Wasze kasety, szpule, płyty
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Ja podobnie jak Staszek, lubię wyszperać coś ciekawego za przysłowiowego piątaka ;)
A płyty Chrisa nie słuchałem wcześniej, tak więc dzisiaj leciała trzy razy pod rząd.
Winyle wziąłem, bo czasem mam takie zajawki, żeby posłuchać czegoś z gramofonu, tak z raz na miesiąc mnie najdzie. Najbardziej lubię CD, więc Road To Hell mocno cieszy.
Najbardziej lubię CD, więc Road To Hell mocno cieszy.
A Staszka nie cieszy...
Fajne, szkoda, że Chris Rea tylko na CD
😂
Pozdrawiam
Grzesiek
A Staszka nie cieszy...
Wyczuwam subtelną nutkę sarkazmu przy porannej kawie...
Staszek tylko delikatnie przypomniał, że woli nośnik analogowy. Tak właściwie to kupiłem tę płytę dla siebie a nie dla Staszka, więc to mnie ma cieszyć :)
Wręcz przeciwnie Grzegorz, mnie tez cieszy ta płyta jako taka.
Gdyby tak nie było, to nie wydawałbym prawie całego stypendium naukowego na studiach na płyty, które nie cieszą.
Wtedy to wiązało się z wieloma wyrzeczeniami, więc zakupy płyt były wtedy mocno przemyślane ( i wystane w długich kolejkach ) .
Kto tego nie pamięta to może być w szoku :) czytając taki tekst.
Staszku, wiesz przecież, że lubię się z Tobą przedzrzeźniać. Tak, wydatek na płytę (cd oczywiście) stanowił potężne obciążenie studenckiego budżetu. Na tyle duże, że po studiach miałem około dwudziestu płyt. Tak zdeterminowany jednak, żeby stać po nie w kolejkach, nie byłem. Wielu płyt, o których wtedy marzyłem, tak naprawdę dorobiłem się teraz.
Pozdrawiam
Grzesiek
Pamiętam, jak chodziłem do księgarni, oglądałem płyty i składałem kieszonkowe żeby kupić którąś... Tak kupiłem " Closer " Joy Division na winylu, która po latach zaginęła, a teraz kosztuje krocie...
Wiem Grzegorz o tym i nie jestem zwykle dłużny ;) .
Uścislając ja wtedy kupowałem winyle, czyli druga połowa lat 80 tych.
CD to już lata 90 te a ja wtedy właśnie odstawiłem na jakiś czas muzykę i wydatki na nią, bo zaczęło się "dorosłe" życie :) .
Ps.
Wojtku Joy Division super kapela i muza. Już jak to czytałem rodziły się plany.... ale jak doczytałem, że zaginęła to bańka prysła :( .
Wspomnienia.. Joy Division - Mieliśmy to szczęście, że Tonpress wydał w 1989 roku bodajże, czyli prawie 10 lat po premierze białą "Closer" i czarną "Unknown Plasure" oraz jako dodatek singiel "Love Will Tear Us Apart".
Dwie pierwsze całkiem starannie wyprodukowane, zwłaszcza biała, z dodatkową wkładką, udało mi się kupić nowe i w idealnym stanie mam oczywiście do dziś.
Singiel dokupiłem później, niestety mocno zmęczony, ale jest!
Na zachodnie płyty nie byłoby mnie wówczas stać, a akurat te polskie wydania całkiem dobrze grają.
A ja do zakupu płyt Joy Division - cd oczywiście - przekonywałem się od przełomu lat 80/90 ubiegłego wieku. Muzykę oczywiście znałem, miałem ponagrywaną ją tu i ówdzie na kasetach, ale zakup ziścił się dopiero... w ubiegłym roku. I "Unknown Pleasures", i "Closer", i "Substance" i nawet New Order "Substance", bo jest tam parę kompozycji, które grał jeszcze Joy Division.
pozdrawiam
Grzesiek
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- …
- następna ›
- ostatnia »
XZeus, no Johnego to Ci zazdraszczamj, a Road to Hel to mam jeszcze na kasecie. No i cena baaaardzo dobra.
Unitra jest jak fasolki wszystkich smaków... Nigdy nie wiesz na co trafisz...