Radmor R5532 B
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Najlepiej wymontować mechanizmy z magnetofonu, bo trzeba je trochę rozmontować. Nie pamiętam już co i jak po kolei, ale jak już coś grzebałeś w mechanizmach, to dasz radę. Czyściłem stary smar i dawałem nowy, taki biały silikonowy, w miejscach gdzie było widać stare smarowanie. Warto dać odrobinę oleju na oś koła zamachowego. Warto przemyć styki u góry mechanizmu odpowiadające za wykrywanie kasety, rodzaju taśmy i blokady nagrywania. Paski nie pamiętam, albo od Kroposa (cena ):) albo znalazłem pojedynczo na Allegro, bo szukałem.
Co do samego magnetofonu jako takiego... Mam od nowości i w czasach intensywnego użytkowania po przejściu z M532SD, M9115 to jakość nagrywania, odtwarzania oraz komfort, w tym obsługa z pilota były na plus bez dwóch zdań. Po latach wróciłem do korzystania okazjonalnie, no i musiałem zrobić, to co wyżej i wyregulować głowice, bo pokręciłem za młodu jak ten głupi. Odtwarza dobre kasety nadal bardzo dobrze. Z nagrywaniem gorzej, bo nowych kaset za bardzo nie mam, a ze starymi to jest loteria.
Układ elektroniczny porównywałem z zagranicznymi i najbardziej zbliżony jest do Sony z przełomu lat 80-90. Powiem więcej, jest niemal identyczny. W porównaniu z "japończykami" jest oczywiście więcej kabelków, złączek, co trochę sprawia wrażenie bałaganu, ale nie jest nic gorzej niż w "kasprzakach".[/quote]
Na razie znalazłem opis i schemat - wydrukuję i coś spróbuję podziałać, choć to dla mnie totalna "terra incognita".
Japońskie też nie wszystkie były cacy.
Nikt Piotrze nie twierdzi, że były. Jednak od polskich dzieliła je przepaść technologiczna. Te nasze magnetofony z lat 90-tych, które niby trochę nadrabiały to zapóźnienie, już nie były takie "polskie" - zachodnie procesory i elementy elektroniczne oraz technologie (zdalne sterowanie), dalekowschodnie mechanizmy.
Pozdrawiam
Grzesiek
Co do technologicznej przepaści zgadzam się. Co do tego, że w latach 90-tych była wszczepiana "obca" technologia, to uważam, że taki był trend ogólnoświatowy w produkcji masowej i nie ma w tym nic złego. Sprzęty n.p. niemieckie też w środku były często japońskie. Mam kaseciaka mini firmy MBO - niemieckiej. W środku pełna Japonia... Mam wrażenie, że w latach 80, 90-tych mechanizmy magnetofonów masowo robili Japończycy, Philips, chyba Grundig i ... nie wiem kto jeszcze. Naszej polskiej produkcji nie można w skali światowej nazwać chyba masową... To tylko moje przemyślenia.
Generalnie jest tak, że nawet na przełomie lat 70/80 kupując urządzenie niemieckiej firmy, można było dostać produkt stricte japoński. Tak było np. z Blaupunktem, Sabą, Telefunkenem, Grundigiem. Ten ostatni stosował własne mechanizmy do początku lat 80. Philips natomiast długo stosował własne - dość plastikowe - mechanizmy.
Pomijam tu sprzęt "premium" pokroju Brauna, B&O czy Tandberga, bo tam stosowali własne mechanizmy, choć też nie zawsze.
Przykład takiego "przebrania" to choćby popularny i niegdyś lansowany w internecie Sanyo JA220 / Grundig V1700
Do 80% japońskich magnetofonów mechanizmy robiła jedna marka - Sankyo.
Akai, Sansui, B&O i jeszcze klika innych bardzo chętnie montowali ich mechanizmy w wielu deckach i to ne z najniższej półki.
Nie żartuj Grzesiek. Japońska elektronika powszechnego użytku od początku lat 80. to jakościowo porażka. Ekonomia jest widoczna w każdym elemencie.
Czy ja żartuję? Hm... nie, nie żartuję. Oto japońskie decki lat 80-tych: prosty dwukasetowiec z autorewersem i dolby B/C oraz dwa klasyki - jeden z dolby B/C i dbx-em, drugi mający do tego wszystkiego dolby HX-Pro. Wszystkie ze sterowaniem mikrokomputerem z pięknymi wyświetlaczami vfd, dwa ostatnie wyposażone w elektroniczny licznik taśmy. Gdzie tu widzisz jakościową porażkę? Czy my potrafiliśmy wykonywać wtedy takie płytki? Czy możesz im odmówić staranności wykonania?
Pozdrawiam
Grzesiek
A widziałeś jak są wykonane płytki w 5532? Nie odbiegają od tych japońskich, które pokazałeś. Układowo też 5532 jest zbliżony, bo w tamtych czasach wszyscy stosowali zbliżone rozwiązania - układy scalone, mechanizmy itp
Nikt nie opracowywał od podstaw ośmiobitowego procesora do magnetofonu, skoro takie procesory były dostępne i stosowane w wielu konstrukcjach.
W latach 90. nie było wstydu z 5532 konstrukcyjnie, natomiast konstrukcje z ZRK były przestarzałe i problematyczne. Dlatego Radmor już w 5430 zdecydował i wykorzystaniu japońskich mechanizmów, które były znacznie droższe.
W latach 90. nie było wstydu z 5532 konstrukcyjnie, natomiast konstrukcje z ZRK były przestarzałe i problematyczne. Dlatego Radmor już w 5430 zdecydował i wykorzystaniu japońskich mechanizmów, które były znacznie droższe.
I jakoś te przestarzałe konstrukcje z ZRK dalej są proste w naprawie i działają i nawet domowym sposobem idzie je utrzymać przy życiu. No i mimo wszystko, były całkowicie polskie.
W latach 90. nie było wstydu z 5532 konstrukcyjnie, natomiast konstrukcje z ZRK były przestarzałe i problematyczne. Dlatego Radmor już w 5430 zdecydował i wykorzystaniu japońskich mechanizmów, które były znacznie droższe.
A czy miałeś do czynienia z poprawnie skalibrowanym kasprzakiem? Miałeś może okazję naprawiać mechanizm k520?
Czy w tym radmorze taśma zawsze musi jeździć po głowicy przy przewijaniu? Bo w kasprzakach można przewijać na dwa sposoby - albo z podsłuchem albo bez, a tutaj za każdym razem głowica idzie w górę, przynajmniej u mnie.
A widziałeś jak są wykonane płytki w 5532? Nie odbiegają od tych japońskich, które pokazałeś.
Toteż dość wyraźnie chyba napisałem:
Wyglądem zaczyna przypominać japońskie decki końca lat osiemdziesiątych.
Nikt nie opracowywał od podstaw ośmiobitowego procesora do magnetofonu,
W świetle tego, że przynajmniej część z tych mikrokomputerów jednoukładowych miała możliwość bezpośredniego sterowania dość konkretnych wyświetlaczy VFD, polemizowałbym...
Pozdrawiam
Grzesiek
W latach 90. nie było wstydu z 5532 konstrukcyjnie, natomiast konstrukcje z ZRK były przestarzałe i problematyczne. Dlatego Radmor już w 5430 zdecydował i wykorzystaniu japońskich mechanizmów, które były znacznie droższe.
I jakoś te przestarzałe konstrukcje z ZRK dalej są proste w naprawie i działają i nawet domowym sposobem idzie je utrzymać przy życiu. No i mimo wszystko, były całkowicie polskie.
Może działają, ale parametrami nie grzeszą. Mam wątpliwości na temat 100% polskości tych mechanizmów.
A czy miałeś do czynienia z poprawnie skalibrowanym kasprzakiem?
Mechanizmy ZRK nie słynęły ze stabilności parametrów, już po opuszczeniu fabryki
Czy w tym radmorze taśma zawsze musi jeździć po głowicy przy przewijaniu? Bo w kasprzakach można przewijać na dwa sposoby - albo z podsłuchem albo bez, a tutaj za każdym razem głowica idzie w górę, przynajmniej u mnie.
Magnetofon 5532 ma przydatną funkcję wyszukiwania przerw między nagraniami, oraz przewijania o ustawioną ilość nagrań (w ZRK tak nowoczesne funkcje chyba nigdy nie były dostępne). Dlatego głowica musi śledzić taśmę. Nie słyszałem jeszcze, aby komuś zużyła się głowica lub kaseta, biorąc pod uwagę, że większość czasu magnetofon odtwarza a nie przewija. Spotkałem egzemplarze 5532, które grały w klubach i lokalach gastronomicznych bezawaryjnie latami.
A widziałeś jak są wykonane płytki w 5532? Nie odbiegają od tych japońskich, które pokazałeś.
Toteż dość wyraźnie chyba napisałem:
Wyglądem zaczyna przypominać japońskie decki końca lat osiemdziesiątych.
Grzesiek, gubisz się we własnych wypowiedziach. Napisałeś wcześniej:
Gdzie tu widzisz jakościową porażkę? Czy my potrafiliśmy wykonywać wtedy takie płytki? Czy możesz im odmówić staranności wykonania?
Pozdrawiam
Grzesiek
Więc w odpowiedzi wstawiłem zdjęcia płyty głównej 5532, na potwierdzenie tego, że nie odbiega ona jakościowo od pokazanych japońskich.
W świetle tego, że przynajmniej część z tych mikrokomputerów jednoukładowych miała możliwość bezpośredniego sterowania dość konkretnych wyświetlaczy VFD, polemizowałbym...
Pozdrawiam
Grzesiek
Jakbyś mógł podać jakikolwiek przykład mikrokontrolera, który ma driver wyświetlacza VFD w strukturze? Bo dotychczas najczęściej stosowane rozwiązania, to mikrokontroler sterujący innymi układami w urządzeniu.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- następna ›
- ostatnia »
Nikt Piotrze nie twierdzi, że były. Jednak od polskich dzieliła je przepaść technologiczna. Te nasze magnetofony z lat 90-tych, które niby trochę nadrabiały to zapóźnienie, już nie były takie "polskie" - zachodnie procesory i elementy elektroniczne oraz technologie (zdalne sterowanie), dalekowschodnie mechanizmy.
Pozdrawiam
Grzesiek