Kącik posiadaczy magnetofonów szpulowych
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Witam wszystkich,niewiem czy w dobrym dziale pisze na ten temat ,jesli tak to prosze moda o przeniesienie.Szukam kogos kto zajął by sie regulacją mojego m2405s.Chodzi o precyzyjne wyregulowanie mechaniki i elektroniki.Sprzęt na chodzie,po wymianie głowic,rolki dociskowej i wszystkiego(tak mi sie wydaje)co trzeba było.Odtwarza super,ale po nagraniu tasmy słychac lekko drugą strone "od tyłu".Kalibracja wskazników itp.Potrzebuje kogos kto ma jeszcze narzedzia do wykonywania regulacji tego sprzetu i pojęcie a nie "na oko" tak jak mi to robił pewien jegomosc w serwisie i kasował za to niemiłosiernie z portfela.Jesli jest tu ktos co sie podejmie tematu prosze pisac na PW.Pozdrawiam
Dobra to ja też się muszę dołączyć.Posiadam 2 Arie MS2411 oraz AKAI 4000DS.Aria jedna jest w pełni sprawna, a druga czeka na mój wolny czas.Mam jeszcze ZK 240 ale ten to raczej z przeznaczeniem na części z uwagi na dosyć opłakany stan wizualny, połamane i wybrakowane gałki i połamane łopatki w talerzykach.
Moja pierwsza przygoda z magnetofonami ZK zaczęła się w wieku 10 lat. Zakupiłem wtedy ZK 120T. Jego stan był taki sobie - ważne, że był. Fartem od kolegi wujka dostałem ZK 140T. Okazało się, że miał spalone tranzystory germanowe, więc zostały przełożone ze 120T. ZK nie ożył - gorzej - spalił tranzystory przy ponownym włączeniu. Oba poszły na części, ale miałem kolejnego farta. Mechanik, który robił mi 140T załatwił mi ZK 140TM na tranzystorach krzemowych z Magmora. Teraz śmiga jak nowy.
Jakie mikrofony do Arii MS 2411 mógłbym zastosować?
Mogą być oryginalne, dedykowane, unitrowskie, lub już współczesne, zarówno dynamiczne jak i pojemnościowe, choć te współczesne pewnie wymagają przejściówki. Jeśli taka istnieje to pewnie musiałbym poszukać w jakichś portalach z kablami, przewodami, przejściówkami. No chyba, że ktoś ma schemat jak taką przejściówkę wykonać. Tylko pytanie czy wtyk do mikrofonu, męski, do Arii jest gdzieś do dostania? Boję się, że to mało prawdopodobne.
Pytanie jeszcze, czy są tacy co dziś próbują nagrywać na te magnetofony z mikrofonu?
Taśma to taśma, nic jej nie zastąpi i choć mam doskonale, współczesne mikrofony pojemnościowe, które nagrywają ze studyjną jakością, to jednak irytuje mnie myśl, że te nagrania są na dysku twardym, na nośniku, czy tam gdzieś na pendrivie. To wszystko, to nośniki ulotne, które, kiedyś tam mogą przestać działać i wszystko pójdzie w p...... Co innego taśma. Mam w domu wiele taśm sprzed kilkudziesięciu lat, gdy ojciec nagrywał mój głos jak byłem kilkuletnim dzieckiem. Dziś brzmi to wspaniałe. Wystarczy magnetofon z epoki, a wiadomo, że te urządzenia są wieczne, w przeciwieństwie do współczesnej techniki. Oczywiście mógłbym moje cyfrowe zbiory przegrać na taśmę i to problem rozwiąże, no ale to rozwiązanie, choć ciekawe, to jednak pozostawia w umyśle to, że to jednak w oryginale cyfrowe źródło. Dlatego myślę o tym, żeby od początku nagrać moje dzieci techniką lat 70-80 na magnetofon szpulowy. Mam kilka nowych szpul, nowy, mało używany magnetofon szpulowy Aria, i potrzebuję dobrego mikrofonu do tego. Ma ktoś pomysł?
Ostatnio nagrywałem przez mikrofon MDU 24 na Arię 2412.
Całkiem przyzwoita jakość nagrania.
Dziękuję. Widzę, że te mikrofony są na portalach sprzedażowych w całkiem rozsądnych cenach. Kosztują tyle co różnego rodzaju nówki w marketach elektronicznych, ale ja wiem jaki szajs się teraz produkuje, zatem zakładam, że leciwy sprzęt Unitry jest:
- lepszy jakościowo (choć może wyglądać mniej efektownie),
- może lepiej nagrywać, niż te badziewne mikrofony pod komputer.
[quote=DoubleSuper8;4685;2393]Jak w tytule. Piszcie o tym jakie macie magnetofony szpulowe i jakie mieliście z nimi przygody wspomnienia itp.
Odkąd pamiętam magnetofony szpulowe budziły u mnie podziw. Jak byłem mały (jakoś końcówka lat 80 i początek 90) u rodziców w pokoju stał ZK 120T. Od zawsze przykuwał moją uwagę i chciałem żeby puścić mi jakąś taśmę. Rodzice oczywiście mi puszczali a ja bardzo chętnie słuchałem. Jak się przeprowadziłem do centrum miasta magnetofon stał u mnie w pokoju i używałem go praktycznie codziennie. Któregoś dnia włączam go daję na start a taśma się nie przesuwa. Zawołałem tatę i okazało się że zerwał się główny pasek od napędu. Byłem strasznie z tego powodu smutny i prawie płakałem. Na drugi dzień tato rozebrał ten sprzęt kupił nowy pasek i założył. Sprzęt działał pomimo że zawodził i nieraz miał drobne usterki które dało się usunąć.
W 1996 mój wujek brał ślub. Ciotka dowiedziała się od mamy że jestem strasznym miłośnikiem ZK 120T ale on już zawodzi. Ciotka powiedziała że ma sprawnego ZK 140T i że mi go sprezentuje. Któregoś dnia przywieźli go z wujkiem i okazało się że ma dziurę w obudowie. Ponieważ mój 120T zawodził tato postanowił że zrobi z dwóch jeden porządny sprzęt. I tak z ZK 120T wykorzystana została górna obudowa wskaźnik wysterowania oraz potencjometry z wyłącznikiem sieciowym. Reszta została przeze mnie rozebrana na części pierwsze. Sprzęt sobie hulał aż któregoś dnia silnik przestał kręcić. Próbowałem go naprawić ale bez rezultatu. Na szczęście miałem ten ze 120T i postanowiłem wymienić. Miałem może jakoś z 17 lat ale wziąłem ten magnetofon, silnik, lutownicę i przewód po przewodzie lutowałem. Dodatkowo wyczyściłem go na błysk. Niestety ale po jakimś czasie tato kupił chińską wieżę Daewoo (zaczyna już się sypać :tongue:) i szpulak trafił do piwnicy. Potem niestety tato wywalił mi go na śmietnik (żałuję że bardziej się nie postawiłem) bo "zagracał mu miejsce".
Nieco później pomagałem tacie w jakiś pracach w szkole w której pracuje. Mój chrzestny jest tam woźnym i poszliśmy któregoś pięknego dnia do jego kanciapy. A tam stał przepiękny niemalże w fabrycznym stanie czarny magnetofon Opus MS 2425. Powiedziałem że piękny sprzęt a on na to że jak chcę to mogę sobie wziąć. Oczywiście zabrałem go a w domu czyszczenie a potem słuchanie taśm. Potem stał on pod biurkiem i któregoś dnia tato zaczął robić mi porządek. Wysunął ten magnetofon a potem wyjął szufladę z biurka i coś na niego upuścił... i sprzęt ma "bubę". Może to nawet i lepiej bo ta pokrywa była już w jednym miejscu pęknięta a jak zamówię w jakimś zakładzie nową to sprzęt będzie piękniejszy. Póki co stoi w piwnicy zabezpieczony folią i nie można go wywalić na śmietnik bo nie pozwalam i tato ma tego świadomość.
Moja kolekcja szpulowców poszerza się. Jakieś 3 miesiące temu kupiłem na starociach ZK 120. Przeszedł on również sporo zabiegów naprawczych i konserwacyjnych o których nie będę się rozpisywał ale już gra. Muszę tylko zdobyć do niego głośnik i będę miał kolejny piękny eksponat i satysfakcję że doprowadziłem go do porządku. Opis naprawy i zdjęcia są w linku poniżej:
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1026307.html[/quote]
Witam,
czy jest jeszcze opcja zakupu gdzieś w dobrej cenie pokrywy z plexi do Arii lub Opusa ??
Pozdrawiam
Staszek
Krótko i na temat, obecnie posiadam Melodię, Tonettkę w dwóch wersjach, kilka wersji lampowej i tranzystorowej serii ZK, Uwertury stereo M1417S z różnych okresów produkcji, Arie 2412, 2411, Opus 2425, Koncert 3201.
Wrażenia i wspomnienia z dzieciństwa cały czas aktualne.
Wymiana ogumienia, wymiana głowic uniwersalnych i docisków taśmy, wymiana rolek gumowatych przewijania, sprzęgieł dowijania, bo bez mechaniki nie ma elektroniki :) a wszytko po to aby dochować tradycji naszej rodzimej produkcji.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- …
- następna ›
- ostatnia »
Znacznie mniej, niż milimetr. To jest cieniutka warstwa napylonych wiórków filcowych. Z wysyłką kosztuje to 17 zł, więc nie takie znowu grosze. Lepiej w cenie wysyłki kupić kilka sztuk i mieć na zapas. Przy montażu trzeba uważać, by trwale nie rozciągnąć sprężynki.
================================================
NOWE!!!
Zastanawiam się, dlaczego magnetofony ZK246 z pierwszej serii produkcyjnej, miały napis Hi-fi na płycie czołowej (mam na myśli magnetofony na rynek krajowy, z polskimi napisami, eksportowe wersje pomijam). Późniejsze modele tego napisu już nie miały. Wyjaśnienia w rodzaju: "Przynależność do sprzętu Hi-fi ustalano, biorąc pod uwagę parametry najsłabszego elementu konstrukcji. W przypadku tego magnetofonu jest to wbudowany wzmacniacz, nie spełniający norm Hi-fi" mnie nie interesują. Chodzi mi o to, dlaczego ZRK zrezygnowały z tego napisu.
Żeby nie było wątpliwości, zdjęcie: