ZRK Koncert - wersja 38,1 cm/s
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Jestem pod wrażeniem wiedzy z zakresu mechaniki kol. Krecik'a.
Po przeczytaniu tych opisów widzę i podtrzymuję swoje wcześniej wypowiedziane kiedyś zdanie, że w magnetofonie "najważniejsza jest mechanika" :) .
To było a propos dual capstan wkaseciakach i jego wpływu na falowanie dźwięku.
Prezentowany egzemplarz Koncerta jest przeróbką zrobioną poza zakładami ZRK . Niestety jest on poskładany z kilku sztuk . Jeśli chodzi o Mocarta to nigdy taki nie powstał co więcej nawet nie myślano o takim modelu . Z wieloma konstruktorami ZRK i Elmaszu rozmawiałem na ten temat .Także z tymi osobami co były bezpośrednio związane z projektowaniem Koncerta. To co widzimy na zdjęciach "rzekomego" Mocarta to bardzo dobrze sprefabrykowane zdjęcie . Niestety Mocart to mit którego ktoś stworzył nie wiadomo po co .Ponadto jeden z konstruktorów bardzo słusznie zauważył , że Koncert powstawał po "erze" kwadrofonii i bezsensowne było robienie jego wersji kwadro .
To może dlatego nigdy nie słyszałem wiarygodnych relacji o istnieniu takiego modelu.
Na osłodzenie wróćmy do Koncerta i jego szczegółów. Przyjrzyjmy się potencjometrom suwakowym - są bardzo dobrej jakości, dobrze uszczelnione pętlą z taśmy poliestrowej, przewijaną w rowku biegnącym w pobliżu zewnętrznych krawędzi obudowy i okalającym osłanianą strefę ścieżki oporowej i ślizgacza.
Z niewiadomych powodów przewody prowadzące w magnetofonie do wyprowadzeń tych potencjometrów są na nich zawijane (czasem dwukrotnie) po przewleczeniu przez oczko wyprowadzenia i potem dopiero lutowane. Można zrozumieć, że to takie ułatwienie technologiczne, gdy kto inny zawija a kto inny potem lutuje na innym stanowisku montażu. Ale ich odłączenie...OMG ! :(
Wyprowadzenie jest wypustem ścieżki oporowej na podłożu z cienkiego tekstolitu, z zawiniętą na nim języczkami końcówką lutowniczą, stanowiącą jego przedłużenie. I to jest kicha, bo to przedłużenie jest fizycznie dżwignią, która świetnie pomaga w ułamaniu całego wyprowadzenia. Zginana zapałka jest aż nadto sztywna do złamania tego interesu - to tak dla wyobrażenia delikatności tego miejsca.
No i teraz spróbujcie odłączyć od tego zalutowane i zawiązane na supeł kruche przewody... A jest co odłączać od ośmiu ścieżek oporowych.
Potencjometry te są konstrukcyjnie nierozbieralne, ale tylko teoretycznie...
Prezentowany egzemplarz Koncerta jest przeróbką zrobioną poza zakładami ZRK . Niestety jest on poskładany z kilku sztuk . Jeśli chodzi o Mocarta to nigdy taki nie powstał co więcej nawet nie myślano o takim modelu . Z wieloma konstruktorami ZRK i Elmaszu rozmawiałem na ten temat .Także z tymi osobami co były bezpośrednio związane z projektowaniem Koncerta. To co widzimy na zdjęciach "rzekomego" Mocarta to bardzo dobrze sprefabrykowane zdjęcie . Niestety Mocart to mit którego ktoś stworzył nie wiadomo po co .Ponadto jeden z konstruktorów bardzo słusznie zauważył , że Koncert powstawał po "erze" kwadrofonii i bezsensowne było robienie jego wersji kwadro .
Advocem :
Jako długoletni pracownik Polskiego Radia wyjaśniam (co wiem)
1. Nigdy nie było czegoś takiego jak MOZART , magnetofon nazywał się po prostu M3404 ! bez żadnej nazwy
2. M-3401 był bazą do wykonania zaledwie 10 sztuk czterokanałowego , czterośladowego magnetofonu na potrzeby PR i TV
3. Magnetofon 3404 nie był skonstruowany nigdy z myślą o kwadrofonii to miał być studyjny magnetofon wielośladowy.
4. Baza została przekazana do zakładów Fonia CENRiT celem zbudowania (adaptacji) modelu M-3401 na potrzeby zapisu wielośladowego.
5. Na własne oczy widziałem ten model i miałem przyjemność na nim dokonywać kilku nagrań.
6. W jednym z wywiadów Pan profesor Strzelewicz wspomina wersję czterokanałową Koncerta.
pozdrawiam
Taki pojawil sie teraz na Allegro ????
https://allegro.pl/oferta/m-3401-sd-koncert-na-38cm-s-unikat-860...
Nie uzyskał 6000 zł więc usunął oferty pewnie badał rynek.
https://allegro.pl/oferta/m-3401-sd-koncert-na-38cm-s-unikat-872...
No i proszę znowu wrócił tym razem za 4 patyki. To już bedzie 4 albo 5 raz przynajmniej na aukcji.
U mnie tylko osoby prywatne. Nic mi nie wiadomo o egzemplarzach z prędkością 38 wychodzących z Kasprzaka. Jeżeli były, to w czasie gdy już tam nie pracowałem.