Zasilacz do Amatora dss-101
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Transformator nie wygląda wcale źle. Tak jak koledzy wcześniej napisali, sprawdź napięcia wyjściowe. Mierz napięcia pod jakimś obciążeniem, może użyj żarówek, tylko odepnij transformator od reszty układu.
Tak bardzo źle nie jest, kontynuuj sprawdzanie, jest przegrzany ale...?
Widzę, że zbytnio się nie spieszyłem i @niuniek napisał prawdę o transformatorze,
pozostaje mi tylko potwierdzić opinię.
Narazie odpaliłem sam transformator i raczej się nie przetopił bo zwarć nie było.
Bardzo możliwe że to przeżył
Czy ktokolwiek bagatelizujący w tym wątku ewidentne objawy spalenia transformatora (smrood spalenizny, trwała zmiana barwy lakieru) gotów jest wziąć na siebie odpowiedzialność za następstwa pożaru lub porażenia gdyby nadpalona izolacja po jakimś czasie nie wytrzymała i nastąpiło zwarcie, już nie w odbiorniku ale w samym transformatorze? Taki element jak transformator sieciowy powinien być jak żona Cezara - od jego sprawności zależy bezpieczeństwo użytkownika! Niby jest a przynajmniej powinien być bezpiecznik sieciowy, ale i on nie gwarantuje że zniszczenia nie będą postępowały stopniowo, i zanim prąd wzrośnie na tyle że bezpiecznik zdąży się przepalić - transformator rozgrzeje się tak że nastąpi zapłon wydzielających się gazów od byle iskry? O tym nikt jakoś nie pomyślał.
Jeżeli nie pali bezpiecznika 200mA to nie ma zwartych zwojów i żyje - a "dziwny" zapach może być źle zinterpretowany bo żywica do impregnowania w/w transformatorów śmierdzi podobnie .. jeżeli masz prawidłowe napięcia przy "biegu" luzem to raczej nic mu nie jest , tak btw po jakiejś godzinie może mieć koło 40 stopni - prądy wirowe grzeją rdzeń i to jest normalne ... mam nadzieje że sprawdziłeś diody mostka ...
Powielanie popularnych na elektrodzie wypowiedzi czarnowidztwa można powstrzymać do czasu wydania opinii po zbadaniu parametrów transformatora. Zmiana koloru żywić impregnujących powstaje również na skutek działania długotrwałej temperatury nie przekraczającej nadmiernego poziomu.
Amator Stereo, to nie bomba ale należy zachować zdrowy rozsądek, amator posiada zabezpieczenie w postaci bezpieczników topikowych przed transformatorem jak i za transformatorem.
Z obrazka zamieszczonego przez autora widać, że nie ma co śmierdzieć spalenizną.
Po wpisie @Tomaka, tak dla Jego i Naszego spokoju zamieść wyniki testów, pomiarów napięć, obserwacji i zdaj relacje na forum aby można było się odnieść.
Sprawdzenie, że transformator działa rozszerz o test, przetestuj go w teście ciągłego włączenia i sprawdzaj w tym czasie temperaturę, test powinien trwać przynajmniej 30min.
I na czym taki "test" ma polegać? Na sprawdzeniu czy w ciągu 30 minut pracy jałowej nie poleci ponownie dym? A kto i jak ma sprawdzić wytrzymałość dielektryczną nadpalonej najpewniej izolacji? Swąd spalenizny różni się cokolwiek od zapachu lakierów izolacyjnych, więc niepokój Autora jest jak najbardziej uzasadniony. Jeżeli zewnętrzna powierzchnia transformatora w krótkim czasie nagrzała się do ponad 70 stopni (skoro parzył tak że nie dało się go utrzymać) to co działo się w jego wnętrzu? Na to mogłaby odpowiedzieć sekcja zwłok, ale wówczas wymiana transformatora na nowy i tak będzie konieczna. Chyba że fachowiec go przezwoi, używając świeżego drutu i materiałów izolacyjnych.
Tak, dobrze to zrozumiałeś, test ma polegać na podłączeniu transformatora na 30 minut, bez obciążenia. Jak Autor tematu po czasie obserwacji napisze o dymie. wtedy zasugerujesz sekcję.
Nie mamy jeszcze działu z naprawami wahadłowców, jak będziemy naprawiać promy to i będę polecał nawet sprawdzanie rezystancji przebicia izolacji.
Amatorzy nie posiadają takich mierników, sa one niepotrzebne w takich naprawach.
Co może się dziać w środku transformatora jeśli na zewnątrz uzyskał temperaturą powyżej możliwej przytrzymaniu ręką.
Ano nic się nie będzie działo, po odłączeniu nadmiernego obciążenia lub zwarcia które powodowało równomierne rozgrzanie uzwojeń transformatora.
W innym przypadku gdy było zwarcie między zwojami transformatora i to powodowało nagrzewanie, wtedy autor napisze o dymie i wysokiej temperaturze.
Kiedyś (w poprzednim tysiącleciu ale na tej planecie) pracowałem przy remontach silników elektrycznych małej (do 30kW) mocy. Wielokrotnie widziałem przegrzane uzwojenie które wymagało wymiany. Silnik taki przy pracy jałowej nie pobierał nadmiernego prądu w żadnej z faz, przedzwoniony napieciem 1kV nie wykazywał przebicia do staojana. Jednak na hamowni (tak to zwaliśmy) pod obciążeniem nawet połowę mniejszym od maksymalnego dla danego modelu padał wydając z siebie - jak to określał kumpel - siwy dym bojowy. Drut nawojowy w izolacji emaliowanej był ciemniejszego koloru, kruchy a emalia spadała przy poruszeniu. Dlatego uważam, że po próbie trafa na biegu jałowym nie można w ciemno uważać je za sprawne. Dla większej pewności wymusiłbym na transfomatorze oddanie mocy pradów wyjściowych maksymalnych dla danego uzwojenia (jednocześnie) przez kilkanaście godzin a wcześniej zmierzył prąd zasilania przy biegu jałowym. Jeżli po tych próbach temeratura uzwojenia zewnetrznego nie przekracza t.max z norm (nie wiem jaka) to można uznać, że trafo jest OK.
Nie wygląda to najlepiej.