M8010 - niedostatki sił twórczych w wyrobach Unitry
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
No to w przypadku mocowania kółka w moim silniku użyto kleju i to nie cyjanopanu a jakiegoś polimerowego - znajomy poradził mi "lekko" podgrzać kółko i ... po podgrzaniu lutownicą ( grot 7 wellerki) z wnętrza coś wylazło ( cyjanoakryl chyba się nie topi tylko kruszy) i kółko zeszło bez problemu --- tylko w takim razie dokładność mocowania jest marna ale ... i tak musiałem je zdjąć bo gumy w których osadzony był silnik w obudowie "zjadł czas" ... się wysypały ...
No to w przypadku mocowania kółka w moim silniku użyto kleju i to nie cyjanopanu a jakiegoś polimerowego - znajomy poradził mi "lekko" podgrzać kółko i ... po podgrzaniu lutownicą ( grot 7 wellerki) z wnętrza coś wylazło ( cyjanoakryl chyba się nie topi tylko kruszy) i kółko zeszło bez problemu --- tylko w takim razie dokładność mocowania jest marna ale ... i tak musiałem je zdjąć bo gumy w których osadzony był silnik w obudowie "zjadł czas" ... się wysypały ...
Bardzo dobrze sobie poradziłeś, z diagnozą polimeru też się zgadzam.
Gumki z powodzeniem zastąpisz bandażem z filcu grubości ok. 3 mm. Jeśli silent-bloki mocowania silnika są w podobnym stanie, to mogę Ci sprezentować takie z gumy silikonowej jak na zdjęciach w tym wątku (są też pokazane w wątku o M9xxx).
Masz tam "Silmę"? Polecam zestaw zabiegów serwisowych dla tego silnika, w szczególności wyważenie dynamiczne wirnika, bo lepszego konstrukcyjnie nie spotkałem. Dobrze przygotowana "Silma" w ogóle nie wymaga podwójnej amortyzacji zawieszenia.
Jeżeli zależy Ci na utrzymaniu tego magnetofonu w pełnej sprawności na długo, to mogę Ci taki zestaw także sprezentować, ale to już po Świętach.
@Geelo, my wiemy komu może przeszkadzać czyjeś zadowolenie z uprawianego hobby. Zwłaszcza, jeśli wyniki tej zabawy są użytecznie pozytywne i dają frajdę jeszcze komuś.
Kto może być tak żywo zainteresowany zdeprecjonowaniem takich skromnych, domowych dłubków?
Krecik - skup się na obrabiarkach a nie teoriach spiskowych. Szkoda na nie czasu.
Mechanika już po próbach, wszystko działa poprawnie. Powiedziałbym, że nawet bardzo poprawnie :-).
Zastosowałem jeszcze tłumienie sił zwrotnych od sprężyn, teraz klawisze chodzą lekko i miękko, niemal bezgłośnie, nie ma strzałów przy ich powrotach. Na przykład zadziałanie auto-stopu jest niemal niesłyszalne w pomieszczeniu, gdzie właśnie gotuje się woda w czajniku. Najgłośniej działa... pauza, choć jej trzaskającą zapadkę też wyciszyłem.
Podtrzymam IMHO, że to bardzo udany projekt mechaniki. Po usunięciu drobnych i grubszych niedoróbek wykonawczych oraz skutków upływu czasu działa to bardzo przyjemnie. Wielkim atutem jest tu trwałość, którą po wstępnej trzymiesięcznej eksploatacji u użytkownika można prognozować na 10 lat i więcej, a niezawodność serwisowanego co 3 lata sprzętu powinna być utrzymana. Nie w roli atrapy na półce, to jest sprzęt do codziennego grania i uciechy z tego.
Na zdjęciach:
- pasek napędu koła zamachowego powinien zajmować położenie w przybliżeniu symetryczne na kółku silnika i kontrolnie wytrącony zeń wracać samoistnie,
- rolka dociskowa MUSI być ustawiona w zakresie neutralności kierunkowej. W pozycji START bez kasety powinna wracać w zakresie luzu wzdłużnego na swej osi do położenia dolnego po wykonaniu 7...20 obrotów. Najlepiej w pobliżu dziesięciu. MUSI być też ustawiona dostatecznie dokładnie w kierunku prostopadłym, to widać jako szczelinę przy zbliżaniu się rolki do wałka. Korzystnie jest tu skompensować naturalne ugięcie wałka pod siłą docisku rolki, to około 0,03 mm widocznej szczelinki przy dolnej krawędzi rolki, gdy górna już styka się z wałkiem,
- teraz nowa sprężyna ramienia rolki układa się dobrze na swej dodatkowej tulejce, jej pozycja i siła docisku są powtarzalne,
- - dla wygody wymieniłem fabryczne śrubki mocowania i regulacji głowicy na pasujące pod wkrętak krzyżowy. Taki nie wysuwa się z rowka śruby podczas regulacji, nie grozi uszkodzenie czegoś w pobliżu. Łatwiej nim operować niż zwykłym, płaskim wkrętakiem.
Było jednak coś nie tak z tym fabrycznym osadzeniem osi ramienia rolki, bo teraz to wszystko dało się ustawić niemal idealnie w ciągu minuty. Nie wiem, co to mogło być, może jakieś wewnętrzne pęknięcie, może podatność tworzywa ? Tworzywa sztuczne lubią robić różne psikusy, znane są z tego.
Ostatnie drobiazgi przed zamontowaniem mechaniki w obudowę.
Dwa początkowe zdjęcia to poprawka przewodu masy głowicy i ekranów przy końcówce lutowniczej mocowanej do chassis śrubką M2,5. W tym miejscu przewód ten podlega zginaniu przy każdym włączeniu/wyłączeniu STARTu. Był już nadłamany, po przylutowaniu "na świeżo" dodałem tam odgiętkę z miękkiej gumy silikonowej w miejsce skamieniałej fabrycznej i utwierdziłem
przewód w korzystnym miejscu tak, aby promienie jego gięcia były jak największe.
Trzecie zdjęcie: nadłamane przewody wtyczek teraz są jak nowe, skróciłem je o kilka milimetrów eliminując osłabione odcinki i ponownie przylutowałem.
Dwa końcowe: takich śrubek nie wkładamy do magnetofonu, lepiej dać nowe dobrej jakości, ale "z epoki" ;-).
@M2405 - dzięki, jak widzisz bardzo się przydały :-).
Cieszę się, jakby co to paręnaście kilo jeszcze mam różnych.
Cieszę się, jakby co to paręnaście kilo jeszcze mam różnych.
Broń bosze nie wyrzucaj i chroń przed korozją jak wiewiórkę ;-). Teraz nie tak łatwo o śrubki dobrej jakości z tamtej epoki, a wielu użytkowników życzy sobie, aby sprzęt w naprawie zachować możliwie "w oryginale". Jak tu jeden misiu napisał, że tylko znaczek Unitry zostawiam po sobie, to zaraz miałem telefony, czy to prawda. Zdjęcia nie dają szans na takie zmydlenie kogoś, ale widać, że wielu osobom zależy na utrwaleniu tamtego klimatu w żywym, sprawnym urządzeniu. To mnie cieszy, nie znam innego narodu na świecie, który w takich warunkach jak my wtedy dałby radę w ogóle coś produkować. Dobrze byłoby ocalić od zapomnienia to drobne świadectwo.
Mechanika ukończona, nie zauważam nieprawidłowości na tę chwilę. Bardzo ładnie to wszystko teraz śmiga, aż mi się zaczyna podobać :-).
W elektronice użytkownik już wcześniej sam wykonał sporo niezbędnych prac, wygląda to dobrze. Wymienił elektrolity i większość PR-ków, w miejsce krytycznych układowo elektrolitów 1uF (z reguły szumią i śrutują) powstawiał foliowe dobrej jakości.
Wymieniłem pozostałe, trudno dostępne PR-ki, których bez sprzętu specjalnego lub demontażu całej płyty głównej lepiej nie ruszać. Tranzystory BC157B, znane z zawodności też odesłałem na odpoczynek a BC239C zastąpiłem BC550C dla zmniejszenia szumów. Przełączniki sprawdziłem na okoliczność rezystancji przejścia zwartych styków, wszystkich w obydwu pozycjach, test na powtarzalność w 12 cyklach nie wykazał niczego podejrzanego. Ta rezystancja na ISOSTATACH niskoprądowych nie powinna być większa niż 25 miliomów, 50 jest podejrzane, 100 miliomów kwalifikuje przełącznik do demontażu i czyszczenia styków lub wymiany na... no nie, nowych nie ma. Taki leżakowy nieużywany też trzeba przed zamontowaniem rozebrać i oczyścić mu styki, potem poddać w/w próbie powtarzalności łączenia.
Ale to nie koniec, jeszcze rozprawa z zacinającym się włącznikiem sieci.
Ten silnik z M7070 (z którego musiałem zdjąć kółko pasowe) to oryginalna , nie otwierana Silma , stabilizator o.k. silnik brak luzu na łożyskach (dostały trochę oleju do panewek f-my Konig) , minimalne drgania (aż dziwne bo porównywałem z "mabuchi" "na rękę" i ten drugi mnie zaskoczył bo niby nowy a wyraźnie silniej się "trzęsie" , ale i tak skorzystam z opisu wyważania .Gumy w takim stanie że odchylenie osi silnika jakieś 15 stopni ... nawet nie sprawdzałem jak "biega" pasek tylko zdemontowałem - swoją drogą pasek stary ale mocno nie zużyty ... Jak coś więcej zrobię to napiszę ...
Ten silnik z M7070 (z którego musiałem zdjąć kółko pasowe) to oryginalna , nie otwierana Silma , stabilizator o.k. silnik brak luzu na łożyskach (dostały trochę oleju do panewek f-my Konig) , minimalne drgania (aż dziwne bo porównywałem z "mabuchi" "na rękę" i ten drugi mnie zaskoczył bo niby nowy a wyraźnie silniej się "trzęsie" , ale i tak skorzystam z opisu wyważania .Gumy w takim stanie że odchylenie osi silnika jakieś 15 stopni ... nawet nie sprawdzałem jak "biega" pasek tylko zdemontowałem - swoją drogą pasek stary ale mocno nie zużyty ... Jak coś więcej zrobię to napiszę ...
Niestety te wewnętrzne gumowe dystanse silnika po dłuższym czasie kruszeją, a naciąg paska powodował jego przekoszenie.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- następna ›
- ostatnia »
Z tym to już wszędzie jest problem. Szczególnie z głowicami