ZRK Koncert - wersja 38,1 cm/s
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
Po co powstał ? Bo był ktoś, kto zechciał takie kupować. Wszystkie okoliczności ówczesnych realiów PRL-u skutkowały sytuacjami, które dziś trudno pojąć komuś, kto sam nie doświadczył kołchozowych klimatów.
Pierwsze wzmianki o tej odmianie słyszałem pod koniec 1978 roku na zebraniu wydziałowym, od kierownika wydziału 1700, na którym dokonywano montażu magnetofonów stereo serii 1xxx i 2xx/x. Na samym końcu ponad stumetrowej hali uruchomiono zupełnie nową linię montażową i zdaje się, że to tam składali tę nienową nowość.
Kwestia wrodzonych przypadłości M1417S, sprawiających przy produkcji dużo bólów głowy to także temat na nie najcieńszą książeczkę ;) .
Podziel się. Czekamy z niecierpliwością.
Eksploatujesz do dziś "Uwerturę Stereo" ? Coś jej dolega ?
Tak i to dwie eksploatuję ale z naprawami radzę sobie sam.
Nie pamiętam z linii produkcyjnej M1416S. Natomiast były plany M1417 mono dla przyjaciół zza wschodniej granicy. Za "moich czasów" także nie przypominam sobie seryjnej produkcji tego kolejnego rozmnożonego bytu.
W sieci jest pełno odmian Uwertur więc musiały być produkowane między innymi M1416 która niczym się praktycznie nie różni na zewnątrz.
Zaryzykowałbym tezę, że M1416S mimo że istniał, to tak naprawdę był to M1417S z górnym panelem z napisem M1416S (lub napisem na blaszce na osłonie mostka głowic). Teoretycznie mogło to wynikać z tego, że na początku przymierzano się do produkcji M1416S i panele czołowe (i być może pokrywa spodu, bo tam też chyba jest oznaczenie typu) zostały w jakiejś tam ilości wyprodukowane i coś z nimi trzeba było zrobić, więc montowano je do faktycznie wdrożonych do produkcji M1417. Zgodnie z instrukcją magnetofon ten nie był przystosowany do pracy w pozycji pionowej, a jednak (o czym powszechnie wiadomo) był przystosowany, czyli miał przedłużone zabieraki szpul, umożliwiające nałożenie nakładek zabezpieczających przed spadnięciem szpul.
W zamiarze producenta nienarodzony (oprócz napisu) M1416S miał mieć te zabieraki krótsze, więc mógł tylko pracować "na leżąco". To tylko teoria, ale wydaje mi się, że bliska prawdy.
Z mojej strony to tyle w kwestii "ZRK Koncert - wersja 38,1 cm/s"" ;) :) :)
Wszystkie takie informację odnośnie produkcji są szalenie ciekawe i wspaniale że na forum pojawiają się osoby które pracowały w zakładach Unitry. Tyle tylko że ten temat jest poświęcony Koncertowi a nie Uwerturze. Myślę więc, że przydało by się stworzyć do tego osobny wątek, bo się oddalamy od pierwotnego ;).
Zgadzam się z przedmówcą. Może osoba kompetentna przeniesie wpisy dot. M141x do nowego tematu. Lub istniejącego o ile już jest taki.
Wróćmy więc do Koncerta. Nie uniknięto błędów konstrukcyjnych - a można było...
Wskutek niewłaściwego rozwiązania sposobu osadzenia piast talerzyków (bębnów hamulcowych) na wałkach silników, powstaje naprężeniowe bicie poosiowe dochodzące niekiedy do 0,25 mm na promieniu pomiaru r=23 mm. To przekłada się na kołysanie krawędzi dużej szpuli (r=130 mm) o ponad 1,4 mm, co często skutkuje ocieraniem się krawędzi taśmy o szpulę.Najlepszy egzemplarz, jaki mierzyłem, miał tego bicia 0,16 mm na jednej, a 0,19 mm na drugiej piaście.
To nie jedyny taki kwiatek w Koncercie. Bardzo trudny do poprawki bez odpowiedniego zaplecza technologicznego.
Natomiast błędów wykonawczych jest więcej. Większość Koncertów ma pochylone talerzyki, a to w tę, a to w tamtą stronę... Najczęściej na stronę mostka. I to sporo. Powód: błąd bazowania chassis przy frezowaniu płaszczyzn oparcia silników. Można poprawić frezując ponownie poprawnie lub podkładkami listkowymi ze stali bądż brązu krzemowego (łatwo kupić), ostatecznie sprasowanego na żądaną grubość mosiądzu. Te podkładki korekcyjne należy umieścić na śrubach pomiędzy silnikiem a chassis w zdefiniowanych wcześniej miejscach.
Utwierdzenie dżwigienki łączącej sprzęg sprężysty z rdzeniem elektromagnesu rolki dociskowej na wałku ramienia rolki jest trochę za słabe (nie we wszystkich egzemplarzach skutkowało jawną usterką). Ta dżwigienka jest ustalana na wałku ramienia dwiema śrubkami robaczkowymi M5 ze stożkowym zakończeniem 90* (taki dziubek, no ;) ). Ten szpiczasty czubek niezbyt twardej śrubki wcale nie wgniata się w hartowaną powierzchnię wałka, a moment tarcia wywołany dociskiem okazuje się często zbyt mały, aby utrzymać tę dzwigienkę nieruchomo względem wałka przy stosunkowo dużych siłach tam działających. Jak dużych ? Łatwo policzyć: docisk rolki 850 Gramów, odnośna długość ramienia rolki 70 mm. Promień wałka na styku z czołem śrubki robaczkowej ok. 3,5 mm (wałek ma fi 8, ale jest podtoczony w tym miejscu). 70/3,5=20, 20x850=17000 Gramów - taka siła obrotowo ścinająca działa na to miejsce. Aż dziwne, że w niektórych egzemplarzach jeszcze troszkę trzyma, ale w większości sie juz omsknęło i docisk rolki do wałka przesuwu jest wartością przypadkową, zwykle w zaniku.
Pominę jeż fakt, że do tych śrubek robaczkowych trudno podejść wkrętakiem bez dodatkowego demontażu kilku rzeczy, a trzeba się nieżle przysadzić, żeby to poluzować. Wiedzieli co robią w Kasprzaku, dokręcając je bardzo silnie.
Więc przy okazji zwykle zmieniam te robaki na imbusy, współpracujące już z podszlifowanymi na płasko polami na obwodzie wałka.
Witam.
Może ktoś sobie życzy M3401 SD prosto z Hamburga ;) , tylko gość nie przyjmuje zwrotów, 22 obserwujących.
https://www.ebay.de/itm/UNITRA-M-3401-SD-Koncert-Hi-Fi-Tonbandge...
Witam.
Może ktoś sobie życzy M3401 SD prosto z Hamburga ;) , tylko gość nie przyjmuje zwrotów, 22 obserwujących.
https://www.ebay.de/itm/UNITRA-M-3401-SD-Koncert-Hi-Fi-Tonbandge...
Chyba zwariował z taką ceną!
Na niemieckie realia ta cena nie jest wygórowana. Powiedziałbym wręcz, że dość atrakcyjna, o ile sprzęt jest nie zajeżdżony i pełnosprawny.
Na naszą kieszeń to trochę drogo...
Pamiętacie, ile kosztował Koncert w Polsce ? I kiedy, bo swojego kupiłem za równiutko 200 000 złotych w domu towarowym na Woli w W-wie, na stoisku RTV na pięterku. To był okres galopującej inflacji złotówki, więc mogę tylko porównać do Polskiego Fiata 125p - był niewiele droższy wówczas, ale trudniej dostępny.
Nawet wiem kogo konkretnie jest ta oferta z Hamburga ;). A Koncert z prędkością 38cm/s jako 4 dołożoną i żółtymi wskaźnikami już kolejny raz krąży przez aukcje, nie wiem tylko czy poprzednie dochodziły do skutku i czy zmieniał właściciela nim był ponownie wystawiany, bo różne kombinację robią by ceny podbijać.
Mam pytanie do "Krecik" kto zamawiał koncerty z prędkością 38cm/s, czy była to jakaś znacząca ilość na skalę produkcji? Czy tak przerobione w fabryce egzemplarze miały panel ze zmienionymi odpowiednio opisami prędkości [9 - 19 - 38]? Z moich ustaleń wynika że Koncerta we wszystkich wersjach wyprodukowano około 5 000 szt. Oczywiście ustaliłem to po numerach konkretnych egzemplarzy pojawiających się na aukcjach od kilku lat. No i w końcu czy rzeczywiście Mozart istniał i był produkowany jako w pełni użyteczny magnetofon? Na jednej z grup na fb jest użytkownik któremu również zdarzało się publikować szalenie interesujące ciekawostki w temacie którym się tu zajęliśmy. Spróbuję z nim nawiązać kontakt i może nawet namówić aby dołączył tu do nas i podzielił się ze światem tym co wie. Wiem też kto posiada rodzynek w postaci "Koncert-Majak" swego rodzaju odsłona dla Rosjan zrobiona. Mam zdjęcia na dysku tego no ale najlepiej żeby właściciel to powrzucał.
Ale jednak M1419 Uwertura Mono powstał i jego obecność jest dosyć wyraźnie zaznaczona w sieci, czy to w postaci zdjęć samego magnetofonu, czy instrukcji obsługi i zdjęć serwisówki. Ciekawe, w ilu egzemplarzach powstał i tak naprawdę po co? Przecież sasiedzi zza wschodniej granicy mieli sporo swoich własnych konstrukcji .