Likwidacja Protonsilu?
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Ciekawe co Ty byś powiedział, gdyby jutro zabrali Tobie twoje mieszkanie i postawili tam "dobro narodowe" w postaci fabryki.
Jego mieszkanie? Phi. Ja rozumiem, tyle że gdzie gościu mieszkał przez większość czasu, skoro niby nie miał mieszkania? A tu nagle się capowi wysiwiałemu przypomniało że ma pałacyk? Bez obrazy, to wali qpą...
A facio ma prawo zrobić z tym co zechce jeśli jest właścicielem. Nie jego wina, że mu fabryke postawili.
Gdzie był właściciel przez większość czasu? Czemu nagle se przypomniał?
Nie jego wina że fabryka tam jest? A okej, nie moja wina że jest pijaństwo i narkomanizm... :P
Zresztą sądzę, że nie to jest problemem, produkcje można przenieść w inne miejsce. Pod warunkiem, że komuś będzie na tym zależeć.
Punkt dla Ciebie (DING!)
Tak BTW: Zależy komuś? Bo ja nie widzę... -_-
A okej, nie moja wina że jest pijaństwo i narkomanizm... :P
Lol, polska języka, trudna języka.
NARKOMANIA :)
[quote=krzychuzokecia]
Po pierwsze, co wg kolegi oznacza magiczne pojęcie vintage? Bo taki np. gitarzysta, po zapytaniu go o najlepszy sprzęt vintage wskazałby na stareńką lampówę Fendera, która z technologicznego punktu widzenia jest najbardziej prostackim urządzeniem ze wszystkich wzmacniaczy! JBL i Yamaha hi-end? Może nie właściwy hi-end (choć w niektórych czasopismach kolumny JBL-a są zaliczane do tych najbardziej hi-endowych, ale to pewnie amatorzy piszą, nie to co tutaj ;-)), ale w audiofilskiej prasie mają całkiem wysokie notowania. Jak na sprzęt klasy wyższej (ale nie hi-end). Jest to jednak sprzęt lepszej klasy niż nasza stara Unitra (która, powiedzmy, zajmuje klasę średnią, no oprócz kilku naprawdę genialnych modeli, w tym Tango Tonsila). Co do niewykorzystania potencjału - wracamy do punktu wyjścia (czyli myślenia Polaków o polskim sprzęcie). Pomijając "socjalistyczny rodowód" Tonsila (który mógł mieć wpływ na postrzeganie tej marki) mieli oni zarówno dobre produkty jak i reklamę (niektórzy tutaj twierdzą, że tej ostatniej nie było, ale proszę poszukać czasopism z lat 95-00, na pewno coś się znajdzie). I mimo to nikt Tonsila (no, prawie, w końcu trochę przeżyli) nie kupował. A na pewno audiofile, których stać było na sprzęt dużo droższy i lepszy. Stąd mój wniosek, że nowy Tonsil powinien oferować kolumny, które mają konkurować jakością z większością śmiecia dostępnego w supermarketach. Nie z sprzętem audiofilskim. I myślę, że, tak, tak jak kolega mówi, nawet audiofile mogliby zmienić zdanie na temat Tonsila i zacząć kupować jego produkty (oczywiście, te najwyższej jakości). Ale przecież oni muszą zrobić to z sami z siebie! Sami z siebie muszą odsłuchać tonsilowych kolumn! A jak było widać przez te ostatnie lata, nikt z nich nie był tym sprzętem zainteresowany - od razu skazali go na porażkę. Jeśli jednak kolega acoustique zamierza jeździć z kolumnami Tonsila i stawiać je przed sklepami audiofilskimi i puszczać na nich płyty to tylko życzę powodzenia. Bez ironii. Bo to jedyna możliwość zapoznania audiofili z Tonsilami. A co do ostatniego zdania, to szczerze powiedziawszy, nie czytam for internetowych traktujących o tym temacie. Wolę raczej sięgnąć do ogólnodostępnej prasy i wydawnictw książkowych.[/quote]
Mam wrażenie, że kolega sympatyczny pochodzi z planety X. Niby literki układają mu się w wyrazy, a potem zdania ale efekt końcowy to porażka. Nie wiem czy warto kolejny raz wdawać się w polemikę, - boję się, że nie przeczytałem tych samych książek oraz czasopism co ty. Jeżeli Tonsil ma stawiać czoła "chińszczyźnie" to jego koniec jest wręcz wskazany. Niestety, Tonsil jest sam sobie panem. Mało ludzi kupuje kolumny (same zestawy) - odsetek! Dziś klient przychodzi "zmienić stary sprzęt na nowy - kupić komplet". Dystrybutorzy posiadający w swojej ofercie elektronikę zawsze łączą ją z kolumnami, których również są dystrybutorem. Zainteresowanie samymi zestawami kolumnowymi a tanimi zestawami np. kin domowych wygląda następująco: KOLUMNY: 2 pkt. | KPL. KINA DOMOWEGO: 8 pkt. Żeby zacząć konkurować z produkatmi chińskimi Tonsil musiałby sprzedawać produkty poniżej kosztów produkcji (co już kiedyś było uskuteczniane). Rynek "taniości" jest już tak mocno obstawiony, że Tonsil nie ma najmniejszej szansy zaistnieć w ten sam sposób na tym terytorium. Może jednak znacznie obniżyć jakość swoich produktów (w tym również cenę) i spróbować powalczyć ale pamiętaj proszę - samych kolumn, marnej jakości kolumn nikt nie zechce. Jeżeli ludzie w Tonsilu chcą dalej istnieć, - niech zacznąć w końcu myśleć! Wiem jaką polityka kierują się takie firmy jak: HORN, AUDIO-KLAN, EIC, ELCO-EXIM, R.BAŁYS, - znają potrzeby rynku. Ludzie w Tonsilu mają swój świat (chodzi tu o zarząd). Z Tonsilem zostały zerwane najbardziej korzystne dla nich umowy! Nie będę zdradzał tak intymnych szczegółów ale uwierz mi - Tonsil miał ogromną szansę na wsparcie swojej sprzedaży - zignorował ją. Te firmy, które 15 lat temu skorzystały z tej oferty dziś świetnie sobie radzą. Poniosły wtedy pewne koszty ale dziś w Polsce JBL czy Yamahę zna każdy. Tonsil był pewny swojej doskonałości (wierzył, że wypromuje się sam) i dał reklamę do gazet (lata '90). Zastanów się co piszesz! Vintage dla mnie to poprzednia epoka. Koneserzy wiedzą co dobre ale dziś z założenia nie można produkować masowo rzeczy świetnych. Rzeczy śwetne muszą być drogie (dostępne dla wybranych) - rzeczy tanie muszą napędzić rynek (muszą się psuć). Kiedys drewno było tańsze niż plastyk, - dziś jest odwrotnie. Poszukaj, - może gdzieś o tym przeczytasz.
W pełni się zgadzam z powyższym. Naiwnością jest sądzić, że kilka reklam w gazetach wystarczy do wypromowania firmy i produktów. Tu potrzeba zupełnie innych działań. I przede wszystkim decyzji o kierunku dalszej działalności, wybór segmentu rynku. Jeśli Tonsil ma konkurować z chińskimi bazarowymi sprzętami, to niech lepiej faktycznie upadnie!
Jeżeli Tonsil ma stawiać czoła "chińszczyźnie" to jego koniec jest wręcz wskazany.
Jeśli Tonsil ma konkurować z chińskimi bazarowymi sprzętami, to niech lepiej faktycznie upadnie!
Początek postu acoustique sobie daruję. Trochę to podpada pod celowe ubliżanie, a co do tej prasy, którą czytam, to nie będę robić reklamy, ale proszę kolegę, żeby przeszedł się do jakiegoś lepszego saloniku prasowego i poszukał półki z prasą audio/elektronika/muzyka. Już tu znajdzie się kilka tytułów, a to przecież nie wszystko. A co do cytowanego fragmentu, to pozwolę sobie go sparafrazować: jeżeli Tonsil ma stawiać czoła hi-endowi to jego koniec jest wręcz skazany. Za firmami hi-endowymi stoją gigantyczne pieniądze, o których Tonsil nawet nie marzył! Poza tym, proszę przeczytać resztę mojego postu jak i pozostałe moje posty. Z mojej dyskusji z kolegą Rafałem jasno wynika, że polskie audio "nie podskoczy" hi-endowi. Również Tonsil. Dlatego powinien się on ulokować w "średniej klasie" - czyli, ani to chińszczyzna, ani hi-end, tylko sprzęt dla normalnego człowieka. Moje porównania "Tonsil-made in China" dotyczyły nie tego, żeby Tonsil spadł do tego poziomu, ale tego, że konsument polski, w latach 90 wybrał chińszczyznę, jako sprzęt, który miał zastąpić stare i polskie (a więc z musu kiepskie) zestawy audio (i video). Co oczywiście nie mogło się udać, ponieważ mimo wszystko nasz sprzęt był jakościowo lepszy od taniego dziadostwa (którego tak poza tym nikt nie kupował na bazarach, ale w supermarketach, z drugiej strony, "market" oznacza w języku polskim "rynek" również w znaczeniu "bazar", a więc supermarket to superbazar, więc może stąd tak częste użycie tego słowa w wypowiedziach kolegów). Tonsil mógł być klasą średnią. Ale Tonsil, jako tzw. klasa ekonomiczna, czy hi-end? Rzeczywiście, porażka (i to próbuję kolegom od paru stron tego wątku wytłumaczyć i co jasno wyraziłem w ostatnim moim poście - bez ironizowania, czy używania innych "środków poetyckich" - niestety, przeceniłem możliwości rozmówców).
Mało ludzi kupuje kolumny (same zestawy) - odsetek! Dziś klient przychodzi "zmienić stary sprzęt na nowy - kupić komplet". Dystrybutorzy posiadający w swojej ofercie elektronikę zawsze łączą ją z kolumnami, których również są dystrybutorem.
Cóż, nie wyobrażam sobie by Tonsil zaczął produkować wzmacniacze audio. Albo, by dystrybutorzy sprzedawali kolumny tonsilowskie wraz ze wzmacniaczem, np. Sony (czy Yamaha, czy Pioneer, czy czegokolwiek).
Rynek "taniości" jest już tak mocno obstawiony, że Tonsil nie ma najmniejszej szansy zaistnieć w ten sam sposób na tym terytorium.
Patrz pierwszy akapit tego postu (mojego, żeby nie było wątpliwości).
samych kolumn, marnej jakości kolumn nikt nie zechce.
I to ma być niby powodem, dla którego Tonsil miałby uciec z jakościowej klasy średniej, w której się znajdował? Dlaczego kolega widzi tylko dwa wyjścia: albo ucieczka w dziadostwo (porażka), albo w hi-end (co ma wg kolegi uratować Tonsila - zresztą on i tak nie istnieje, już, więc o czym my tu gadamy). A co mu było źle tam gdzie był? Rzeczywiście, ostatnio się nie reklamował, ale w latach 90 przecież były reklamy, w pismach elektronicznych, w pismach audiofilskich, nawet w dziennikach (z tyłu jednego z dodatków do Życia Warszawy w 1998 roku, żeby nie być gołosłownym)! "Marnej jakości kolumn nikt nie zechce" - to powiedziałby statystyczny audiofil (któremu kolega chce Tonsila wcisnąć) zapytany o polskiego producenta! Zaraz mi kolega powie "a Tango? A Maestro?". A za przeproszeniem, w d*pie z nimi! Tonsil był w oczach audiofilów postrzegany jak dziadostwo niemal równe chińszczyźnie (paradoksalnie, audiofile, jako ci patrzący "z góry" z tej swojej góry gorzej widzieli niż my, wszstko co nie było hi-end, było tym samym szmelcem) i nawet reklamowanie w prasie audiofilskiej, co lepszych zestawów nic nie przyniosło! JBL, czy Yamahę zna każdy. Tak! Ale paradoksalnie, te firmy zaczęły się reklamować również w latach 90, wtedy kiedy Tonsil! I tutaj znów widzimy pewne ciekawe zjawisko. Osoby biedniejsze, rezygnują z dobrej jakości produktów Tonsila (czyli większości oferty naszego producenta) na rzecz chińszczyzny. Bogaci, audiofile, rezygnują z wysokiej jakości produktów Tonsila (które przecież też były, wspomniane Premium i Maestro) na rzecz JBL, Yamahy, a następnie coraz droższych produktów. Co nimi powodowało? Poczucie, że polskie jest gorsze, intensywnie wpajane nam przez pierwsze lata demokracji i wolnego rynku (co było jakby negatywem czasów komuny, za której nawet w kryzysie mieliśmy same sukcesy, np. wymiana snopowiązałek kubańskich za nasze maszyny rolnicze :-) - przykład wzięty z powietrza, ale oddający mniej więcej tamtego "ducha"). Wszyscy kupowali "to co zachodnie", choćby nawet wywodziło się z fabryk wschodnich (zresztą, proszę zauważyć, że w tamtych czasach, Chiny, dopiero zaczęły przejmować większość produkcji "lekkiej" - dopiero rozpadł się związek radziecki, jeszcze ChRL nie było tak otwarte jak teraz). Nad Tonsilem ciążyła klątwa polskości! Mimo reklamy, klienci nie chcieli kupować jego produktów. Z czasem było coraz mniej pieniędzy, a więc i reklama się skończyła, i eksport, i produkcja coraz mniejsza, aż w końcu znalazł się "właściciel", który chyba od 60 lat nie był we Wrześni. Zresztą żaden z rządów też nie był zainteresowany sprawą, nikt nie pomyślał choćby o uwłaszczeniu gruntów czy innym wsparciu. Myślę, że nawet gdyby nie znalazł się "pan szlachcic" to i tak za dwa-trzy lata Protonsil by upadł. To było niestety do przewidzenia.
Jeżeli ludzie w Tonsilu chcą dalej istnieć, - niech zacznąć w końcu myśleć!
Po pierwsze: patrz wyżej! Reklama była, ale nikt nie był zainteresowany Tonsilem. Co doprowadziło do stanu sprzed kilku miesięcy. Sprzedawanie wraz ze wzmacniaczami? To już też omawiałem, niby skąd mieliby te wzmacniacze wziąć? Po drugie: Tonsil już nie istnieje (właściwie teraz Protonsil, ale mówimy też o marce "Tonsil"), więc kto tam ma myśleć? Może komuś uda się zwinąć sprzęt i uruchomić gdzieś indziej, ale to byłby cud! Niedługo, już tylko nasze kolumny i głośniki w naszych "domowych" konstrukcjach, będą przypominać, że kiedyś w Polsce produkowano głośniki. Teraz, możemy chyba tylko przerzucić się na STX, bo to też polskie i jeszcze się trzyma.
Kiedys drewno było tańsze niż plastyk, - dziś jest odwrotnie. Poszukaj, - może gdzieś o tym przeczytasz.
No Ameryki kolega nie odkrył! :-) A po nocy przychodzi dzień, tak? Drewno powoli staje się towarem deficytowym! I nie wieszczę tu jakiś apokaliptycznych wizji Greenpeace'u, ale proszę poczytać trochę o wnioskach z zeszłorocznego NAMM Show (targi sprzętu muzycznego - instrumenty, nagłośnienie itp.), na którym kilka znanych firm produkujących gitary otworzyło dyskusję nad zamiennikiem drewna. W szczególnie kiepskim stanie są zasoby mahoniu (obok lipy i cedru, chyba najczęściej wykorzystywany przy produkcji gitar) co powoduje znaczny wzrost jego ceny w porównaniu na przykład z tym co było 10 lat wcześniej.
Ciekawe co Ty byś powiedział, gdyby jutro zabrali Tobie twoje mieszkanie i postawili tam "dobro narodowe" w postaci fabryki. Rozumiem rozgoryczenie, ale winne jest tutaj państwo, że załatwiało sprawy w ten sposób, tj. okradając obywateli z ich własności. A facio ma prawo zrobić z tym co zechce jeśli jest właścicielem. Nie jego wina, że mu fabryke postawili. Zresztą sądzę, że nie to jest problemem, produkcje można przenieść w inne miejsce. Pod warunkiem, że komuś będzie na tym zależeć.
A gdzie się właściciel podziewał przez tyle lat? Przecież to był pustostan! Teraz, rzeczywiście, łatwo powiedzieć, że komuna zabrała, ale co on się dziwi! Czy wrócił do Polski po wojnie? Bo z tych artykułów, które koledzy prezentują wygląda na to, że nie. A czy mu ktoś bronił? Pewnie mógłby mieć problemy, ale nie wszyscy, którzy wracali od razu trafiali na celownik władzy (przykładem mogą być piloci Dywizjonu 303, z których część wróciła i była oficerami Sił Powietrznych LWP). Zresztą, nawet teraz (z tego co wiem), jest możliwość, że po pewnym okresie czasu pustostany przechodzą w ręce państwowe. Rzeczywiście, nie jego wina, że mu fabrykę postawili, ale czy to wina fabryki, że jakoś przez 40 (z okładem) lat pan hrabia nawet nie zajrzał, żeby zobaczyć co się tam dzieje? Zresztą, niech nikt mi nie wmówi, że nie mógł dobrego interesu ułożyć z Protonsilem. A co do przenosin, znów wraca kwestia pieniędzy - jak ma się przenieść do innego miejsca fabrykę na skraju upadku? Wozami w konie zaprzężonymi?
krzychuzokecia ; stały urządzenia "tak hi-endowych marek jak Crown czy HTC Royal
Miałeś na myśli chyba HCM Royal.
Bardzo proszę o zablokowanie krzychuzokecia bo przez takiego pana Tonsil znalazł się w obecnej sytuacji ;) . Tłumaczenia nie pomagają, - możliwości przewidywania, wnioskowania, łączenie i tworzenia są znacznie zubożone u tego pana. Konstruktywne uwagi (a co za tym idzie uzasadnione dowody oraz przykłady) niczemu nie służą. Nie mogę inaczej, - dzieciaku dorośnij i zacznij w końcu myśleć! Klepiesz takie głupoty, że ręce opadają. Znajomi z Wrześni (w tym mój brat, pracownik Tonsilu) kręcą głową czytając to co napisałeś. Cytując ich wypowiedź: "Trzy gwoździe dla niego i krzyż!". Wierz mi, nie jestem osamotniony w swoich wypowiedziach. Opieram je na tym co zobaczyłem, co usłyszałem w fabryce. Teoretyku, zacznij praktykować bo widzę że pojęcia nie masz co klepiesz. Jeżeli chodzi o producentów innych marek to polemizowałbym co do ich budżetów. Miałem okazję pracować dla grupy ADUIOVOX - Tonsil spokojnie może z nimi konkurować (oczywiście z częscią marek grupy Audiovox). Miałem również okazję podróżować po fabrykach produkujących sprzęt, których to jesteśmy dystrybutorem. Uwierz mi, te zakłady są czasami o połowę mniejsze od Tonsilu. Mimo to rozpoznawalni są na całym świecie. Odnoszę wrażenie, że kolega ma 12 lat i wczoraj został podłączony mu internet. Chce posiąść całą wiedzę nie wychodząc z domu. Tak się nie da - żałość!
A okej, nie moja wina że jest pijaństwo i narkomanizm... :P
Lol, polska języka, trudna języka.
NARKOMANIA :)
Narkomanizm, narkomania, narkomaństwo.
Jeden pies moim zdaniem...
Jak nie masz nic ciekawego do powiedzenia to wyjdź...
Ciekawe co Ty byś powiedział, gdyby jutro zabrali Tobie twoje mieszkanie i postawili tam "dobro narodowe" w postaci fabryki. Rozumiem rozgoryczenie, ale winne jest tutaj państwo, że załatwiało sprawy w ten sposób, tj. okradając obywateli z ich własności. A facio ma prawo zrobić z tym co zechce jeśli jest właścicielem. Nie jego wina, że mu fabryke postawili. Zresztą sądzę, że nie to jest problemem, produkcje można przenieść w inne miejsce. Pod warunkiem, że komuś będzie na tym zależeć.
A co by się stało gdyby jutro ciebie wyrzucili z twojego mieszkania oraz twoich rodziców i większość znajomych ? Tak się składa że 90% mieszkań w Polsce zostało wybudowanych w czasach PRL na gruntach, które kiedyś do kogoś należały oraz oddana lokatorom w użytkowanie za około 7-10 średnich pensji krajowych, czyli w obecnej wartości za około 25 tys. złotych. Tyle nie kosztowało mieszkanie. Teraz kilka milionów ludzi powinno więc prędko oddać to co dostali i jeszcze łaskawie dopłacić byłym właścicielom za 40 lat użytkowania ?!
Ręce opadają podczas czytania wpisów takich, którzy tylko dzięki komunie d... nie szczekają, a mimo tego prawią morały na temat oddawania własności obszarniczej.
Co przez 45 lat robił Mycielski ? Dekował się za granicą czy może grzał tyłek na państwowej uczelni albo w branży artystycznej gdzie w czasach PRL kariery robili niedokończeni arystokraci. I teraz chce odszkodowania za to, że komuna nie dała mu kulki i nie kazała rodzinie płacić za amunicje do karabinu, tak jak robi w Chinach. Dzięki czemu Chiny mają więcej fabryk głośników niż cała Europa z Ameryką razem.
Można przenieść każdą fabrykę w inne miejsce. Tylko potrzebny jest kosztowny drobiazg, jakieś 5-10 mln. złotych na zakup działki i postawienie hali, bo dzięki spekulantom ceny nieruchomości przekroczyły granice absurdu. Masz może te kilka baniek w kieszeni ?? Nie masz, to nie wypowiadaj się na temat tego kto, co i dlaczego powinien zwrócić, bo znajdą się potomkowie Piasta Kołodzieja w prostej linii z roszczeniami do ziemi i zaczniesz chodzić z drewnianym radłem za obsraną krową po ich polu - tak jak chodzili twoi przodkowie.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- …
- następna ›
- ostatnia »
Ciekawe co Ty byś powiedział, gdyby jutro zabrali Tobie twoje mieszkanie i postawili tam "dobro narodowe" w postaci fabryki. Rozumiem rozgoryczenie, ale winne jest tutaj państwo, że załatwiało sprawy w ten sposób, tj. okradając obywateli z ich własności. A facio ma prawo zrobić z tym co zechce jeśli jest właścicielem. Nie jego wina, że mu fabryke postawili. Zresztą sądzę, że nie to jest problemem, produkcje można przenieść w inne miejsce. Pod warunkiem, że komuś będzie na tym zależeć.