Bambino - jednak coś się dzieje po latach
- Zaloguj Zarejestruj się by odpowiadać
W jednej z audycji radiowych usłyszałem coś o gramofonie Bambino, po przeszukaniu netu potwierdziło się, że w Łodzi powstaje słuchowisko :)
https://lodz.tvp.pl/29947566/w-lodzi-powstaje-sluchowisko-poswie...
W jednej z audycji radiowych usłyszałem coś o gramofonie Bambino, po przeszukaniu netu potwierdziło się, że w Łodzi powstaje słuchowisko :)
https://lodz.tvp.pl/29947566/w-lodzi-powstaje-sluchowisko-poswie...
Zamiast poświęcić czas na promowanie gramofonów, z których możemy być dumni (np Adam i Daniel), to promują grata, który miał jedynie trafić do największej liczby odbiorców, oczywiście kosztem jakości.
Jeśli mowa o tamtym okresie to wtedy nie było innych gramofonów jak Bambino, a o wkładkach magnetycznych (przynajmniej w Polsce) nikt nie słyszał. Z opowiadań wiem, że każdy chciał na tym móc zmienić pocztówkę podczas takiej imprezy. To było coś, co można było wziąć do ręki i zanieść w inne miejsce. Z dzisiejszego punktu widzenia szału tu nie ma i dupy to nie urywa bo technika poszła do przodu ale od tego się wszystko zaczęło. Więc nic złego tutaj nie widzę.
Twórcy słuchowiska mają na myśli przypomnienie o zapomnianym już przez Polaków Zakładzie w Łodzi, który już od dawna nie istnieje, a i między innymi o uzmysłowieniu pokoleniu Facebooka o największym polskim producencie sprzętu gramofonowego tamtych lat.
Czy ja wiem czy ten adam i daniel to jakieś powody do dumy raczej nie, tylko udają hifi, bambino to był sprzęt dla mas i wielu go miało dlatego miło powspominać.
Czy ja wiem czy ten adam i daniel to jakieś powody do dumy raczej nie, tylko udają hifi, bambino to był sprzęt dla mas i wielu go miało dlatego miło powspominać.
Masz rację. Tym bardziej, że pochodzenie Adama nie jest też do końca jednoznaczne (raczej Fisher nie skopiował z Foniki. Nie wiem jak było z Danielem (pewnie też był na czymś wzorowany).
Ale mimo wszystko, wracając do historii. Bambino w swoich latach praktycznie z niczym zachodnim nie mogło konkurować. To była tandeta, która miała dotrzeć do jak największej liczby odbiorców. Adama i Daniela mimo wszystko nie wstyd postawić obok zachodnich odpowiedników z tamtych lat.
Tak były takie gramofony telefunken z sensorami jak Daniel.
Czy ja wiem czy ten adam i daniel to jakieś powody do dumy raczej nie, tylko udają hifi, bambino to był sprzęt dla mas i wielu go miało dlatego miło powspominać.
Shaman, z całym szacunkiem, ale niby dlaczego Adam czy Daniel to nie było Hi-fi wg ówczesnych norm? Co i jak udawały?? Po prostu były to gramofony Hi-fi, podobne do wielu z tamtych czasów i tyle. Sama wkładka z igłą to bardzo ważny, ale jednak tylko element tego, co składa się na urządzenie Hi-Fi. Zawsze można było zastosować inną, niż ta, z którą kupiło się gramofon. Tak naprawdę, to wkładki i igły Mf na licencji Tenorela wcale nie były takie kiepskie, jak się je dziś ocenia i wręcz potępia. Oczywiście Shure M44MB była zdecydowanie lepsza, co nie znaczy, że Mf-ki to tylko na śmietnik się nadawały. Ponadto, muszę to z siebie wydusić - czasem mam wrażenie, że jako główny oficer i zarządca tego forum, zbyt często oceniasz negatywnie produkty Unitry, uważając je za jakiś tam (modne dziś słowo) gorszy sort. Nie raz tak było, ale i nieraz ten sprzęt był naprawdę bardzo dobry, w relacji do podobnych urządzeń z innych (nawet zachodnich) krajów. Pomijam urządzenia najwyższej klasy, bo przecież nie o takie tu chodzi.
Do "Daniela" mam żal o brak obsługi maksisingli. To duża wada.
No nie wiem raczej nie były to urządzenia wysokiej klasy pływające obroty, przydźwięk, wibracje jedyne co miały fajne to wygląd.
Bardzo dobrze, że podtrzymuje się pamięć jest to już fragment historii..
Mydłem! Dobijemy go mydłem!