruchy regulatorów barwy dźwięku a następnie nic tam nie słychać, wprowadza chaos w te wszystkie działania. Generator + oscyloskop i po 5 minutach awaria zlokalizowana. Tak będziemy bawić się jeszcze długo. Naprawdę operacji wyrostka robaczkowego nie zrobi się kuchennym nożem.
Pozdrawiam
Grzesiek
Od pierwszego wpisu minęło już 20 dni, a właściciel Elizabetki jest w tym samym punkcie wyjścia.
Po moim wpisie napisał i tu cytuję: "Nie chodzi, by sprzęt działał, ale żeby samemu go naprawić."
Wszyscy w tym kraju chcą wszystko naprawiać, no bo jak mi się uda to nie wydam na serwis.
Skutki są różne, lecz najczęściej taki sprzęt ląduje potem u mnie lub innych kolegów z forum. Ścieżki popalone, przewody pourywane, wnętrze zdewastowane, elementy mechaniczne poklejone, lub połatane czymś co było pod ręką, nie mówiąc o chaosie i wsadzaniu przypadkowych elementów na płytkę.
Ciekaw jestem ile godzin poświęcił autor tematu na naprawę tego sprzętu.
Podejrzewam że w tym czasie spokojnie zarobił by na kompleksową odnowę. Ktoś po prostu profesjonalnie by to zrobił i po temacie.
Rozumiem że fajnie jest postawić sprzęt na nogi własnymi siłami, ta radość że coś zrobiło się własnoręcznie jest bezcenna. Ale do tego trzeba mieć wiedzę, sprzęt, miejsce, dużo czasu i cierpliwości. Dla początkujących są specjalne i nie drogie zestawy do samodzielnego montażu a nawet całe zestawy do nauki elektroniki, i uważam że od tego należało by zacząć. Literatura też jest ogólnie dostępna, nie trzeba czekać miesiąc aż w kiosku pojawi się kolejny numer radioelektronika, czy też późniejszej elektroniki praktycznej. Nie trzeba mieć jak dawniej półek z katalogami czasopism, teraz jest nieoceniony internet gdzie wszystko podane jest na tacy. Wiedza, wiedza, i jeszcze raz wiedza. Praktyka przyjdzie z czasem.
Jeśli kogoś tym wpisem uraziłem, to przepraszam, nie taki miałem zamiar.
Po to są specjalizowane serwisy i firmy, aby właśnie im powierzać prace na których się nie znamy. Gdzieś tu na forum kiedyś opisywałem sytuację z mojego życia. Miałem u siebie na posesji do podcięcia kilka drzew. Zapłaciłem za podcięcie i zabranie gałęzi, bo stwierdziłem że ani nie mam odpowiedniego sprzętu, ani się na tym nie znam. A gdyby mi się coś stało, to kto zarobi na moje utrzymanie? I tu kłania się ekonomia.
Kolego Reanimatorze, masz całkowitą rację, ale skoro kolega Panic, jak mówi jest początkującym elektronikiem i wszystko co mu się doradza wykonuje, to dajmy mu szansę na samodzielną naprawę. Grześ też ma rację, odpowiedni sprzęt, odpowiednio użyty i już byłaby diagnoza. Skoro dalej ma chęci naprawić Elkę, a koledzy siłę doradzać to nie psujmy mu tej nauki. Chciałbym mieć czas posiedzieć przy swoich zbiorach, ale nie mam, dlatego magnetofon wylądował na "spa" u kolegi Krecika. Tu jest czas i chęci u autora postu, więc pomóżmy mu w walce.
Drogi Wojtku, same chęci nie wystarczą. A jeśli kolega podczas naprawy zrobi sobie krzywdę na przykład porazi go prąd, to kto będzie za to odpowiedzialny?
Sam napisał że szczytem jego umiejętności była wymiana zębatki w kasprzaku.
Nie mówię, żeby nie pomagać, choć nie ukrywam - pisałem o tym wielokrotnie - jestem przeciwny TAKIEJ formie pomocy, z powodów choćby takich, jakie wymienił Kolega Reanimator. Oczywiście - nie można nikomu nic zabronić - dotyczy to obu stron.
Kolego Autorze - zrób sobie jako źródło sygnału najprostszy przerzutnik na dwu tranzystorach, kilku opornikach i dwu kondensatorach, znajdź w internetach schemat prostego szukacza sygnału i go wykonaj. I zobacz, gdzie ten sygnał ginie. Mierząc napięcia na tranzystorach możesz nie znaleźć przerw w torze sygnału.
Pozdrawiam
Grzesiek
Gdy nie miałem jeszcze generatora i oscyloskopu, do szukania sygnału używałem generatora ze smartfona, a szukaczem sygnału był malutki wzmacniacz słuchawkowy własnoręcznie wykonany. Zestaw spełniał swoją rolę i mam go do dziś.
Ale my tak sobie piszemy i piszemy a temat chyba umiera śmiercią naturalną, jak wiele tematów na tym forum, zaczętych przez początkujących kandydatów na elektronika.
Autor ma czas do piątku do godziny 22:00. Potem wątek zostanie zamknięty.
Autor ma czas do piątku do godziny 22:00. Potem wątek zostanie zamknięty.
W czym jest problem? Robię kiedy mam czas, to dla mnie hobby a nie zawód
Nie rozumiem tego, że kolejna osoba ma problem że wątek jest długi - proszę zauważyć że są tu także rozmowy innych użytkowników na tematy niezwiązane jak np rozmowa o alkoholach - moim zdaniem to dobrze bo znaczy to że społeczność forum żyje i rozmawia, jest aktywna. "Wątek otwarty 20 dni temu" no 20 dni temu bo nie robie tego codziennie, jak mówiłem, robię kiedy mam czas. Czy komukolwiek z pomagających panów, mówię głownie o Grzesioj i Rosjak na prawdę coś przeszkadza tutaj w tym wątku? Bo z tego co widzę, to największe uwagi to mają osoby spoza, szanowny pan moderator na przykład. Robimy sobie powoli, efekty są. Drugi pan, Reanimator martwi się o bezpieczeństwo? Jestem dorosły, zadbam o siebię - stosuję wszelkie srodki ostroznosci, mój tata jest elektrykiem więc mówi mi co robic a co nie a poza tym w pokoju nie jestem nigdy sam podczas pracy nad urządzeniem elektrycznym
Jakie to ma znaczenie ile trwa naprawa, jeżeli wynoszę z tego mnóstwo wniosków i zabawy a przy tym nikogo nie krzywdzę? Aktywni panowie, którzy mnie wspierają robią to bezinteresownie, ja uprzejmie z nimi rozmawiam, dziękuję zawsze za rady i chcę to robić dalej, póki im się że tak powiem chce, za co jestem bardzo wdzięczny
Jak przeszkadza że wątek ma dużo wpisów to mogę zrobić nowy, jeżeli liczba wpisów tak kole w oczy
Z całym szacunkiem, na prawdę uprzejmię pragnę powiedzieć, że nie mam tutaj żadnego żalu, zwracam jedynie uwagę aby niepotrzebnie nie wprowadzać niemiłej atmosfery. Bardzo proszę dać się temu dziać w swoim tempie nie straszyć wpisami typu "Czas do Piątku". No błagam, jaki to ma sens?
Dodatkowo, rozumiem że mogę kogoś mimowolnie zdenerwować więc asekuracyjnie mówię - w razie intencjonalnego usunięcia mojego wątku po tym wpisie, zablokowania mojego konta lub innych sankcji - odbiorę to jako brak poszanowania tego że chcę zdobyć wiedzę w tym (szczerze) cudownym środowisku, skarbnicy wiedzy. Bardzo serdecznie pozdrawiam, nie mając na celu wywołania konfliktu, a jedynie sprostowania.
Dobra Kolego, usystematyzuj jakoś to co wiemy, czego nie wiemy, bo przyznam szczerze - zapanował chaos. Mniejsza o epizod wyprawienia w kosmos 2N3055. Pisałeś gdzieś, że niemy kanał szumi gdy się go podgłośni. Na moje pytanie czy barwa szumu się zmienia przy kręceniu regulatorami barwy dźwięku odpowiedziałeś twierdząco. MOŻE to SUGEROWAĆ sprawność toru od regulatora do wyjścia. Dodatkowo - wcześniej bodajże pisałeś - że jak bardzo podgłośnisz lewy kanał i ustawisz na niego balans - cośtam "brzęczy". To SUGERUJE sprawność końcówki mocy. A następnie piszesz, że po zamianie kanałów przedwzmacniacza w obu kanałach zapanowała cisza. Jak dla mnie rzecz dziwna. Jak to zatem jest?
Pozdrawiam
Grzesiek
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- …
- następna ›
- ostatnia »
Jak to nic nie wyjaśniła? Jak dla mnie wszystko jasne
tak jak Wojtek zauważył,
chcąc mieć nadzieje na sprawny STK, to poddaję w wątpliwość sprawdzenie gniazda głośnikowego.